Wpis z mikrobloga

Umiera córka mojego kolegi lekarza. Ma 7 lat. W jej małej główce pojawił się śmiertelnie niebezpieczny guz, który zaatakował bardzo nieoczekiwanie.Dzielna Hania już w pierwszych dniach walki nazwała go "ciamajdą", żeby podkreślić, że na pewno z nią nie wygra. Niestety, współczesna medycyna nie daje tej pewności.
Potrzeba sporo kasy na terapię w USA. Nie ma co się oszukiwać - terapię eksperymentalną. Czasu jest mało, ale tysiące osób włączyły się w pomoc:

Hania walczy z ciamajdą

Zaplusuj ten wpis i weź udział w #rozdajo kubka. Dostaniesz go prosto do domu.

Zaplusuj ten wpis JAKO OSTATNI w dniu DZISIEJSZYM - a otrzymasz kubek prosto do domu!
(Jeśli punktualnie o północy będzie więcej niż jeden plus - o zwycięzcy zdecyduje losowanie)

Będę bardzo Wam wdzięczny, jeśli pomożecie mi w każdy możliwy sposób rozpowszechnić link do zbiórki. A może wrzucisz go na swoją tablicę Facebookową. Wystarczy go zsharować ze strony.

#wykopefekt

Losowanie przez #mirkorandom
Pobierz
źródło: comment_FtJSa01wrRRMmMBPwP0Y0f5E0hhto0J1.jpg
  • 33
@Korba112: ja to tu tylko zostawie...

Mam podobnie. Moja mama, siostra martwią się o coś (polityka, jakieś głośne nagłe wydarzenie, wypadek itp) i pytają mnie o zdanie. Mówię wtedy, że mam to w dupie. Bo mam, a dla nich to niemały problem do zmartwienia.

Komuś umarło dziecko? Mam to w dupie. Ważne, że moje żyje.

Ciężarówka #!$%@?ła tłum ludzi? #!$%@? mnie to. Cieszę się, że nie mnie i moją rodzinę.

Patrzymy
@trzpiotka:

Gdybym miał się przejmować wszystkimi martwymi czy umierającymi dziećmi, oszalałbym po kilku latach pracy.
Próbuję nagłośnić zbiórkę kasy na leczenie córki kolegi. Nie oczekuję, że wykopki rzucą się do kont i będą przelewać kasę jak #!$%@?. Wpadnie 10zł to dobrze, wpadnie stówa - zajebiście. Nic nie wpadnie ale ktoś udostępni link - to też będzie sukces.
@Korba112: Jak najbardziej pochwalam, że chcesz pomóc. I bardzo szanuję Twoją pracę jako ratownika.
Natomiast gdy tydzień temu przeczytałam ten komentarz zwyczajnie straciłeś w moich oczach jako człowiek.

Wiem, masz to w dupie.

A dziś, czytając ten wpis przypomniałam sobie o Twoich słowach. I tak jak wspomniałam - w moich oczach jesteś hipokrytą. Co nie zmienia fakty, że szanuję Cię za wysiłek wkładany w ratowanie ludzi. Ostatecznie nieistotne, czy są Ci
@trzpiotka:

Obojętność wobec pacjentów byłaby czymś naprawdę złym. Czasem interesuje mnie ich los jakiś czas po naszej interwencji. Dzwonię do szpitali, rodzin pacjentów lub ich samych z pytanie jak potoczyły się ich losy.
Zrozum, ja po prostu mam inny próg wrażliwości niż przeciętny człowiek. To co rusza innych mi jest kompletnie obojętne.

BTW: mieliśmy kiedyś taką fajną akcję, NZK na treningu, młody chłopak, zrobiliśmy swoje, przyleciało śmigło zabrało g o do
@Korba112: czy rodzina nie jest w stanie polecieć do banku i zawnioskować o kredyt na leczenie (jeśli nie na całą kwotę to chociaż na jej część, żeby przyspieszyć sprawę)? Kwota jest duża, ale lekarze zwykle mają dobrą wiarygodność kredytową, czasami mają jakieś mieszkanie/dom, które można sprzedać/zastawić i na szybko wysupłać choćby połowę (czasami nawet całość) tej kwoty - jeśli czas jest rzeczywiście cholernie istotny, to to jest właściwsze rozwiązanie - zbiórka
@pokorski:

Nie wiem jaki jest wkład własny rodziny. Mogę się posłużyć cytatem ze strony innej fundacji zbierającej środki:
"Rodzina jest gotowa na wszelkie możliwe wyrzeczenia, ale bez wsparcia życzliwych ludzi nie uda się zebrać całej kwoty"