Wpis z mikrobloga

@blekitny_orzel: Bóg jest demonem, religie objawione to kłamstwo, a wartościowe są za to religie naturalne Nieńców, Buriatów i innych Polinezyjczyków (to pewnie dlatego te narody doszły do tak wielkich sukcesów i nadają ton światowej polityce). Sakramenty służą do wyssania ci duszy, a bierzmowanie zamyka "trzecie oko". Księża są zatem odpowiednikiem kapłanów bogów ciemności z dedeków.

Jestem cholernie ciekaw, jakie doświadczenia życiowy przywiodły tego człowieka do takich poglądów.
@blekitny_orzel: Kiedyś zawędrowałem na forum neopogan (link był na portalu związanym z fantastyką) i jakaś dziewczyna związana z Asatru też próbowała dowodzić, że sakramenty mają negatywny wpływ na ludzką siłę duchową, więc może to jakiś odprysk New-Age albo czegoś podobnego.
@Ignacy_Patzer: Ale w sumie... takie poglądy niekoniecznie muszą oznaczać przynależność do mentalnego Niu Ejdżu.

[...] w wielu kulturach i systemach wyznaniowych (szczególnie etnicznych wierzeń pierwotnych) dotrwały nawet do współczesnych czasów obrzędy odczyniające chrzest. Jednym z najstarszych – potwierdzanych przez źródła[potrzebny przypis] – był obrzęd przeprowadzany przez średniowiecznych Prusów, polegający na ponownym obmyciu osoby wodą przez pogańskiego kapłana i wygłoszeniu stosownej formuły z rodzaju: „Niechaj wiara w Boga, którego
@Ignacy_Patzer: Za pierdu pierdu raczej spod szyldu NE można uznać te wywody, które w racjonalnie brzmiące neopoliteistyczne wytłumaczenie niechęci do nie swoich sakramentów wplatają pojęcia z pogranicza zachodniego ezoteryzmu i dalekowschodniej mistyki: te wszystkie "trzecie oczy", "czwarte odbyty Mocy", "czakry [tu dziwna, hindusko brzmiąca nazwa]", żenią słowiańskich Bogów z nordycką kosmologią i indoaryjskim panteonem (typowe zwłaszcza dla tzw. inglingów)... no i wszelkie wspominki w stylu "pradawna wiara Imperium Lechickiego