Aktywne Wpisy
Ciortas +15
jakie macie podejście do pracy w której płaci się najniższą na umowie a reszta pod stołem? Byłem już na kilku rozmowach i wszędzie oferują tego typu rozwiązania, jeden szef mówił że tak robi 90%warsztatów bo koszta są ogromne jakby miał płacić pełną kwotę (chodzi o warsztaty samochodowe). Czy naprawdę w dzisiejszych czasach nie da się pracować bez kombinowania z wypłatami? Takie rzeczy sprawiają że nie mam ochoty siedzieć dłużej w Pl, ale
Przyjaciel_Rodziny +980
No w zasadzie pani Grażyny, kobiety, której delikatnie mówiąc, w kryzysie wieku średniego odwaliło.
Po wielu latach uprzyjemniania sobie biurowego życia pączkami, ciastami i ciastkami w ilościach hurtowych, przy jednoczesnym unikaniu jakiegokolwiek ruchu, Grażynka zauważyła w końcu, że „leciuchno rozeszła się w biodrach”. Wsypując trzecią łyżeczkę cukru do filiżanki oznajmiła, że czas w końcu się za siebie zabrać. I jak postanowiła, tak też zrobiła- znalazła dietetyczkę, która jednoznacznie orzekła, iż nadprogramowym czterdziestu kilogramom Grażyny nie są winne generalnie złe nawyki żywieniowe i brak aktywności fizycznej, ale postrach współczesnego społeczeństwa- GLUTEN.
Po trzech miesiącach ścisłej diety składającej się z mięs, wędlin, jogurtów owocowych i wyrobów czekoladowych („no w takiej czekoladzie to ile tego glutenu? tyle co kot napłakał!”) Grażyna co prawda nie schudła ani kilograma, jednak „wyraźnie poczuła większą energię i chęć do życia”. W pracy rozpoczęła swoją własną kurcjatę- kto tylko chciał słuchać (lub nie zdążył uciec) musiał zmierzyć się z niekończącą się tyradą na temat śmiercionośnych właściwości glutenu. Fanatyczka pierwszej klasy.
I tak dochodzimy do dnia dzisiejszego i imieninowej imprezy w pracy, na której to Grażyna skusiła się na dwie malutkie babeczki zawierające gluten (po wrzuceniu w siebie całej masy innego żarcia). Godzinę później do firmy wpadł zdyszany i przerażony mąż Grażynki, po tym jak ta zadzwoniła do niego z informacją, że umiera, a wezwana karetka odmówiła przyjazdu. Cała napuchła, brzuch urósł jak balon. Rozdzierający jelita ból i potężne zaparcie. Oficjalna wersja jest taka, że gluten zawarty w tych babeczkach próbował przeprowadzić zamach na jej życie, a bezpośrednio winną jest dziewczyna z księgowości, która te przeklęte wypieki przyniosła i przed Grażyną postawiła.
Wychodząc z firmy groziła poważnymi konsekwencjami za próbę otrucia.
#dieta, #logikarozowychpaskow, #pracbaza, #rozowepaski
Własnie z tego mechanizmu Grażyny i Janusze stwierdzają, ze gluten zły, bo jak jedli
W pierwszej szufladzie były same cukierki i czekoladki... lekką ręką 500zł zainwestowane w słodycze
Jak to w końcu jest?
Kiedy cukrownie byku polskie, to wszyscy twierdzili, że cukier jest zdrowy i niezbędny do życia. Teraz mówią, że powoduje otępienie.