Wpis z mikrobloga

Dobra Mirki. Teraz true story i ostrzeżenie w jednym, bo każdemu może się to przytrafić. Moja znajoma ostatnio miała nietypową sytuację.

Jest sama w domu, krząta się po kuchni, w pewnym momencie wychodzi do przedpokoju i nagle ją sparaliżowało, bo tam #!$%@? jakiś typ stoi przy drzwiach do mieszkania i się patrzy na nią. Po chwili gościu zrobił zwrot w tył, wyszedł z mieszkania, bardzo chichutko zamknął za sobą drzwi. Ta sparaliżowana strachem w końcu się ocknęła, pobiegła do drzwi i je zamknęła. Bała się iść za typem, bo w sumie nie wiadomo co mógł mieć przy sobie.

Uważajcie, nie zostawiajcie drzwi do mieszkania/domu otwartych. Wielu ludzi przy drzwiach kładzie klucze do domu, jakieś portfele, torebki. Wpada taki cichy #!$%@? złodziej w biały dzień, w kilka sekind #!$%@? klucze i wraca za parę godzin jak wszyscy domownicy wyjdą.

Ta historia wydarzyła się w centrum #wroclaw'ia. Może ktoś z was już się spotkał z czymś takim?

#truestory #creepy #creepystory
  • 166
  • Odpowiedz
@MrAnielski: we wsi cyganie tez mieli sposoby. Zazwyczaj mala wies to jedna prosta droga, za wsia rownolegle (czasami z obu stron) szla droga ktorej rolnicy uzywali by dojechac na pola.
Cyganie szli srodkiem wsi jakby robili jakas parade. Grali na roznych instrumentach, spiewali, krzyczeli itp
Zaciekawienie mieszkancy wsi biegli do ulicy zobaczyc co tu sie #!$%@?. Telewizor to byla rzadkosc wiec kiedy cos sie dzialo prawie kazdy byl zainteresowany.
W tym
  • Odpowiedz
Zawsze ale to zawsze automatycznie zamykam za sobą drzwi. Nawet jak jestem u kogoś w gościach to pytam czy przekręcić zamek.

Kiedyś zaprosiłem kolegę do siebie, wysiadł nie na tym piętrze i wszedł do chaty do sąsiadki, a on do niej : jest ttinyowski? xd przeprosił i wyszedł ale sąsiadka była nieźle przerażona (chlop 2 metry 120kg)
  • Odpowiedz
@MoralneSalto: ja mam caly czas otwarte, ale w okolicy nie mieszkaja zadne murzynskie pomioty, brak tez cyganow, ciapakow i innych Polakow. Chociaz w sumie zaczne zamykac, bo moze sie kiedys okazac, ze te scierwa zapuszczaja sie w bogate okolice na lowy.
  • Odpowiedz
@Famina: Co do ludzi na wsi to kiedyś słyszałem ciekawą historię od kolegi - u niego na wsi wszyscy się znali i tak jak piszesz, nigdy nie zamykali niczego. Pewnego razu jakiś nowy inwestor pojawił się we wsi, dał ludziom pracę i wszystko cacy. A że na wsi jest jak jest, prezes tej spółki chciał zrobić ludziom przyjemność i zorganizował w kościele specjalną mszę dla mieszkańców i jakiś piknik po. Wszędzie
  • Odpowiedz
@KocieJaduo:
@Famina: No u mnie było tak, że ktoś puka do drzwi. Nie otwierałam gościowi, to zaczął szarpać drzwiami, się bałam, że normalnie z futryną wyrwie, pomimo zamkniętych drzwi.
Był to pan ze sklepu meblowego, który przywiózł jakąś brakującą część do nowo kupionych mebli...

  • Odpowiedz
Nie sądziłem że tyle plusów dostanę, ale dziękuję bardzo (ʘʘ)

@MoralneSalto: zachowanie z czapy. Jedyne miejsce gdzie nie zamykałem drzwi to akademik, ale parę razy najadłem się strachu gdy miałem założone słuchawki i ktoś wszedł...
Jeszcze co do zamykania drzwi, to nawet jak wejdę na sekundę do domu bo czegos zapomniałem to zamykam na zamek. A nocą to jeszcze lubię zamknąć drugą parę drzwi które zostały jeszcze
  • Odpowiedz
@Famina: Mialem kiedys podobnie z autem. Po pracy poszedlem na parking pracowniczy, juz z daleka pilotem odryglowalem drzwi, wsiadlem, wlozylem kluczyk do stacyjki i nie moglem przekrecic. Mowie co jest?!? Zaczalem sie rozgladac po kabinie, zauwazylem jakies nie moje breloczki i #!$%@? zwisajace z lusterka, i stwierdzilem ze to jednak nie moje auto ;D Moje bylo zaparkowane kilka aut dalej.
Model i kolor ten sam i ktos musial nie zamknac za
  • Odpowiedz
@Famina: Jakież było moje zdziwienie gdy po dniu pracy wracam a tam otwarte drzwi. Myślę sobie 'różowy wrócił wcześniej' a tu okazuje się że nie zamknęła drzwi (bo wychodzi ostatnia) :o Najlepsze że nic a nic nie zginęło a były na stanie 2 lapki, drukarka i konsola (z takich fantów które zaraz rzucą się w oczy).
  • Odpowiedz
@Pawel4freak: Wybacz, ale nigdy nie mogę się powstrzymać przed wytknięciem logicznego błędu jakim jest twierdzenie, że Wrocław nie leży na Śląsku. Ba, jest nawet jego stolicą. Niestety to się już chyba nigdy nie zmieni.
  • Odpowiedz
@Famina: Moja mama często wspomina, że na początku lat 90-tych, gdy były imieniny w salonie i szła do kuchni po kolejny poczęstunek to zobaczyła w przedpokoju nieznaną kobietę, buszującą w torebkach. Narobiła rabanu, a tamta szybko prysnęła bez łupu. Cóż, goście zwykle nie zamykają za sobą drzwi.
"Złote" lata '90 kojarzą mi się również z cygankami łażącymi po blokach. Wczesna szkoła podstawowa, człowiek sam w domu, a tu szarpanie za klamkę.
  • Odpowiedz
@Famina: W Wwie współlokatorka mi kiedyś opowiada, że o 2 w nocy idzie do kuchni, a tam klamka się rusza. Włos mi się zjeżył na głowie, zapomnisz drzwi zamknąć i wbije Ci się ktoś w nocy..
  • Odpowiedz
  • 0
@Famina: Do mieszkania wuja wprosił się mężczyzna i przeszukiwał szuflady, te co często w nich emeryci trzymają pieniądze. Jak domownicy zauważyli, że coś jest nie halo, to powiedział, że pomylił mieszkania i sobie wyszedł. Oczywiście wszystkich zamurowało, dopiero po chwili zadzwonili na policję.
  • Odpowiedz