Wpis z mikrobloga

#gnidamabialaczke #gnidawygrywazbialaczka

dni lecą jeden za drugim, a ja dalej kwitnę w izolatce..
dziś usiłowałem wyciągnąć od kierowniczki odcinka, na którym leżę, informację kiedy mogą mnie puścić do domu i czy będzie to przed Świętami
ponieważ ostatnim razem tryskająca energią Pani doktor trochę się pospieszyła i skończyło się to zapaleniem pęcherza ( oczywiście nie winię jej.. 75% pacjentów po przeszczepie dotyka ten problem.. )
dlatego tym razem była bardzo powściągliwa i zaczęła od krótkiej historii Sebastiana, który cztery lata przede mną stawił się w klinice, z takim samym rozpoznaniem jak moje.. w terminie niemalże identycznym.. różnica polegała na tym, że mój Jaś ma 18 miesięcy, a jego bodajże Zuzia miała niecałe 6..
pytał również o wyjście i w odpowiedzi usłyszał "lepiej, żeby spędził z nami Pan te jedne Święta, a wszystkie pozostałe z rodziną, niż te jedne jedyne Święta z rodziną, po czym rodzina każde kolejne już bez Pana.."
i tak się też stało.. został na Święta w izolatce.. wyszedł dopiero 31 grudnia..
do tej pory co roku przychodzi podziękować.. okazało się, że miał jakiegoś wirusa.. gdyby wyszedł do domu, to byłyby jego ostatnie Święta..
dzięki temu, że został.. spędza już kolejne, całkowicie zdrowy wśród rodziny..
na początku oczywiście był żal, smutek, itd..
ale.. do Świąt jeszcze 10 dni..
wiele może się zmienić.. tym razem leki zamieniane są w zdecydowanie wolniejszym tempie..
zobaczymy, co to przyniesie
jestem cały czas pozytywnie nastawiony i czekam na rozwój wydarzeń..
i Wy też bądźcie! cieszcie się życiem, najmniejszymi, najdrobniejszymi jego chwilami, bo nigdy nie wiadomo, co czeka nas za za rogiem :)
  • 25
@unknown_stranger: Valar Dohaeris
@Navari: na pewno będę informował Was o postępach ;)
@mynameis60: walka trwa.. jest jeszcze tzw krwiomocz, ale w zdecydowanie mniejszych ilościach i nie boli tak bardzo, co cieszy niezmiernie.. męczące to już jest, bo to któraś noc z rzędu na płukankach.. ale pomagają, więc nie narzekam :)
@addicted44: fakt.. zmywanie odchozi :) z chęcią bym się wybrał.. ale nawet do własnych rodziców nie będę mógł
@gnida84: Bardzo to mądrze opisałeś. Bo choć emocje i serce rwą do przodu: na wolność, do rodziny, na święta to jednak rozum musi to jakoś okiełznać- żeby ta wolność nie była na trochę, żeby rodzina nie musiała cieszyć się Tobą przez chwilę, a później znów się zamartwiać. Masz cel- wrócić do pełnej formy. Tego się trzymaj a nie terminów.
@CichyBob: jeśli będę musiał zostać w izolatce, to doktor prowadząca odcinek powiedziała, że pozwoli żonie wejść na chwilę, także nie będzie aż tak źle :)
chociaż tak, jak powiedziałem wcześniej - jeszcze ( teraz już ) 9 dni, więc czekamy ;) cały czas jestem dobrej myśli :)
@gnida84: lezalem raz w zyciu w szpitalu i wlasnie pechowo trafilem do niego w grudniu. Mialem wtedy jesli dobrze pamietam 14 lat. Zlapalem zapalenie pluc ktore bylo dosc oporne na leczenie (a dziwne bo w zasadzie to jedyna choroba jaka mialem do tej pory na ktora bralem antybiotyki). Poczatkowo wszystko szlo dobrze i pmietam ze lekarka powiedziala mi ze na swieta bede w domu. Jakie bylo moje zdziwienie jak sie choroba