Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Smutki mnie dzisiaj dopadły i stąd mój wpis. Moja historia nie ma szczęśliwego końca i nie wiem czy kiedykolwiek będzie miała. Przez pięć lat byłam w związku z mężczyzną, którego kochałam taką miłością o której wcześniej nie miałam pojęcia, że można tak kochać i co najważniejsze tak samo byłam kochana. To było pięć najszczęśliwszych lat mojego życia. Oczywiście w dalszej przyszłości zamierzaliśmy stworzyć szczęśliwą rodzinę, innego wariantu już nie mogło być, razem do końca życia. Jednak stało się coś, czego gdzieś podświadomie zawsze się bałam. On był zapalonym motocyklistą, zginął w wypadku. Trauma, niedowierzanie, złość, że mnie zostawił, rozpacz, że już nigdy go nie zobaczę. Długo dochodziłam do siebie, pomoc rodziny i przyjaciół nieoceniona. Było ciężko, bardzo ciężko. Czas mijał, jakoś się pozbierałam. Jednak problem mój polega na tym, że od tamtej pory nie potrafię stworzyć związku na dłużej. Od tragicznego dnia minęło 8 lat, byłam w trzech związkach i wszystkie się rozpadły z mojej winy. W każdym kolejnym partnerze doszukiwałam się jego, jego gestów, jego zachowań, szukałam podobieństw, Wiem, że z biegiem lat jego obraz sobie wyidealizowałam. I choć nie mam problemu, ze znalezieniem mężczyzny, nie chcę kolejnego związku, nie chcę kolejny raz kogoś skrzywdzić. On zawsze będzie gdzieś z tyłu głowy, nie mogę się od tego uwolnić. Tak mnie dzisiaj naszło, anonimowo łatwiej się wyżalić, ale lżej nie jest nadal.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 7