Wpis z mikrobloga

Jest godzina 10 czasu Greenwich. Córka odwieziona do przedszkola, żona odwieziona do pracy, wysprzątałem kuchnie, poodkurzałem, poprasowałem, umyłem podłogi przez najbliższe 5h mam fajrant. Potem odbiore dziecko z przedszkola, ugotuje obiad (co zajmie jakieś 40 minut) i pojade po rozowego.

Na prawde #!$%@? mają te #madki co ich mężowie zmuszają do zostania w domu. 5h oglądania seriali, #!$%@? w candycrush, sprawdzania czy pralka już skończyła odwirowywać i czy zmywarka skończyła program musi być bardzo męczące.

#niepopularnaopinia #zwiazki #dziendobry
  • 64
@Royal_Email no w tygodniu jeśli czas pozwoli to też utrzymanie względnego porzadku. Różowy w weekend ogarnia kuchnie i łazienkę jak jestem w pracy. Poniedzialek mam wolny to ogarniam resztę. To co w tygodniu zrobię o tyle w poniedziałek mniej mam. Szybciej się wtedy sprząta.
@Royal_Email: jak ktoś ma niemowlę, to sprawa wygląda inaczej niż z przedszkolakiem, który już jest dość samodzielny, chociaż to zależy od organizacji pracy. Moja znajoma matka polka na macierzyńskim ciągle nie miała na nic czasu, w piżamie do 15, bo nie było czasu się ubrać, bez śniadania, bo nie było czasu zjeść, a tu jeszcze mąż wraca z pracy i pretensje, bo nie ma nawet obiadu i musi sam go przygotować
@MasterOfChaos niemowlaki zachowują się inaczej do matek, a do ojca. Do matek potrafią bardziej marudzić, jeszcze szczególnie jak matka karmi piersią. Od dawna wiadomo, że matki są znienawidzone przez wszystkich. Jednak to ciężka praca. Przykład opa, gdzie obydwoje sprzątają w sobotę a w tygodniu utrzymują porządek, zakupy zrobione na tydzień xd to rzeczywiście niewiele roboty xd niech sobie wyobrazi, jak tylko jego żona miała by wszystko ogarniać sama, a tak jest w
@RustyJames: z tym zachowaniem to racja, u nas w rodzinie dziecko u ojca praktycznie nie marudzi, a u matki cały dzień wisiało by na cycku i ja wcale nie wypominam matkom, że chcą cały czas poświęcić na budowanie relacji z dzieckiem, bo to jest najważniejsze. Jeśli nie ma współpracy pomiedzy rodzicami, czyli tzw. tradycyjny model, gdzie ty masz sie zajmować domem a ja zarabiam i na tym się kończy wkład w