Wpis z mikrobloga

Kwatera główna Kurdyjskich Wojsk Imperialnych


Naszym kolejnym celem jest Rakka, ale jak pokazują walki na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy podejście północne do miasta jest bardzo trudne, a dla naszych wojsk niemal niewykonalne - za duże straty, dla małe postępy. W związku z tym Centrum Planowania, z pułkownikiem @matador74 na czele, zaproponowało nowy plan. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Postaram się teraz go streścić.

Głównym założeniem naszego planu jest całkowite odcięcie Rakki - najpierw zrobimy to od zachodu. Jednak żeby odciąć Rakkę od zachodu musimy wcześniej zdobyć Tabqę, od której dzieli nas obecnie 12 km. Nasze wojska cały czas pozostają w natarciu - właśnie trwają walki o wioskę Jabar. Tutaj pojawia się jednak pewien problem. Otóż, aby zaatakować Tabqę z północy, musielibyśmy próbować ataku przez tamę. Jednak taki atak byłby samobójstwem, gdyż po drugiej stronie tamy znajduje się zwarta zabudowa miejska, z której nasze wojska byłyby cały czas ostrzeliwane przez wroga. Nawet wsparcie powietrzne naszych amerykańskich sojuszników nie będzie w stanie zneutralizować wszystkich stanowisk ogniowych po drugiej stronie tamy. Ewentualny atak przez tamę mógłby zakończyć się rzezią, na którą nie możemy sobie pozwolić, nie możemy sobie pozwolić na bezsensowne straty w sile żywej, zwłaszcza teraz, gdy operujemy na terenach głównie zamieszkałych przez Arabów, a nasi ludzie zaczynają kwestionować plan ataku na stolicę Kalifatu.


W związku z powyższym Sztab Generalny proponuje takie oto rozwiązane. Nasze wojska cały czas będą nacierały w kierunku tamy. Musimy wzbudzić we wrogu przekonanie, że rzeczywiście jesteśmy zdeterminowani atakować przez "drogę śmierci". Tymczasem nasz cel będzie inny. Widzicie panowie te dwa zielone punkty? Tam dokonamy desantu. Amerykanie zapewnią amfibie i wsparcie lotnicze. Po desancie musimy, w ciągu 48h, rozpocząć natarcie na Tabqę od zachodu, tak aby nie stracić efektu zaskoczenia. Tymczasem nasze wojska nad tamą będą cały czas sprawdzać wytrzymałość linii obronnych przeciwnika i powoli, lecz systematycznie, je zmiękczać. Jeżeli okaże się, że ze względu na chaos, część bojowników wroga opuści swoje stanowiska na tamie, wtedy nasze wojska ruszą i ją zajmą. W takim przypadku Tabqa powinna zostać odcięta w przeciągu tygodnia. Niestety nie wiemy jak silny jest wróg w samym mieście. Jak pokazały doświadczenia z Manbij, przeciwnik doskonale opanował technikę walki miejskiej, dlatego oczyszczenie Tabqi może zająć nawet miesiąc.


Jak panowie myślicie - Kurdowie ruszą przez tamę, czy jednak dokonają desantu na zachód od miasta? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#syria #kurdowie #bitwaorakke
JanLaguna - Kwatera główna Kurdyjskich Wojsk Imperialnych
SPOILER

 Naszym kolejnym...

źródło: comment_FkHQ8bYYqcRVo4naACnmzChUvIczZMjI.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
@JanLaguna: Nawet nie wejdą do Tabqi, SDF ma za małe siły, żeby próbować ugrać cokolwiek z Rakką, a cała ta ich ofensywa jest chyba tylko po to, by nie stracić pomocy USA. Po ostatnich zdobyczach ISIS pod Palmirą mają tyle broni, że ja się dziwię, że oni nie prowadzą teraz żadnej poważniejszej ofensywy. Tak swoja drogą to na #!$%@? im(Kurdom) ta Rakka, skoro tam prawie nie ma Kurdów?
  • Odpowiedz
@szpichi: Ta Rakka jest dla Amerykanów a nie dla Kurdów. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Co do tego sprzętu, to nie jestem pewien, bo ostatnio USAF orał IS pod Palmirą jak polski chłop pole w X wieku. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@szpichi: W SDF jest dużo tych tokenowych Arabów z byłego FSA którzy po utracie miasta na rzecz ISIS znaleźli się na terenach kurdyjskich. Być może Amerykanie liczą na zwiększenie udziału ludności arabskiej w tym projekcie, wtedy mieliby faktycznie "umiarkowanych rebeliantów".
  • Odpowiedz
@Ungern: Nie wątpię, ale te ugrupowania mimo wszystko nie są tak bitne jak ISIS, poza tym przykład Palmiry (przegrywamy na wszystkich frontach, to se jebniemy ofensywę gdzieś indziej) pokazuje, że ISIS nie może sobie pozwalać na porażki, bo PR im się nie zgadza, a upadek Rakki byłby dla nich wizerunkową tragedią.
  • Odpowiedz