Wpis z mikrobloga

Dziś pomówimy o odkładaniu rzeczy na później, dzielenia słonia na części i o tym jak motywować się, aby ukończyć dane zadanie.

KOTY! WSZYSCY KOCHAMY KOTY! I TE ŚMIESZNE FILMIKI NA YOUTUBE!

źle.

To chyba jest właśnie taka jedna z pierwszych rzeczy, które trzeba ograniczyć. One rozpraszają. Generują niepotrzebny szum. Zakłócają waszą drogę do rozwoju. O czym mówię? Głównie o rzeczach rozrywkowych. Choć mój znajomy kiedyś do mnie mówił: "Czas poświęcony na rozrywkę nie jest czasem straconym.". Po czym robił maratony 16 godzinne w grze MMoRpg.

//Bym napisał więcej o tego typu ludziach i jak odbierać przez nich wypowiadane słowa, ale to temat na inny wpis :)

Z innych rzeczy, które generują szum są gry komputerowe. Serio. Jak gracie te 4-6 godziny to ograniczcie do 1-2. Nic z tego koniec końców nie macie. Nie jesteście w stanie zmonetyzować umiejętności grania w gry (da się, ale wiadomo, w lotto wygrać też się da).

I ostatnią rzeczą są seriale. Tasiemce. Lub filmy, które zabierają dużo czasu. Choć film trwa tylko 1,5 godziny... to serial potrafi trwać 10 godzin co sezon. A sezonów jest 5-10... Policzcie sami :)

I żeby nie być gołosłownym. Ja to wszystko co powyżej sam robiłem. Co prawda było to 5 lat temu... ale ja też obejrzałem w swoim życiu ponad 1000 godzin seriali (Breaking Bad, Lost etc...), od groma filmów, przeszedłem dużą ilość gier, wbiłem maksymalne poziomy w grach MMoRpg, oglądałem wszystkie nowe filmy zasubskrybowanych kanałów na YouTube.

I wiecie co? Uważam ten czas za stracony, bo mógłbym wtedy robić o wiele lepsze rzeczy. Rozwijać umiejętności, które mógłbym wykorzystywać teraz.

To jest właśnie taka nasza pułapka XXI wieku. Za dużo się dzieje w okół nas. Boimy się wszystkiego przegapić. Możemy uczyć się wszystkiego. Każdą wiedzę, książkę mamy na wyciągnięcie ręki, a oglądamy... kolejny sezon serialu.

Jeżeli usuniecie niepotrzebny szum z waszego życia, to kolejną rzeczą jest w końcu wzięcie się za dane zadanie.

NIE MA ODKŁADANIA NA PÓŹNIEJ!

Nie zaczynacie od poniedziałku. Nie zaczynacie od jutra. Ani nie czekacie do nowego roku. Zaczynacie teraz. W tym momencie. Zamykacie wykop i bierzecie się do roboty. Nawet nie musisz czytać dalej tego wpisu. Olej go. Wydaje mi się, że więcej zyskasz jak popracujesz, niż jak przeczytasz kolejny sobotni wpis.

Ja jak mam coś zrobić, to po prostu to robię. Piszę post, rysuję, nagrywam. Nie myślę o tym, że nie mam słaby sprzęt. Ja po prostu to robię. Ty też powinieneś spróbować :)

Dzielenie słonia na części.

Wiem, że ciężko niektórym się zmotywować. Wydaje mi się, że problem leży w tym, że za mocno się koncentrujemy na danej rzeczy, przez co tracimy motywację. Brak czasu i zbliżające terminy w ogóle w tym nie pomagają.

O czym mówię? Oprzyjmy się na moim przykładzie. Rok temu postanowiłem, że zmienię kierunek studiów. Chciałem olać Informatykę na rzecz studiów artystycznych. Czemu tak? Uznałem, że jednak programowanie to nie jest coś co chciałbym robić w życiu. Więc poszedłem na dni otwarte... Po rozmowie z profesorami i przejrzeniu programu zapaliła mi się czerwona lampka. Wiecie co przez następny tydzień chodziło mi po głowie? Jedno zdanie: "Studia to gówno".

Nie wiem jak jest na innych kierunkach. Ale po rozmowie ze znajomymi co studiują kierunki artystyczne, albo Informatykę doszedłem do wniosku, że tylko tracę na nich czas. A było to w kwietniu. Wtedy olałem zupełnie moją edukację. I wiecie co zrobiłem? Wziąłem się za siebie.

Nie wiedziałem jeszcze do końca co chciałem robić... Albo iść w grafikę (hard-mode), albo Informatykę i Programowanie (easy-mode). Poziom trudności w klamrach opiera się o ilość umiejętności, które muszę zdobyć, aby rozpocząć pracę.

Więc co zrobiłem? Robiłem obie rzeczy na zmianę. Trochę grafiki, trochę programowania. Chodziłem oczywiście dalej na studia, ale na wykładach zamiast słuchać kolejnych wywodów o stosie, Otwierałem IDE i programowałem swoje rzeczy.

W międzyczasie natrafiłem na wpis @sudokuu

http://www.wykop.pl/wpis/14541159/dzisiaj-mija-dokladnie-rok-odkad-zaczalem-przygode/

I to nie jest jedyna taka historia. Takich historii przeczytałem wiele. Pół roku. Mało? Dużo? Spoko, da się zrobić. Grafikę robię od 2 lat i raczej ciężko by było mi ją zmonetyzować. Ale programowanie? Spróbujmy.

Nie programowałem po 8 godzin dziennie. Tak powiedzmy 2-3. Jakieś zadania programistyczne. Trochę książek. Trochę rzeczy na studiach do ogarnięcia, trochę informacji z wykładów. Pół roku.

I wiecie co? To działa :)

Od niedawna pracuję jako Full Stack Web-Developer (MEAN).

I tu zaczyna się najlepsza rzecz. Moja firma szuka programistów od kilku lat. Przychodzili, odchodzili... Ciężko znaleźć dobrych pracowników na takie stanowisko. W moim przypadku nawet nie przeszkadzało, że wcześniej programowałem w C# i Javie.

Wiecie co było ważniejsze dla nich? Że wcześniej cokolwiek programowałem.
O JavaScripcie nie miałem wcześniej żadnego pojęcia. Nawet nie myślałem, że kiedyś będę w Web się bawił.

Koniec końców ogarnięcie podstaw, frameworków długo mi nie zajęło. Skonfigurowanie stanowiska pracy, environment settings, basha, gita, IDE zajęło mi tylko kilka godzin... Gdzie kiedyś zainstalowanie głupiej biblioteki do C++ zajmowało mi pół dnia.

Morał z tej historii? Nie ważne w czym programujecie. Ważne, że cokolwiek w tym kierunku robicie. A czy to jest Java, C++, czy PHP to nie robi różnicy. W tym zawodzie o wiele ważniejsze jest jak myślicie, niż to jakim narzędziem się posługujecie.

Wrócę jeszcze do kierunku artystycznego.

Olałem studia. To fakt. Ale dalej siedziałem w domu i rysowałem. Miałem momenty, że ciężko mi było się motywować.

Wtedy dużo pomogło mi Toggl:
http://www.wykop.pl/wpis/15600543/chcesz-sie-nauczyc-programowac-a-moze-tworzyc-gry-/

Jednak czasem to nie wystarcza... Jeszcze wtedy o tym nie wiedziałem. Ale co wiem dzisiaj, co mnie motywuje to prowadzenie szkicowników.

Nawet nie wiecie ile frajdy może sprawić, że w końcu wasz szkicownik jest pełen i możecie iść do sklepu papierniczego po nowy. To chyba jest ta motywacja. Jak przeczytanie kolejnej książki. Tylko zamiast książki mam przed sobą zeszyt z pustymi kartkami. I co z tego, że większość szkicy nadaje się do kosza? Ważniejsze jest to, że znajduję te kilka godzin każdego dnia i cokolwiek w nim zapełnię.

Już trochę rysuję... i zdałem sprawę, że jedynie co się liczy to bieżnik. I brak przerw. W lutym miałem tydzień przerwy i trochę mój poziom poleciał łeb na szyję, ale szybko wróciłem do normy :)

A więc nie przestałeś czytać kiedy powiedziałem, abyś zamknął wykop. No cóż... trudno... bywa i tak.
Ale teraz przeczytałeś cały wpis, więc chyba możesz się zabrać do pracy. Prawda?

#motywacja #naukaprogramowania #rysujzwykopem
  • 18
  • Odpowiedz
@Rezix: calosc chcialabym skwitowac jednym stwierdzeniem, ktore niemal co lekcje powtarza nam ok. 70-letnia nauczycielka laciny (na ktorej psychice, coz, odbija juz sie nieco wiek, ale samo zdanie jest jak najbardziej trafne):
"Nie odkladaj na jutro co masz zrobic dzisiaj. Zamiast pakowac sie do szkoly rano, spakuj sie wieczorem i ze spokojem idz spac"
Wiadomo, nie mozna przytoczyc tego do wszystkich aspektow zycia, ale o ile nie pasuje to do
  • Odpowiedz
@Rezix:

Nie zaczynacie od poniedziałku. Nie zaczynacie od jutra. Ani nie czekacie do nowego roku. Zaczynacie teraz. W tym momencie. Zamykacie wykop i bierzecie się do roboty. Nawet nie musisz czytać dalej tego wpisu. Olej go. Wydaje mi się, że więcej zyskasz jak popracujesz, niż jak przeczytasz kolejny sobotni wpis.


Z tym się nie mogę zgodzić. Do każdego zagadnienia dobrze jest podejść planowo. Zastanowić się, zaplanować kilka kroków na przód. I najważniejsze - wybrać odpowiedni moment. Przykładowo - o wiele łatwiej rzucić palenie gdy aktualnie chorujesz na grypę (wtedy nie chce się palić), nigdzie nie wychodzisz przez następny tydzień, niż w przeddzień wielkiej imprezy na której alkohol będzie się lał strumieniami.
Wybór odpowiedniego momentu jest
  • Odpowiedz
@Rezix: A wiesz co Ci powiem Rezix? Że jednak czasem trzeba odpocząć. Nie jesteśmy maszynami, żeby pracować po 20h dziennie i naprawdę z tej perspektywy myślę, ze mógłbym jednak spędzać trochę więcej (podkreślam trochę) czasu na w miarę konstruktywną rozrywkę. Myśląc mega dosłownie w ten sposób, który sugerujesz to można zamienić się w robota. Potrzebujemy jakiegoś odpoczynku rozrywki, np. przeczytania jakiejś książki, pogrania w jakąś naprawdę dobrą grę, wyjścia gdzieś
  • Odpowiedz
@Rezix: Przesłanie wpisu: "jak wmówić sobie, że rozrywka i czerpanie przyjemności z niej jest złe, zmienić się w wageslave'a i wytresować samego siebie tak, by #!$%@? całe życie aż do zawału serca sprawiało nam przyjemność". Granie w gry jest złe, bo nie ma z tego pieniędzy - no brawo, zajebiste podejście w życiu xD.
  • Odpowiedz
@Rezix: To wszystko prawda i sam stosując się do niemal wszystkiego, co napisałeś rzeczywiście zacząłem czynić spore postępy w dziedzinie w której chciałem je osiągać. Ale prawda jak zwykle nie jest czarno-biała i ograniczając te wszystkie "pierdoły" pogorszyły się moje stosunki z dziewczyną i przyjaciółmi. Dlatego, jeżeli chcesz pracować to faktycznie ogranicz wszystkie szumy, ale znajdź też czas, żeby obejrzeć sezon serialu z dziewczyną, czy łupnąć w fifę z chłopakami
  • Odpowiedz
@dendrofag: z moich doświadczeń wynika że lepiej porwać sie na słońce nawet i bez motyki bo i tak zrobi sie więcej niż nie robiąc nic lub robiąc to wszystko powoli, życie jest za krótkie na małe kroczki ;)
  • Odpowiedz
@TheTrilla:

z moich doświadczeń wynika że lepiej porwać sie na słońce nawet i bez motyki bo i tak zrobi sie więcej niż nie robiąc nic lub robiąc to wszystko powoli,

Nigdzie nie pisałem żeby nic nie robić, tylko żeby mierzyć siły na zamiary.
Dobry plan podstawą sukcesu. Podążając spontanicznie i bez ładu i składu za odruchami mamy dużą szansę na porażkę. A po co, skoro planując można tego uniknąć?
  • Odpowiedz
rogramowałem po 8 godzin dziennie. Tak powiedzmy 2-3. Jakieś zadania programistyczne. Trochę książek. Trochę rzeczy na studiach do ogarnięcia, trochę informacji z wykładów. Pół roku


@Rezix: pół roku od zera czy juz jakas wiedze miales bo chyba przedtem programowales wiec od typowego zera nie zaczales te pol roku po 3h?
  • Odpowiedz