Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej Mirki i Wegierki,

Od pewnego czasu dreczy mnie pewna kwestia.

Moj zwiazek z niebieskim trwa prawie 9 miesiecy (oboje 27 lvl; znamy sie 3 lata). Zalezy mi na nim bardzo, dobrze sie dogadujemy. Ostatnio zeszlismy na powazniejsze tematy. Rozmawialismy o przyszlosci. Oboje chcielibysmy zalozyc rodzine, miec sporą gromadkę dzieci, ale dopiero za kilka lat. Na pewno nie teraz. I wtedy pojawil sie temat nieplanowej ciazy, no wiecie, co by bylo, gdybysmy sobie wpadli. Niebieski otwarcie powiedzial, ze byloby mu to nie w parade, ze nie chcialby bawic sie teraz w zmienianie pieluch (btw ja tez) i ze, uwaga, jesli zdecydowalabym sie usunac dziecko, to on by mi na to pozwolil. Nie ukrywam, ze tego to ja sie nie spodziewalam. Dopytalam, potwierdzil jeszcze raz. Powiedzial, ze by mnie nie zostawil, niewazne jaka decyzje bym podjela (ze mu na mnie zalezy itd.). #!$%@?, zajebiscie, ale to powinna byc wspolna decyzja o tym, co robimy. Mirki, po prostu dla mnie aborcja nie wchodzilaby w gre w takiej sytuacji, a on powiedzial, ze by mi pozwolil usunac ciaze (dla mnie to jednak NASZE dziecko). Cholera, nie jestesmy jakimis gowniarzami-nastolatkami, ktorzy nie zarabiaja i sa na utrzymaniu rodzicow. Oboje pracujemy, mamy warunki, zeby wychowac dziecko, jesliby sie pojawilo, nie jestesmy tez para z przypadku.

Szczerze, to oczekiwalabym raczej od niego reakcji: nigdy nie zgodzilbym sie na aborcje.

Zapewnil mnie, ze by mnie nigdy nie zostawil, ze bysmy sobie poradzili i wiem, ze mowil to szczerze, ale jakos tak cholernie smutno i przykro mi sie robi, kiedy uswiadamiam sobie, ze jestem z facetem, ktory jednak zgodzilby sie na aborcje, jesli tylko ja bym sie zdecydowala.

Ach :( dla mnie to troche zakrawa na tchorzostwo i wygodnictwo.

Wiem, ze kazdy z Was ma swoje poglady, przekonania, ale dajcie znac, co Wy o tym mysicie. Ciekawam.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 47
Szczerze, to oczekiwalabym raczej od niego reakcji: nigdy nie zgodzilbym sie na aborcje.


@AnonimoweMirkoWyznania: w sumie nie rozumiem cię. on raczej dał ci do zrozumienia, że decyzja należy do ciebie i nieważne jaka by była to on by ją poparł. to chyba dobrze, co nie? może bał się, że jak powie, że nigdy by się nie zgodził na usunięcie ciąży to zareagowałabyś bulwersem. jak dla mnie nic złego nie powiedział.
@kwasnydeszcz: Zgadzam się  z Tobą. Może starał się być na tyle wspierający na ile potrafił. Czyli nie chciał narzucać swojej woli bo wie że jednak to Ty podejmujesz ostateczną decyzję, którą by uszanował. Moim zdaniem to właśnie dojrzałe z jego strony, że nie stara się uzurpować sobie pozycji ostatecznego decydenta.
Inna sprawa, że ja bym nigdy aborcji nie przytaknął, ale na szczeście mój różowy ma podobne poglądy więc u nas sytuacja
@blaiseblaise: Lol, nie bulwersuj sie tak. Po prostu staram sie zrozumiec chlopa i rozwiac watpliwosci OPa. Jakbys przeczytal moj koment do konca to bys zrozumial, ze jestem przeciwnikiem aborcji, co nie znaczy, ze innych ludzi (ktorzy tylko z sobie znanych powodow) majacych inne podejscie bede wyzywal od debili i podludzi. To ze typek nie zanegowal stanowczo (na swoja drogą zarzutke OPa) nie znaczy ze jest mordercą w glebi siebie. Moze staral
@AnonimoweMirkoWyznania: dla mnie to dziwne, że dorosły facet, który jest z kobietą, którą kocha i planują razem przyszłość w ogóle wyskakuje z tekstem o aborcji. Dziwne, że w ogóle przeszła mu przez myśl. 9 miesięcy, to jeszcze świeży związek. Jest mu teraz wygodnie, ale kij wie, co zrobi gdy przestanie być wygodnie? Myślę, że od razu powinnaś rozwiać jakiekolwiek wątpliwości co do aborcji, powiedzieć mu wyraźnie, że u Ciebie taki krok