Aktywne Wpisy
wyslij_nudeski +516
Zmieniło się wszystko. Poza Starym.
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
Zmienił się mental, problemy, leki, diagnozy.
W sumie to człowiek wiedział, że to jebnie, ale myślał, że jeszcze spokojnie sobie 10 lat pożyje. A tu proszę, wątpliwości co do ewentualnego życia. Nie z powodu psychiki.
Zdiagnozowali u mnie coś pomiędzy zespołem Ehlersa-Danlosa a zespołem Marfana. Nie googlujcie. W skrócie chodzi o to, że mój organizm jest gównem, bo nie działa produkcja kolagenu. A kolagen jest w całym
mistejk +238
Robię wino ze śliwek - jako że wszyscy w sieci jęczą, że trudno puszczają sok, to je zblendowałem.
Fermentację rozpocząłem tydzień temu. 3 dni temu odsączyłem miazgę, fermentacja mocno zwolniła. Teraz bulka co jakieś 2 minuty.
Pytania:
1. Czy to dobrze, że tak wolno bulka?
2. Widzę, że chyba moje sączenie poszło średnio, bo wciąż jest sporo osadu na dnie (8 litrów na 28). Czy mogę przesączyć to z czystym sumieniem jeszcze raz? Boję się, że totalnie już oddzielę drożdże od moszczu i skoro przy ostatnim sączeniu fermentacja tak zwolniła, to teraz może ustanie?
Poza tym czy był dodany kwasek cytrynowy i teraz temperatury są spore to trzeba uważać na przegrzanie.
Sok jest chyba tak gęsty w śliwach i takie procesy tam zachodzą, że wymaga to okresowego przemieszania przy zdjętym zakryciu (szczególnie w pierwszym miesiącu), ja tak robiłem i takie dotlenianie chyba śliwom pomaga.