Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki mam problem z #rozowepaski i #zwiazki
tl;dr


Na początku czerwca miałem stłuczkę. Uczestniczył w niej też mój obecny różowy. Na marginesie, bo to każdego interesuje - nikt z nas nie był sprawcą zdarzenia, a różowy nie jest blondynką ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ja mam 31 lat, ona 23. Wszystko potoczyło się tak, że miesiąc później zostaliśmy parą. Układa nam się świetnie - ona jest cudowna, tak samo spokojna i zrównoważona jak ja. Logika rozowych nie ujawnia się prawie wcale, dba o mnie, stara się, dobrze gotuje, w łóżku też jest 10/10, ani razu przez cały ten czas nie podniosła głosu na mnie ani na nikogo innego, potrafił na przykład przejechać 200km tylko po to, żeby przywieźć mi rosół i zrobić zimny okład, kiedy zachlałem noc wcześniej na imprezie firmowej i umierałem w hotelowym łóżku. Ja też się bardzo mocno staram, wręcz noszę ją na rękach, jest tego warta. Bardzo lubię się przytulać, czuć bliskość 2 osoby, ona tez jest taka jak ja. Mogłaby 24 godziny na dobe mnie dotykac, głaskać, tulić. Ma szereg zalet, których brakuje kobietom w obecnych czasach, kiedy liczy się tylko ilość łapek w górę czy czegośtam. Wiem, że chcę, żeby to ona była moją żoną i matką moich dzieci, z nią wiąże swoje plany na przyszłość. 2 moich przyjaciół zdążyło ją poznać i mają bardzo podobne zdanie do mnie - rzadko zdarza się, żeby dwie osoby tak się dogadywały, tak do siebie pasowały. Albo po prostu się zakochałem jak małolat i pierdziele kocopoły. Do meritum - zabrałem ją w zeszły weekend nad morze, mamy powiedzmy 250km, był to wypad na weekend. Pierwszy taki wspólny ze spaniem poza jej lub moim mieszkaniem. Z racji godzin pracy dojechaliśmy na miejsce późnym wieczorem, ale poszliśmy "przywitać sie z morzem", wtedy na plaży powiedziałem jej, że ją kocham. Nie chcę dokładnie pisać, co odpowiedziała, ale była to odpowiedź pokroju "rozumiem/wiem, widzę to". Zmroziło mnie, jak osoba, która tak mocno okazuje swoje uczucie może nie odpowiedzieć, że też mnie kocha? Byłem tego pewny, tak bardzo pewny jej odpowiedzi. Po powrocie do domów, w rozmowie nawiązałem do tego - odpowiedziała, że nie czuje się gotowa, że po prostu jeszcze nie potrafi tego zadeklarować. Co ja mam w tej sytuacji zrobić? Co to oznacza, kiedy ona jedno robi, jedno okazuje, a drugie mówi? Wcześniej była w 1 długim związku, od czasów gimnazjum. Wiem, że wtedy od razu powiedziała mu, że kocha, ale miała o wiele mniej lat i mniej doświadczenia. Wiem też, że tamten bardzo, bardzo ją skrzywdził - po trochu na własne życzenie, bo był to jakiś Sebek rozbijający się starą beemką, starałem się to zrozumieć, bo znali się od dziecka, a ja też nie mam zbyt ciekawej przeszłości. Nie chce się jej pytać, czy to, że prosto z tak długiego związku weszła w nowy hamuje ją przed określeniem się co czuje . Zerwali ze sobą w maju, a my jesteśmy parą od lipca. Może ktoś z Mirków miał podobny przypadek? Mam jej powtarzać, że kocham, bo nic się nie zmieniło, czy nie mówić tego, żeby jej nie wystraszyc jeszcze bardziej? Ona ciągle powtarza jedno - nie jest gotowa na to, żeby się tak zdeklarować.
Kolejna sprawa jest taka: pomimo tego, że rozmawiamy o przyszlości np. o tym, jaki rodzaj ślubu chciałaby wziąć, jakie ma podejście do dzieci, długoterminowe plany na przyszłość itp. ona nie chce poznać moich rodziców, ani nie chce mnie zaprosić do swoich. Interesuje ją o czym z nimi rozmawiałem, jak się czują, co u nich słychać, ale żeby ze mną pojechać (mieszkają bardzo daleko - ponad 400km, ale odwiedzam ich minimum 3 razy w miesiącu) to nie. Wiem, że je rodzice też się mną interesują - jej tata często coś przekazuje dla mnie, a to gdzieś byli na wycieczce i coś mi przywieźli, a to coś kupili i chcą się podzielić, co jest absurdalne - bo ja tych ludzi przecież nie znam! Nie rozumiem tego podejścia "przecież zdążysz/zdążę ich jeszcze bardzo dobrze poznać". Nie chcę jej do niczego zmuszać, z jednej strony czuję się pewny tego, że to jest właśnie ta jedna już na zawsze, a z drugiej mam mętlik w głowie, bo ona jedno robi, a drugie mówi. Nie rozumiem Mirki, po prostu nie rozumiem. Nie nalegam, bo nie uważam, żeby to było dobre wyjście, już nawet nie wiem co byłoby dobrym wyjściem.
#pytanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania: jestescie ze soba ok. 4 miesiecy i jest to zwiazek na odleglosc 200km?
To nie jest znowu az tak dlugo wcale.
A milosc to duze uczucie.
Pierwsza dziewczyna raczej mylila zakochanie i zauroczenie z miloscia. Milosc bowiem to cos glebszego, to nie tylko emocje,motyle w brzuchu, ale i poznanie tej drugiej osoby, akceptacja wad i to, ze chce sie z kims byc mimo tych wad.
To takie zakochanie i zauroczenie,
@AnonimoweMirkoWyznania: nie bądź taki w gorącej wodzie kąpany. Jak będzie gotowa to Ci powie. Jak nie będziesz jej naciskał to może nawet całkiem niedługo. Do tego czasu wstrzymaj się z deklaracjami i absolutnie nie zasdawaj jej pytań w stylu "a ty mnie kochasz?". Z tego co opisujesz, na bank jest Tobą bardzo zauroczona i nie planuje tego zmieniać ani Cię nie oszukuje. Po prostu potrzebuje jeszcze chwilę, żeby to wyrazić na
@AnonimoweMirkoWyznania: Boisz się... że marnujesz czas? Ona jest 8 lat młodsza. Za 10-20 lat to będzie śmiesznie niewielka różnica (ale czy nadal będziecie razem?), ale teraz to dość sporo. Ty masz powyżej trzydziestki, mirkujesz, ona jest zaraz po dwudziestce, pewnie nie mirkuje. Co to będzie jak za 2 lata powie, że ma Cię w dupie i pójdzie od kochającego na zabój mirka do jakiegoś seby, który kocha jak brutal? Mówisz, że
@AnonimoweMirkoWyznania jeszcze 2 miesiace przed Tobą "kochała" innego i sie dziwisz że teraz się nie śpieszy z mówieniem tego? 4 miesiace to bardzo mało i nie każdy po tak krótkim czasie może uważać, że już kocha i że to przyszły mąż/żona. Dziewczyna miała tylko jeden długi związek w życiu i kurde, może chce całkiem o tamtym zapomnieć zanim powie to Tobie.. No cokolwiek. A Ty widocznie chcesz ją do tego zmusić. Daj
OP: @agaja: związek na odległość, ale te 200km dalej to ja byłem w hotelu na imprezie. Na co dzień dzieli nas 45km, chociaż często ja jeżdżę właśnie po hotelach, oboje mamy rodziców daleko, po prostu dużo czasu spędzamy w aucie :)

akceptacja wad i to, ze chce sie z kims byc mimo tych wad. To takie zakochanie i zauroczenie, ktore przetrwalo zderzenie z rzeczywistoscia :) Milosc to rzecz powazna i
@AnonimoweMirkoWyznania:

Nie powiedziała, że nie wie. Powiedziała, że potrzebuje więcej czasu.


Więcej czasu oznacza, że po prostu nie wie. A jak się nie wie, to trzeba mieć czas, żeby się upewnić... w jedną albo w druga stronę. ą
żżżż

Dlaczego uważasz, że z tym,ąą kiedy zachlałem to #!$%@? sytuacja?


Bo jeżeli to była tylko jazda po to, żeby podleczyć kaca, to dla mnie to #!$%@?, żeby panna robiła 200km z powodu
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro wcześniej była tylko w jednym związku, przez tyle lat, to znaczy, że nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w tych sprawach. Kolejna kwestia - z Tobą związała się w bardzo krótkim czasie po rozstaniu z poprzednim. Wiesz dlaczego się rozstali? Z czyjej inicjatywy? Ja bym tutaj obstawiał, że jesteś tzw. plastrem - po prostu po tak długim związku bała się samotności i związała się z byle kim, byle by nie