Wpis z mikrobloga

Marks, Engels i youtubowa drama


Gdy feralnej kwietniowej nocy niejaki Meduza posłał w kierunku najsłynniejszego okna w Polsce butelkę po wyrobie Browarów Lubelskich S.A. zapewne nie spodziewał się, żeby zatrzymała się w trakcie lotu, zawróciła i sprzedała mu klapsa w dziąsło.

Takie zdarzenie nie mogłoby mieć miejsca. Prawa fizyki są nieubłagane: prawidłowo rzucona w kierunku okna butelka musi w nie trafić. Nie ma tu miejsca na przypadek ani tym bardziej na swobodną decyzję butelki, co ma w danej chwili zrobić. Tak działa życie.

Zastanówmy się jednak co poprzedziło doniosły niczym wystrzał z Aurory rzut butelką. Czy sam fakt, że Meduza znalazł się o czwartej rano pod toruńska kamienicą był zupełnie przypadkowy? Czy potężną dramę z udziałem gwiazd YT i Wykopków można było przewidzieć? Czy da się to opisać tak, jak fizyk opisałby lot butelki?

Co ty OPie to ja nawet nie... - powiedziałby Karol Marks z Fryderykiem Engelsem. Toż to rzecz oczywista!

Według klasyków marksizmu historia jest niczym rzucona w okno butelka. Wojny, rewolucje i dramy na YouTube nie mogły nie wybuchnąć. Tak jak prawa fizyki podyktowały butelce, że ma rozbić się o okno, tak samo pewne prawa podyktowały historii, że ma przebiegać tak, a nie inaczej.

Te prawa to tzw. prawa dialektyki.

W starożytności dialektyką nazywano dochodzenie do prawdy przez ścieranie się ze sobą dwóch różnych poglądów w dyskusji (np. Seba lubi sernik z rodzynkami, Mati – bez rodzynek i dyskutują).

Dla Marksa i Engelsa dialektyka była prawem rządzącym rozwojem historii. Historia rozwijała się na skutek ciągłego ścierania dwóch przeciwstawnych interesów: niewolników i panów, chłopów i szlachty, robotników i fabrykantów.

Jak to się ma do naszej dramy? To proste. Marksiści wskazaliby na istnienie na YT dwóch klas o przeciwstawnych interesach. Z jednej strony mamy klasę wielkich YouTuberów z olbrzymimi liczbami subów i otrzymujących potężną masę atencji, z drugiej zaś miliony nołnejmów, nie mających szans na zdobycie pozycji samodzielnego demoralizatora gimbusów.

To właśnie tego typu konflikty miały zdaniem Marksa i Engelsa napędzać historię, powodując zmianę systemów gospodarczych (niewolnictwo--->feudalizm--->kapitalizm--->hipotetyczny socjalizm). Zmiana następowała oczywiście w wyniku rewolucji (mniejsza o to, czy krwawej, czy bezkrawawej), jednak te rewolucje nie wybuchały z dnia na dzień.

Engels wskazał kolejne prawo dialektyki – prawo przechodzenia ilości w jakość, które wyjątkowo dobrze nadaje się do wytłumaczenia tego co się w zeszłym tygodniu wydarzyło.Zdaniem Engelsa, zmiana jakościowa (czyli np. zmiana systemu gospodarczego) jest efektem wielu drobnych, niepozornych wręcz zmian ilościowych.

Przykładowo, zaliczenie zgona następuje po wypiciu któregoś kolejnego kieliszka wódki. Jednak to nie ten jeden kieliszek go spowodował. Ostatni kieliszek był jedynie kroplą przelewającą szalę, zgon (zmiana jakościowa) był spowodowany całą serią kolejnych kieliszków (zmiany ilościowe), które same w sobie mogą być nawet niewidoczne, jednak ostatecznie dają piorunujący efekt.

Dokładnie tak samo widzieli marksiści zmiany społeczne. Nasza przykładowa drama nie wynikała bynajmniej z tego, że YouTuberzy naskoczyli na chwilowego idola Wykopków. Ferment narastał przez miesiące albo i lata, przez które YT coraz bardziej oddalało się od pierwotnej autentyczności w kierunku telewizyjnej profesjonalizacji. W końcu materiał nie wytrzymał obciążenia.

Co dalej?
Ustalenie prawideł rządzących historią teoretycznie powinno pozwolić przewidzieć przyszłość. Marks uważał, że czeka nas ostatecznie Rewolucja Proletariatu, w efekcie której powstanie bezklasowe społeczeństwo ze społeczna własnością środków produkcji (fabryki, ziemia etc).

No tego bym się raczej nie spodziewał, ale nie ulega wątpliwości, że YouTube, podobnie jak całe społeczeństwo zmienia się. Zdaniem Engelsa jest jeszcze jedno prawo dialektyki – prawo negacji negacji, które pozwoli nam przynajmniej nieśmiało nakreślić kierunek tych zmian. O co chodzi?

YouTube jak pamiętamy, startował jako platforma przeznaczona do wrzucania amatorskich filmików przez internautów. Z czasem zjawisko to zostało zanegowane przez zjawisko które widzimy dziś – profesjonalizację najbardziej atencyjnych kanałów. To drugie zjawisko (czyli negacja pierwszego) zostanie, wg Engelsa, w przyszłości ponownie zanegowane (negacja negacji). W jaki sposób? Negacja negacji miałaby polegać na swoistym powrocie do korzeni ale w ulepszonej formie.

Podam przykład który najbardziej mi to obrazuje: pierwotnie piwo produkowano tradycyjnymi metodami. W latach 90-tych do Polski wkroczyły jednak wielkie koncerny piwowarskie, wraz z metodą HGB i rozpoczęła się dominacja eurolagera na półkach (negacja pierwotnego zjawiska). Jednak od kilku lat trwa piwna, nomen omen, rewolucja, której efekty w postaci coraz to nowych Browarów Koczkodan widać nawet na półkach Biedronki czy innego Lidla (negacja negacji). Nie jest to jednak powrót do robienia dokładnie takiego piwa jak przed epoką eurolagera, a zupełnie nowe zjawisko, choć mające pewne cechy wspólne z pierwowzorem.

Jak powszechnie wiadomo, tagi na Wykopie działają gorzej niż system opieki społecznej w czasach Marksa. Zachęcam Cię więc ciągle do obserwacji tagu

#filozofiadlajanuszy

Jednak jeżeli nie chcesz na pewno przegapić następnego wpisu to koniecznie daj lajka na moim fanpejdżu:

http://www.facebook.com/filozofiadlajanuszy

#danielmagical #polskiyoutube
loginnawykoppl - Marks, Engels i youtubowa drama
SPOILER

Gdy feralnej kwietniowej...

źródło: comment_EFCvN3hlZH7u22p72oHna6FfPNKPT8ad.jpg

Pobierz
  • 37
@loginnawykoppl: apropo dialektyki jak ostatnio grałem w Fallout: New Vegas. to byłem bardzo smutny że NCR było rozbudowane i dużo questów, a Legion Cezara tylko palił i gwałcił i nie było szarość vs szarość, tylko szarość vs czerń, ale jak poszukałem po necie to Josh Sawyer specjalnie kazał żeby lider Legionu mówił o dialektyce. Uczyniło to grę bardziej interesującą, chociaż wciąż pozostał niedosyt.
https://www.reddit.com/r/falloutlore/comments/2z0g1s/fallout_new_vegas_on_dialectics_and_moving_on/
UsmiechNiebios - @loginnawykoppl: apropo dialektyki jak ostatnio grałem w Fallout: Ne...
@loginnawykoppl: uwielbiam to jak łączysz filozofie z tym co ty sie dzieje na wykopie xD w ogole to mega ciekawe ze rozne pojecia filozoficzne mozna w najrozniejszej formie odniesc do życia i spraw codziennych tak jak ty to robisz bo dla mnie czyli dla osoby ktora ma małą wiedzę w tej dziedzinie to filozofia sprowadzala sie do tego ze typ sobie siedzi w beczce i wymysla #!$%@? albo inny wszedl sobie
@rudy2007: Historia filozofii Tatarkiewicza XD To jest takie must-read każdego adepta filozofii. Najwięcej wiedzy, w miarę łatwo napisane, ale też bardzo schematycznie i sucho, przez co może szybko nudzić. Mnie bardzo przypadła "Filozofia" Popkina i Strolla, bo łatwym językiem porusza każde zagadnienie. Nawet, tfu tfu, logikę. Możesz też zobaczyć "50 wielkich filozofów", "O co pytają nas wielcy (potężni ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) filozofowie" Leszka Kołakowskiego i
@PyszneBuleczki: no dobra, ale jak przeczytam jedno takie wprowadzenie to jaki sens czytać kolejne podobne? Co do Tatarkiewicza skoro to nudny, suchy podręcznik to zostawię go studentom. :P
Czytałem wcześniej trochę dyskusji na te tematy i były głosy jak twój a były całkiem odwrotne aż po "takie książki kłamią, unikać jak ognia, czytać filozofów". Co do tego których i z jakich okresów też się kłócili. xD
Ja tam przesluchalem audiobooki historia filozofii Tatarkiewicza i bardzo dobrze mi się słuchało w podróży jak czytał Ksawery Jasiński, z tym że tempo ustawiłem na 1.25.
@rudy2007: Bo wszystkie pozycje różnią się podejściem i materiałem. Zresztą jeśli zaczniesz jedną i Ci nie podpasuje to możesz sięgnąć za inną. Jeśli odpuścisz sobie Tatarkiewicza, bo jest "nudny i suchy" to tym bardziej nie ma sensu sięgać za samych filozofów, bo zdechniesz przygnieciony rozmiarem książek i często niezrozumiałym językiem, albo nic nie zrozumiesz i zniechęcisz się szybko. Już nie mówiąc o często ważnym kontekście biograficznym, którego zazwyczaj nie poznasz czytając
prawo negacji negacji jest jakis przeciwdowod?


@Dawul: generalnie to nie tyle bym szukał przzeciwdowodu, tylko stwierdził, że jest to zwykły banał - w każdym zjawisku znajdziemy bowiem jakiś element, który już kiedyś wystapił w jakiejś formie wcześniej. Ale o tym kiedy dany element się powtórzy albo jaki o będzie element, to trudno już przewidzieć, gdyby było inaczej to wszyscy trendsetterzy z agencji marketingowych dawno zrzuciliby się na pomnik dla Engelsa (
@rudy2007: Nie bierz Tatarkiewicza. Wbrew pozorom więcej można wynieść z pism polemicznych czy krytycznych, oczywiście pamiętając przy tym, że autor polemiki wcale racji w swoich zarzutach mieć nie musi. Suche omówienie pozbawione refleksji w żaden sposób nie rozwija. Naturalnie, czytając Tatarkiewicza, nic nie stracisz, lecz szczerze wątpię, byś coś zyskał. Ja zawsze proponuję Russella, ale to nie jest jedyny wybór. Są też książki filozofów, które mimo wszystko nie są opasłymi tomiszczami.