Wpis z mikrobloga

Ekonomista z Harwardu Robert Barro, w jednej ze swoich prac stwierdza, że jego poprzednicy mieli rację, gdy dostrzegali bliski związek między wolnym handlem i wolnymi ludźmi. Barro twierdzi, że poprawa stopy życiowej "zwiększa prawdopodobieństwo, że polityczne instytucje stają się bardziej demokratyczne z upływem czasu". Dowodzi on: "Postępowe kraje Zachodu uczyniłyby o wiele więcej dobrego dla biednych narodów poprzez eksport systemów gospodarczych, szczególnie prawa własności i wolnych rynków, aniżeli systemów politycznych. (...) Jeśli w biednym kraju można ustanowić wolność gospodarczą wówczas nastąpi rozwój, a kraj w końcu stanie się bardziej demokratyczny bez pomocy z zewnątrz".

Polityka handlowa i polityka praw człowieka nie powinny być ujarzmiane. Wszelkiego rodzaju sankcje nakładane na Chiny za łamanie praw człowieka robią więcej złego niż dobrego. Jak na przykładzie Chin pokazała Kate Zhon "działalność komercyjna jest oswobadzająca i poszerza sferę wolną od kontroli państwa". Nie wolno nam przeoczyć tej nauczki w pogoni za jakąś polityką "dobrego samopoczucia", która nie zmieni klimatu politycznego Chin, natomiast zniszczy ich pączkujący sektor rynkowy. Utrzymywanie ludzi w Chinach czy gdzie indziej w ubóstwie poprzez ograniczanie ich prawa do handlu, nie jest ani etyczne, ani logiczne.

To czego potrzebują Chiny oraz inne państwa znajdujące się w podobnej sytuacji to nowy system i nowy sposób myślenia. Pełny zakres praw człowieka dotrze do Chin tylko wtedy, gdy prawa własności będą traktowane jako fundamentalne prawa obywatelskie i kiedy będą one chronione regułą prawa. Jak ujął to Harry Wu, były więzień polityczny w Chinach: "Dopóki nie dopuści się własności prywatnej na szeroką skalę, prawdziwa liberalizacja tj. rząd reprezentatywny, wolne rynki i prawa jednostki, pozostaną w Chinach mrzonką".

James A. Dorn

Tekst powinien trafić także do zwolenników nakładania sankcji na Rosję czy polskich opozycjonistów, którzy chętnie obłożyliby Polskę sankcjami.

http://www.pafere.org/artykuly,n1346,wolny_handel_a_prawa_czlowieka_w_chinach.html

#publicystyka #liberalizm #chiny
  • 9
Jeśli w biednym kraju można ustanowić wolność gospodarczą wówczas nastąpi rozwój, a kraj w końcu stanie się bardziej demokratyczny bez pomocy z zewnątrz


@Kapitalis: To zależy - wolność gospodarcza owszem, ale libertariańskie, akapowe, minarchistyczne i inne rakowe wymysły - powiększają obszar wolności jedynie tych władających kapitałem (w dużej mierze kapitałem niematerialnym - siatką kontaktów, wykształceniem, cechami nabytymi jako osoby uprzywilejowane - odwagą np.), zyskujących przewagę konkurencyjną i szybko wybijających się na
staje się zniewolona nie tylko politycznie, ale też ekonomicznie.


@CrtZ: Na czym polegać miałoby takie "zniewolenie" w leseferystycznym kapitalizmie? Obszar wolności powiększany jedynie dla władzy i elit z nią współpracujących występuje teraz, w gospodarce mieszanej, państwowym interwencjonizmie.
@Kapitalis: Sankcje to serio straszny rak. Biednieją obie strony (a raczej ich obywatele!), do tego państwo, które ma być "ukarane" jako autorytarne tak naprawdę dostaje do ręki kolejny argument "patrzcie jak nas nienawidzą! dajcie mi więcej władzy, to im dowalimy!".

Co do wolnego rynku oczywiście stoję po Twojej stronie, ale nie da się też odmówić @CrtZ trochę racji. Oczywiście w leseferystycznym kapitalizmie nie ma żadnego zagrożenia zniewoleniem, ale za to jest
która przejmie władzę i ograniczy przepływ do elit


@flamel: To będzie znaczyło, że ludzie nie byli gotowi na wolność. Nie da się ot tak przejąć władzy w dobrowolnej społeczności.
@Kapitalis: A myślisz, że biedni byliby się w stanie obronić przed bogatymi w sytuacji zagrożenia?

Kiedyś chyba prowadziłem podobną dyskusję z nieodżałowanym @bygsyti, gdzie zarzucił mi czarnowidztwo. Być może tak jest, ale cały czas mam wrażenie, że inny system nie zmieni ludzi na lepszych. W człowieku tkwi jakieś zło, które każe mu zawsze chcieć więcej, czasem za wszelką cenę.
@flamel: To nie system ma zmieniać ludzi, a oni sami używając rozumu muszą zrezygnować z bycia rządzonymi. Im większy obszar i liczba libertarian, tym większa szansa na utrzymanie wolności. Zawsze trafią się jakieś jednostki antywolnościowe, ale jeśli nie będą używać wobec innych agresji, mogą sobie spokojnie egzystować w minikomunach czy co tam sobie wymyślą. Zarzut, że jakieś bogate elity zniewolą innych jest w rzeczywistości miażdżącym argumentem przeciwko obecnej sytuacji. ( ͡