Wpis z mikrobloga

Jak mnie bawi, jak laski, które juz 1 października zakuwały na kolokwium i ciągle każą się przepytywać, by pokazać, że książkę i notatki recytują z pamięci, zaczynają robić sztuczną panikę, że nie zdadzą. O Boże, nie zdam, NIC NIE UMIEM!!! Nie, że nie napisze na 5, ale od razu nie zda. A jak powiesz takiej, że napisze poprawkę najwyżej, to oburzona, bo ona UMIE. xD Jeszcze się licytują, która nie zda bardziej.
#logikarozowychpaskow #studbaza
  • 75
  • Odpowiedz
@Shanny: Kurczę, pamiętam właśnie taką spiętą atmosferę przed egzaminem przez takich ludzi. Człowiek przychodził nastawiony optymistycznie, staje przed tą salą, a tu ploteczki, że mają być takie pytania, a nie inne, a że Jezus Marian oblewają co drugiego, a umiesz ten dział, a tamten nie, a ja tamtego nie miałam, ale przeczytałam dwie książki, jak mogłaś nie przeczytać.
Blebleble.
Potem oczywiście dostawali piątki i z pogardą patrzyli na ludzi co mieli
  • Odpowiedz
@Shanny: Polecam opuścić albo przynajmniej trzymać się z daleka od tego rakotwórczego środowiska skażonym #!$%@? mózgowym.

No chyba, że chcesz resztę życia po studiach spędzić na onkologii. :v

Dodam tylko (nie chełpię się), że takiej sytuacji wśród facetów jeszcze nie widziałem.
  • Odpowiedz
@TaoHosts: Ja właśnie też nie, same takie artystki płci różowej. U mnie taka jedna zawsze mówi, że nie zda i nic nie umie, a jak potem dostanie 4, to chodzi zła, bo się tyle uczyła i 5 jej się należało. xD
  • Odpowiedz
@Shanny: Dlatego w takich sytuacjach lubię podejście i odpowiedzi facetów:
- Uczyłem się, a co będzie to nie wiem. Zobaczymy jakie będą zadania. Najwyżej będzie poprawka. Ale dobrze byłoby to zdać.

I z takimi ludźmi można rozmawiać.

Tak samo w pracy - bez paniki, na luzie.
No chyba, że wie że coś się rozwaliło i szef będzie gromił na lewo i prawo. xD
  • Odpowiedz
@Shanny kobiety na studiach(przynajmniej inżynierskich) to podludzie. Nigdy niczego nie rozumieją. Uczą sie wszystkiego na blache, zamiast na logikę, ale trzeba przyznać, że ściągają zawodowo.
  • Odpowiedz
@Shanny: w akademiku przychodzi do mnie taka przed każdym kolokwium/egzaminem i tak właśnie tratataja ale siedze cicho bo już jeden egz mi uratowała ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@Shanny przeciez takie zjawiska widoczne sa takze na innych etapach nauki. Na studiach sa po prostu bardziej irytujace, bo myslisz sobie,ze czlowiek troche bardziej dolrzaly a tu dupa, takie cyrki odwala
  • Odpowiedz
@Shanny: A mnie dziwi to rycie do ostatniej chwili przed ustnym. Uczyłeś się przez ostatnie kilka tygodni to zdasz. Nie uczyłeś się, albo nic nie skumałeś, to te czternaście minut przed egzaminem też niewiele pomoże.
  • Odpowiedz
@Shanny: Smiej się, ale to chyba naturalne jeśli chodzi o pierwszaków no chyba, że mówisz o starszych. Też w pierwszym roku uczyłe się jak głupi, drugie terminy to było coś łoo strasznego, a teraz #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°) ofc nadal wszystko zdaję, ale na mniejszej spinie bo i tak jak nie dziś to jutro lub w 2 czy 5 terminie XD
  • Odpowiedz
@Shanny: albo jak powiesz takiej ze brawo bardzo ladnie napisalas to jeszcze cos ci odburknie, ze a to przypadek, albo a fart z pytaniami, albo a sciagalam, zamiast przyjac komplement i za niego podziekowac
  • Odpowiedz
czternaście minut przed egzaminem też niewiele pomoże.


@amoook: nie zgadzam się - mnie się zdarzyło kilkukrotnie coś usłyszeć przed egzaminem na co nie zwróciłam uwagi ucząc się/nie zdążyłam się nauczyć i dostać o to pytanie ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@Shanny: u mnie z kolei bywało tak, że naprawdę nic się nie uczyłem, bo byłem w pracy, a jak się nie uczy to jednak ciężko coś umieć. Siadałem na uczelni pół godziny przed kolokwium czy zaliczeniem i było 4 - 5. A jak marnowałem czas na naukę to często ledwo 3. Ale to zależy od kierunku/materiału jaki trzeba ogarnąć. Nie raz bywało tak, że na ustny egzamin nauczałem wszystkich niczym Jezus,
  • Odpowiedz