Wpis z mikrobloga

#zakochanywykop
tl;dr

Opowiedzcie nam jak poznaliście swoją drugą połowę, gdzie to się wydarzyło i w jakich okolicznościach

Są trzy wersje, ale poszerzę o "wróżkę" sprzed lat.
Wróżka: moja starsza siostra zorganizowała spotkanie ze znajmomi. Byłam wtedy na etapie "chłopaki, bee". Był tam jeden jej rówieśnik, który cały czas się nabijał z mojego dziecięcego wstrętu do niebieskich i ciągle powtarzał ,,hehe, mam brata. Rok starszy niż ty, idelany chłopak dla ciebie!". Tak mnie rozzłościł, że podzubałam go kijem na kiełbaski, a na koniec za swoje dostał pożądnym klockiem drewna w biodro i kuśtykał parę dni ( ͡º ͜ʖ͡º).
A teraz 5 lat później:
Ta wersja, którą ja pamiętam: siedziałam na korytarzu w szkole i rozmawiałam z koleżanką. Jakiś kuc ledwie odrośnięty od ziemi, mojego wzrostu, biegał i się darł, jednocześnie tłukąc się kostkami ze swoim kolegą. Później rzucił plecak pod ścianę i trafił we mnie mnie. Przedstawił się..


..przeprosił i pobiegł tłuc się dalej. Straszny gimbus, nerd ale przynamniej z obrobiną kultury. Miał plusik za to.
Ta którą on pamięta: staliśmy pod tablicą z ogłoszeniami, zapytałam czemu ściął włosy, odpowiedział ,,bo wpadały mi do zupy", hehe #stulejacontent; do tej pory jest zażenowany jak to wspomina.
Ta którą oboje pamiętamy: Wracaliśmy z gimnazjum jednym autobusem ze wspólnymi znajomymi, oni nas zapoznali. Problem był taki, że znajomi wysiadali na następnym przystanku, a my musieliśmy się męczyć razem do końca trasy.
Jak to się rozwinęło: zaczęliśmy rozmawiać ze sobą codziennie na korytarzu. Każde z nas zaczęlo mieć nagle dużo spóźnień. Byliśmy tak samo mhroczni, lubiliśmy fantasy, RPG i dużo mieliśmy pojedynków na oczy (zazwyczaj mrugałam pierwsza. Po około tygodniu wycwaniłam się i na początku przerwy chłodziłam ręce lodowatą wodą, aby ojojał nade mną i ogrzewał mi je własnymi dłońmi ʕʔ
Tydzień później spotkaliśmy się grupą w lesie. Musiałam wcześniej wracać, zaoferował się, że odprowadzi. Gdy wracaliśmy na przystanek, zaczął mówić, że nigdy nie czuł się tak miło i swobodnie przy kimś. Komplementowanie szło mi słabo, więc odpowiedziałam coś podobnego i chciałam dać drobnego buziaka w policzek. Coś nie wyszło i zaczął mnie całować.
I w ten oto sposób, zupełnie przypadkiem, mając świeżo skończone 14 lat zeszłam się z chłopakiem w tym samym wieku, którego znałam ledwo ponad 2 tygonie i nigdy nie widziałam poza szkołą na osobności.
W marcu stuknie nam 6 lat.
Czuję się jak zupełny #wygryw, to wspaniałe uczucie mieć przyjaciela od zawsze, który jednocześnie jest twoim opiekunem i kochankiem. Człowieka, z którym spełnia się marzenia, kreuje te nowe, już wspólne, przeżywa wszystko co pierwsze (pierwsze pocałunki, imprezy, wakacje na własną rękę, eksperymenty kulinarne...). To wspaniałe trafić na człowieka, którego szczęście cię cieszy i wiesz, że w dużym stopniu to szczęście u niego powodujesz; kiedy to on staje się twoją motywacją i po porstu nie możecie bez siebie żyć.
Polecam to uczucie.

  • 4