Wpis z mikrobloga

Dlaczego wasze życie może wydawać wam się "do bani"? – to jest pytanie, na które dziś postaram się wam dostarczyć odpowiedź (a w konsekwencji zadać jeszcze więcej pytań na wasz temat). Standardowo będzie #scianatekstu . Ten post będzie równocześnie wprowadzeniem do kilku kolejnych, które wam obiecałem w poprzednich częściach. Można powiedzieć, że teraz z tematyki w stylu „pitu-pitu” wchodzimy w trochę poważniejsze sprawy i zaczynamy coś na kształt „rewitalizacji waszego życia” :). Dziś przyjrzymy się koncepcji „4 elementów”.

4 ELEMENTY – O CO CHODZI?
Najprościej rzecz ujmując owe 4 elementy to budulec, z którego jesteśmy ulepieni. Gdybyśmy mieli je wymienić w kolejności od najbardziej podstawowego, do najbardziej złożonego, to byłoby to:
ciało (rozumiane jako organizm),
serce (rozumiane jako charakter, temperament, emocje),
umysł (rozumiany jako m.in. unikatowe predyspozycje intelektualne),
duch (rozumiany jako coś a’la „głos wewnętrzny”, „nasze prawdziwe ja”).

Skąd się te elementy wzięły? Otóż na drodze ewolucji wykształciły się różne organizmy. Wszystkie te organizmy posiadały (i nadal posiadają) formę materialną (u nas – ciało). Spośród tych organizmów wykształciła bardzo określona grupa zwierząt, czyli ssaki. Ssaki charakteryzują się tym, że mają emocje (u nas – serce). Naczelną funkcją emocji jest ostrzeganie nas o zagrożeniach i alarmowanie o niebezpieczeństwach dlatego większość emocji podstawowych ma charakter negatywny . Spośród ssaków wyewoluowała kolejna grupa zwierząt – naczelne. Ssaki naczelne wyróżnia umysł zdolny do tworzenia, a więc nie tylko adaptacji siebie do środowiska, ale adaptacji środowiska do siebie (możliwości te są zależnie od stopnia ewolucji, ale np. małpy potrafią już skorzystać z patyka jako narzędzia). Za to spośród żyjących organizmów, które są ssakami naczelnymi wyłonił się człowiek, czyli homo sapiens sapiens. Człowiek jest zdolny do tworzenia i rozumienia kompletnie abstrakcyjnych konceptów, m.in. samoświadomości (u nas – duch). Jakie są jeszcze inne takie koncepty? Kultura, pieniądz, sztuka itd. Jednym z takich konceptów jest również Bóg. Dopiero człowiek jest w stanie zrozumieć złożoność tego świata do tego stopnia, żeby rozważać istnienie lub brak istnienia istoty absolutnej...

JAK 4 ELEMENTY WPŁYWAJĄ NA NASZE ŻYCIE?
Najważniejsze, co należy pamiętać, to fakt, że podstawowym elementem jest nasz organizm (ciało). Jeśli potrzeby ciała są zaspokojone, kolejne zaspokajane będą potrzeby emocjonalne (serce), a następnie intelektualne (umysł) i duchowe (samoświadomość). Chyba każdy z nas doświadczył tego, że kiedy jesteśmy głodni, to też jesteśmy poddenerwowani, a kiedy coś nas niepokoi (np. mamy kryzys w związku), to nie mamy głowy do niczego oprócz „rozkminiania” danej sytuacji. Myślę, że większość osób tutaj jest zapoznanych z koncepcją „piramidy Maslowa” , która ukazuje to w fajny i przejrzysty sposób, więc nie będę się o tym rozgadywał niepotrzebnie.

TERAZ! Pierwsze 3 elementy (ciało, serce, umysł), to elementy na wskroś „materialne”, a ostatni element ma formę „metafizyczną”. Gdyby użyć metafory:
ciało to nasz dom,
serce to jego charakter i wystrój,
umysł to książki w tym domu,
duch to mieszkaniec (czyli my).
Z tego faktu wynikają pewne zależności. Otóż nad pierwszymi 3 elementami się pracuje, aby być bardziej sobą (coś a’la „rozbudowujemy swój dom [ciało], opracowujemy jego design [serce] oraz wzbogacamy go o wiedzę [umysł]... aby żyło nam się w nim lepiej [duch]"). W dalszej części tekstu będę skupiał się głównie na 3 pierwszych elementach.

A co można z tymi elementami robić? Otóż są 3 podstawowe czynności, które należy wykonywać, aby o nie dbać. Należy je:
karmić (dieta),
ćwiczyć (trening),
relaksować (relaks).
Dieta, trening i relaks to podstawa – jeśli zaniedbamy którąkolwiek z tych czynności w którymkolwiek z elementów, nasze życie zacznie być równią pochyłą w dół.

DIETA (3 ELEMENTÓW)
Ciało się karmi – jeśli nie nakarmimy ciała, nie dostarczymy mu energii, a w konsekwencji nie wykorzystamy swojego potencjału. Jeśli nie będziemy go długo karmić – umrzemy. Ciało można też przekarmić i wtedy zdolności naszego ciała również zostaną ograniczone. Problem u ludzi: jemy niezdrowo, za szybko, byle co, nienaturalnie.

Serce również się karmi! Jeśli nie dostarczymy mu odpowiednich przeżyć i emocji, nie będziemy w stanie rozwijać naszego charakteru (problem większości „stulejarzy”). Czy warto „wyjść do ludzi” (bardzo częsta rada dawana przegrywom)? Warto, ale tylko wtedy, gdy mamy w tym jakiś większy cel (np. pójść na samotną kawę do nowego miejsca i badać swoje wszystkie reakcje i emocje), bo wyjście dla samego wyjścia może minąć się z celem. Inna sprawa to ta, że możemy się w ogóle bać wyjść do ludzi (lub czuć do tego niechęć), więc wtedy warto wyjść nie tyle co do ludzi, ale tak po prostu, np. na spacer do lasu (świetny początek!). Jeśli nie będziemy sercu dostarczać pokarmu w ogóle – umrzemy (w środku). Serce też można przekarmić i wtedy będziemy nadbudowani w tej materii (pycha). Problem u ludzi: karmimy się kulturą masową, nie poruszamy swoich emocji, siedzimy w ciepłej i wygodnej strefie komfortu.

Umysł karmi się tak samo jak dwa wcześniejsze elementy. Gdy nie dostarczymy mu wartościowych informacji, nowych komponentów intelektualnych, to skazujemy go na cierpienie. Nie będziemy karmić umysłu w ogóle – skażemy go na niebyt, zabijemy go i zostaniemy zwykłymi lewakami ( ). Umysł też można przekarmić! Staniemy się wtedy typowymi mądralińskimi, którzy wszystko wiedzą najlepiej (co też wynika z niskiego poczucia własnej wartości [serce], które to braki są rekompensowane przez przerośnięty komponent intelektualny). Problem u ludzi: nie czytamy książek i nie szukamy prawdy, wolimy #!$%@? informacje z TVN.

TRENING (3 ELEMENTÓW)
Ciało się ćwiczy – to wie każdy. Ogólna zasada ćwiczeń to decyzja o tym, gdzie będziemy lokowali swój wysiłek według wzoru:

**F = m * a**,

czyli Siła (F) = masa (m) * przyspieszenie (a). Np. ktoś może mieć siły 10 jednostek, ale będzie typem kulturysty (5 jednostek masy * 2 jednostki przyspieszenia), a inny będzie miał 12 jednostek siły, lecz będzie typem biegacza, który ćwiczy pompki (2 jednostki masy * 6 jednostek przyspieszenia). I właśnie stąd biorą się te wszystkie „silne szczawiki” ;D. Trening ciała to np. bieganie, siłownia, rolki, basen itd.

Niewiele osób jednak wie jednak, że charakter też się ćwiczy! Większość z nas jest przekonana, że mamy pewne określone predyspozycje i koniec – nic się z nimi nie da zrobić. Otóż błąd! DA SIĘ! Robi się to m.in. poprzez opuszczanie swojej strefy komfortu. Jednym z lepszych (choć nie doskonałych) programów tego typu jest „Demonic Confidence”, a więc „Demoniczna Pewność Siebie” (jeśli zdecydujecie się, by przerobić ten program, KONIECZNIE zastosujcie się do jego instrukcji kropka w kropkę). Zasadę F = m * a stosuje się w tym elemencie dokładnie tak samo jak w poprzednim (m – ilość emocji, a – umiejętność radzenia sobie z nimi). Trening serca to m.in. doświadczanie nowych rzeczy (np. odwiedzenie nowego miejsca), zaczepianie przypadkowych ludzi na ulicy z pytaniem o godzinę, ale przede wszystkim... uprawianie sztuki (np. malowanie, pisanie, tworzenie muzyki), a więc ekspresja emocjonalna.

Umysł również się ćwiczy i zasadę F = m * a stosuje się dokładnie tak samo jak wcześniej (m – ilość wiedzy, a – zdolność jej wykorzystywania). Dla umysłu treningiem będzie wszystko to, co zmusza go do nowej aktywności, a więc nauka języków obcych, zagadki i łamigłówki (też krzyżówki i sudoku), testy Mensa, granie w gry planszowe lub szachy itd. Mówiąc wprost – uczenie się nowych rzeczy.

RELAKS (3 ELEMENTÓW)
Każdy z tych elementów musi odpoczywać, bo inaczej go zniszczymy. Ciało potrzebuje spokoju od działania, a więc przede wszystkim dobrego jakościowo snu. Od czasu do czasu przydałaby się również seria masaży. Regularnie można brać kąpiel w ciepłej wodzie, która rozluźnia mięśnie, a i sauna jest dla ciała mile widziana.

Serce potrzebuje spokoju od bodźców emocjonalnych, potrzebuje odetchnąć od tego wszystkiego raz na jakiś czas. Mile widziane są tutaj drastyczne zmiany środowiska zewnętrznego (czyli „odłączenie się” od świata), pobycie samemu, dłuższe spacery, szczera rozmowa z przyjacielem/przyjaciółką, „wypisanie” się z tych wszystkich syfów na mirko lub do własnego zeszytu :). Niedbanie o relaks serca jest tym samym, co pozbawienie naszego ciała snu – nasze emocje się zmęczą i zaczniemy się wypalać.

Umysł potrzebuje spokoju od nawału informacji. Potrzebujemy „nie myśleć o niczym”, potrzebujemy medytacji, bycia w „pustce” (wiem jak sekciarsko to brzmi ;P). Potrzebujemy odłączyć się od komputera, Internetu, telefonu. Potrzebujemy również raz na jakiś czas „ogarnąć swoje życie”, żeby znaleźć tą właśnie upragnioną, „zawieszoną w próżni” chwilę spokoju między jednym etapem życia, a drugim. Tu zerwanie ze światem i „reset” wszystkiego jest również bardzo mile widziany.

CO WARTO ZAPAMIĘTAĆ?
Przede wszystkim to, że niedobór lub nadmiar w diecie, treningu lub relaksie jakiegokolwiek elementu może przyczyniać się do zachwiania naszej równowagi. W związku z tym – należy o siebie dbać, a więc:
zdrowo karmić ciało (ciało), ciągle łapać nowe doświadczenia (serce), czytać wartościowe informacje (umysł),
ruszać się/uprawiać sport (ciało), przekraczać bariery swojego charakteru np. poprzez sztukę (serce), ciągle się uczyć (umysł),
dbać o zdrowy sen (ciało), mieć emocjonalny czas dla siebie (serce), odcinać się od natłoku spraw np. poprzez medytację (umysł).

WYZWANIE DLA WYKOPKÓW?
Zdefiniujcie, w której z omówionych aren (dieta, trening, relaks) jesteście najsłabsi oraz najmocniejsi w poszczególnych elementach (ciało, serce, umysł), a następnie przystąpcie do pracy nad sobą, która sprawi, że elementy negatywne zostaną wyeliminowane, a pozytywne urosną do granic swoich możliwości.

JAK NAJPROŚCIEJ PRACOWAĆ NAD SOBĄ?
Za pomocą wyzwań 30sto dniowych! Bierzecie poszczególny aspekt waszego życia na warsztat i pracujecie nad nim przez 30 dni (np. „chodzę spać przed północą” jak u mnie). Kupcie sobie świnkę-skarbonkę i za każdy zaliczony dzień wrzucajcie sobie 1zł (lub 10gr bo #biedamocno [jak u mnie ( ͡º ͜ʖ͡º) ]), a gdy wam się nie uda zaliczyć dnia, nie wrzucajcie nic (a broń Boże nie odejmujcie dobie od tego, co już uzbieraliście) – jest to praktyczne wykorzystanie mechanizmu motywacji pozytywnej . Celujcie, by w danym miesiącu mieć skuteczność na poziomie nie mniejszym niż 75% (23 dni), ale też nie większym niż 90% (27 dni). Trzymanie się tych granic (75-90%) jest cholernie ważne! Jeśli będzie za mało (np. 50%), to wyzwanie nie zaskoczy i nic nie zadziała. Jeśli będzie za dużo (np. 95%) to za bardzo się obciążycie i nie będziecie generować nadwyżek energii, które cholernie się wam przydadzą w momentach kryzysu. No i najważniejsze – postawcie sobie jakiś cel, na który będziecie zbierać te pieniądze, żeby mieć jeszcze mocniejszą motywację (np. wyjazd na weekend albo nowe łyżworolki).

Ja opracowałem coś, co nazwałem „Strategią 3 Nawyków” (S3N). Polega ona na tym, że przez trzy miesiące dokładacie sobie po jednym nawyku, a potem przez kolejne 3 utrwalacie to, co wam się udało zdobyć. Czyli jeśli w styczniu zaczynacie nawyk A, to w lutym nadal kontynuujecie nawyk A, ale dokładacie do tego nawyk B... żeby w marcu kontynuować nawyk A, B i dorzucić C. Następnie przez kwiecień, maj i czerwiec utrwalacie efekty, a w lipcu nadal kontynuujecie A, B, C, ale dodatkowo dajecie D itd.

Podstawowym narzędziem, które pomaga mi to wszystko ogarniać jest... Excel. Mam tam tabelki, które liczą mi zaliczone dni, sumują zebrany hajs (który ma się zgadzać ;P), pokazują na bieżąco ile % danego nawyku mam zaliczone na dany miesiąc itd. Zrobienie czegoś takiego nie należy do trudnych wyzwań, a jeśli mielibyście z tym problemy, no to właśnie zyskaliście dla siebie nowe wyzwanie (trening umysłu ( ͡° ͜ʖ ͡°) ). Świnkę-skarbonkę dostałem od różowego na urodziny ()

PODSUMOWANIE DZIAŁALNOŚCI + CO DALEJ?
Do tej pory napisałem takie wpisy jak:
1. Ebook o relacjach damsko-męskich
2. Moje wprowadzenie do wychodzenia z przegrywu
3. Motywacja pozytywna i negatywna
4. Motywacja OD i DO
5. Motywacja zewnętrzna i wewnętrzna
6. Polecam książkę - "Dzikie serce"
7. Skup się na sobie

Następne wpisy zostaną poświęcone koncepcji „4 elementów”, a dokładniej – 3 elementom. Będziemy szukać swojego typu budowy ciała, temperamentu, umysłu, odpowiedniego sportu, sztuki i nauki itd. To wszystko będzie podstawą do tego, by móc rozmawiać o naszych talentach, mocnych stronach itd. (zgodnie z zapowiedzią).

MATERIAŁY
Więcej (ale nadal mało) o drodze ewolucji 4 elementów poczytacie sobie m.in. w książce „Jak rozpoznać kłamcę” (G. Hartley, M. Karinch), a trochę bardziej rozwojowo w książce „7 nawyków skutecznego działania” oraz „8. nawyk” (S. R. Covey), gdyż są one tam w miarę dobrze omówione. Niestety według mnie Covey nie wycisnął z tego konceptu wszystkiego (a dało się więcej). Zrobiłem to ja ;D! Wszystko, co tutaj pisałem jest przeze mnie baaardzo rozwinięte w (darmowym – żeby nie było) audiobooku mojego autorstwa. Namiary i większą notkę na ten temat macie standardowo pod tagiem #ponadprzecietni .

WOŁAM
@Twinkle @orange92 @DonZ @MlodyWilczek @g4rin @CortesHernan @okmanek @derick @Laaanaaaaa @Dawidinho8 @tux3284 @outkay @aroaro1993 @Zetwoo @carolinnee @yodaa1 @wojciechwojciech @Lizbona @polaczek_malkontent @moon_bluebird , a jeśli chcecie dołączyć do spamlisty, napiszcie o tym w komentarzu ;)

PYTANIE NA ZAKOŃCZENIE


#wychodzimyzprzegrywu #rozwojosobisty #psychologia
thus - Dlaczego wasze życie może wydawać wam się "do bani"? – to jest pytanie, na któ...

źródło: comment_kEilwZ73X0SNXFOIpxk28ypDpXC0wDzb.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
@olesh: Jest w tym dużo racji, co piszesz! Ogólnie "7 nawyków" to taka trochę skarbnica ziarenek, z których - gdy dobrze o nie dbać - wyrastają naprawdę fantastyczne wnioski.
  • Odpowiedz
@thus: Dzięki wielkie! Przeczytałem... Po wielu przemyśleniach na temat tego dlaczego moje życie jest takie jakie jest doszedłem do podobnych wniosków o których przeczytałem w twoim tekście. Bardzo chętnie dołączę do twojej spamlisty ( ͡º ͜ʖ͡º) Chcę zmienić swoje nawyki i zacząć optymalnie korzystać z danego mi czasu. ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz