Wpis z mikrobloga

Mirki dobrej rady potrzebuje bo już nie wytrzymuje.
Mój Peugeot 206, od czasu trochę większych mrozów (czyli jakieś trzy tygodnie), zaczął #!$%@?ć sobie prąd na postoju. Zazwyczaj wygląda to tak ze jak go zgaszę, zamknę i zostawię, to w ciągu niecałej godziny, jak znów chce go opalić, ten nawet nie raczy rozrusznika raz przekręcić. Pierw myślałem, że kwestia mrozów ale potem do mnie doszło 'ej no #!$%@? masz nowy akumulator od lata', poza tym nie padłby w godzinę. Najgorsze jest to, że to się nie dzieje zawsze. Zeszły tydzień cały czas po zgaszeniu wracałem do niego za pół godziny i sprawdzałem na mierniku jakie ma napięcie i po rozłączeniu plusa, ile prądu aktualnie pobiera i nigdy nie przekroczyło 0,02 A, wszystko było idealnie. Wczoraj znów się sytuacja powtórzyła, zostawiłem go około 18, chciałem jeszcze podjechać do sklepu i nie pojechałem bo brak prądu się objawił. Wykluczam cały moduł komfortu (bo odczepiłem bezpiecznik, a i tak zdechł), radio i nadmuch oraz wszystko co słychać jak jest włączone. Mam akumulator 62Ah silnik 1.9D. Miał ktoś coś podobnego? I co w samochodzie może aż tak pobierać prąd żeby w ciągu niecałej godziny go rozładować? Czy to po prostu gdzieś stykających się kabli?
#peugeot #206 #mechanika #elektryka
  • 6
@deadskinmask: może aku uszkodzony.
Jakie ma napięcie po godzinie? Masz jakiś dodatkowy alarm odcinający paliwo/prąd?
najprościej to podjedź gdzieś, gdzie sprzedają aku, mają mierniki obciążeniowe i elektroniczne analizatory. Sprawdzą Ci stan ładowania jak i sam aku.
@deadskinmask: przy włączonym silniku przy ok. 2k obrotów warto sprawdzić napięcie ładowania na zaciskach alternatora/akumulatora. Akumulator może być sprawny, i niekoniecznie drenowany na postoju, winą może być sam układ ładowania