Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#!$%@? musialem udusic dzisiaj potraconego kota. Potracilem kota jakies 30 km od wiekszego miasta, #!$%@? wyskoczyl pod kola (jak to kot) dostal strzala zderzakiem przy 50km/h. Miednica peknieta na bank bo ciagnal nogami, krew z pyska, charczenie, obrazenia wewnetrzne na bank. Dzwonilem gdzie sie da, nikt nie odbieral. Straz miejska, przychodnie weterynaryjne, Pani doktor od mojego kota. Stalem na poboczu chyba z 45 minut. Nie wiedzialem co zrobic, a stan widzialem, ze ciezki. Wiec podjalem CHYBA rozsadna decyzje. Lepiej to niz mialby sie meczyc zostawiony pare godzin. Strasznie mi z tym zle i musze gdzies to z siebie wyrzucic bo nie mam komu tego opowiedziec.. (,) ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 65
ja kiedyś wracałem z nocki i gołąb mi nagle wleciał pod samochód, spojrzałem w lusterka a ten wykręcony na jezdni leży, nie, nie podjąłem akcji ratowania go czy dobicia i mi tak było głupio ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#!$%@? musialem udusic dzisiaj potraconego kota


@AnonimoweMirkoWyznania: Chyba lepiej skręcić kark.
Mi kiedyś sąsiadka potrąciła kota - stan ten sam. Jako że później dowiedziałam się że było to rano (zauważyłam po lekcjach w podbazie) a weterynarz mógł najszybciej podjechać wieczorem to szacując kot zdychał z ponad 10h ;/ Także lepsza taka decyzja niż zostawianie go aż sam zdechnie.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie będę oceniać tutaj zachowania OPa. to trudna sytuacja i decyzja do podjęcia. sama bym pewnie szukała weterynarza... ale też nie wiem, jakbym się zachowała pod wpływem tak drastycznego widoku.

natomiast nie mogę się nadziwić ile pojawiło się komentarzy #!$%@? bez serca i plusów przy tychże komentarzach, pt. "TO TYLKO KOT, LEL XD". a żebyście tam sami wpadli przynajmniej pod rower ()
@riketsja No, ale niestety żyjemy w świecie pieniądza i nie każdy jest w stanie wyrzucić kilkadziesiąt złotych na paliwo by ratować życie randomowego zwierzęcia. Wiem coś o tym, uwierz mi. Nie twierdzę, że OP jest biedny, ale często takie podjechanie 60km to kwestia posiłku w domu. Ja osobiście dzisiaj bez problemu przetransportował bym kota, ale jeszcze parę lat temu nie, bo w portfelu ostatni banknot. Życie to #!$%@? i wielu z nas