Wpis z mikrobloga

Piwo: American Barleywine Grand Prix z Browaru Pinta
Styl: Barley Wine
Ekstrakt: 22,0 % wag.
Alkohol: 8,1 % obj.

Warka ważna do 05.10.2016.
Po otwarciu butelki nozdrza od razu są atakowane intensywnym aromatem amerykańskich chmieli. Takich suchych. ŁAŁ!
Mała pianka, głównie z drobnych bąbelków. Jeszcze przed pierwszym łykiem redukuje się do kilku palm 0,1 milimetrowej zawiesiny.
Po przelaniu, w aromacie jest mocno słodkie, wręcz cukrowe. Jest trochę żywicy i kwiatów. Są skisłe słodkie owoce – głównie jabłka na początku fermentacji.
Kolor bursztynowy w stronę pomarańczowego. Nieklarowne.
Jest posmak ogórków kiszonych, z aromatem kapusty kiszonej, ale wszystko to podane jest na MEGA słodko landrynkowo.
Sam smak to głównie kiszonka, a reszta smaków jest małym dodatkiem są: cytrusy, amber, i mikro karmel.
Goryczka nisko-średnia, węglowa(?) i ch*jowo łodygowa, w ch*j ch*jowa.
Dość treściwe, po 22% spodziewałem się więcej.
Skromny lacing.

Piwo słodka kwaszonka, i to w smaku jak i w aromacie.
Za 10,50 nie warto, nawet jakby było za 5,30 to też.
Nie polecam.
G*wno na łodygach.

A w internetach piszą, że spoko i kiszonki nikt nie wyczuł.
Może jakąś lipną butelkę trafiłem.

Koszt: 10,50 golda - butelka 500 ml bezzwrotna.

[ #piwnypamietnikpestisa #piwo #craftbeer ]
pestis - Piwo: American Barleywine Grand Prix z Browaru Pinta
Styl: Barley Wine
Eks...

źródło: comment_TDIwtYDM2U0tIB6186GMETuAPibG7huO.jpg

Pobierz
  • 4
@pestis: Właśnie sobie to pije, a w zasadzie próbuję. Nie odstaje zbytnio od tego coś napisał.
Taki ulep, że nie chce mnie się wrzucać recki. Słodkie, ciężkie, mdłe, męczące. Do tego dochodzi chamski aromat, jakby jakieś fuzle bimbrowe / jabol. Do klopa z tym. Bez żalu, piwo za free.