Wpis z mikrobloga

„Słownik kobieco-polski: wersja tinderowa”, którego treść powinien mieć wykutą na blachę każdy facet używający #tinder lub #badoo. Ja zacznę, a wy, Panowie, uzupełniajcie, jeśli macie swoje propozycje tłumaczeń.

1. nie patrzę na wygląd – za sam ładny wygląd ci nie obciągnę, ale jak do tego jesteś kasiasty, to schapam aż po samą mosznę z głębokim gardłem i jeszcze wypieszczę dodatkowo wędzidełko;

2. nie polecę na twoje mięśnie/twój kaloryfer – jw.

3. nie szukam przygód – jak jesteś urodą na równi ze mną albo ledwie klasę wyżej ode mnie mnie, to nie poruchasz; jak chcesz zaliczyć bez zbędnych ceregieli, to musisz być co najmniej Alvaro 9/10;

4. no ONS/FwB – jw.

5. nie piszę pierwsza – jestem za głupia i nudna, żeby wymyślić jakąkolwiek gadkę na start, a poza tym i tak paru z was prędzej czy później napisze, więc się nie będę wysilać;

6. nie umawiam się na kawę/drinka/spacer, tylko restauracje – szukam frajera, który na starcie zafunduje mi obiad w drogiej restauracji, bo jeśli okaże się, że mi nie pasujesz, to niech chociaż mam dobrą wyżerkę na twój koszt;

7. miłośniczka dobrej kawy – nie mam żadnych konkretnych zainteresowań, więc wpisuję to, co lubią prawie wszyscy i co ma co trzecia tutejsza loszka z opisem;

8. zainteresowania: Francja/Włochy/Hiszpania – nie znam się na ww. kraju ani nie znam ani trochę jego języka, ale raz tam byłam, jak naciągnęłam starych na wyjazd, więc se wpiszę, żeby wyglądało, że ze mnie podróżniczka, obieżyświatka i filolożka;

9. jestem x-size – jestem tłusta/tłustawa, BMI 23+, bądź przygotowany, bo nie chce zostać po raz enty spławiona w rozmowie po długim czatowaniu lub na pierwszym spotkaniu;

10. samotna matka z wyboru – okazało się, że łobuz wcale nie kocha najmocniej, mój mezaliansik zakończony wpadką wcale nie był miłością mojego życia, a ja jestem za głupia, żeby ogarnąć sobie skrobankę.

#podrywajzwykopem #rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
  • 22
Dodaj jeszcze najważniejsze:

Sama nie mogę kupić mieszkania, „ustabilizować się” i mam #!$%@?, bo jest równouprawnienie i muszę chodzić do roboty i robić karierę. Na dzieci nie mam szans, bo nie spotkam księcia z kasą który zapewni mi dobry byt i dzieci w zamian za dawanie dupy wieczorami w przerwach nad własnym rozwojem i zarabianiem. Ogłaszam się więc i szukam okazji, może się trafi.