Wpis z mikrobloga

Dobra Mirabelki i Mirki, czas spać. Ostatnia część, nie czekam na 300 plusów, bo do rana nie będę kisił przy kompie.

Poprzednie jakby kto nie czytał:
1: http://www.wykop.pl/wpis/12906355/badz-mna-anon-lvl-28-odkad-pamietam-moj-stary-byl-/
2:http://www.wykop.pl/wpis/12909847/ok-jest-100-plusow-takze-wrzucam-kontynuacje-czesc/
3: http://www.wykop.pl/wpis/12913275/weszlo-200-plusow-w-sumie-nie-spodziewalem-sie-prz/

„WIEM #!$%@?, WIEM!”. W tym momencie optymizm prysnął jak dobrze wyrośnięty pryszcz. Po #!$%@? znów się do domu przeprowadzałem? Stary ubrał się i o dziwo nie zeżarł leczo na śniadanie, tylko #!$%@?ł z domu jeszcze szybciej niż wtedy jak na Węgry jechał. Myślę sobie, po kiego grzyba, co on znowu #!$%@? wymyślił? Toć kasę za odszkodowanie ma, to niech siedzi na piździe w domu i się nie rusza. No ale nie mój stary. Wrócił po południu. Czerwony jak sam #!$%@? na ryju i dyszący jakby ataku astmy dostał. Spodziewałem się kolejnych worków z papryką, ale tym razem się na nieszczęście myliłem. Przytargał jakąś torbę ważącą z 50 kilo, jakieś siaty z ubraniami. Nie zgadniecie co ten stary #!$%@? wymyślił. Za #!$%@? nie zgadniecie. Też bym nie zgadł. Aż mnie na moje nieszczęście oświecił. „Anon, pamiętasz to sąsiadke, co ona tam po tych szamanach jeździła? Spod trójki, nie?”. O #!$%@? mu chodzi pomyślałem. „No pamiętam tate, a co z nią?”. Jak ja żałuję, że #!$%@? zapytałem… „Bo oni tam LECZO raka! I jo wyleczyli!”. #!$%@?, no nie. W tym momencie rzuca otwartą torbę i siatę na szklany stół, z której wysypują się instrumenta lekarskie. Torba ciężka jak sam #!$%@?, blat pęka, matka drze mordę na ojca, on na nią, że nic się nie stało i kupi nowy, jakiś pies w korytarzu (od kiedy mamy psa?!) chce iść się wysrać, bo go stary leczo karmi i wali taką srakę jak ociec po tym żarciu. Cyrk #!$%@? na gąsienicach. Tak, zgadliście. Stary chce leczyć raka przy pomocy LECZO! Ręce opadli. Twice. Dzwoni do wujasa, tego od budowlanki, ale jak się tylko połączył, to usłyszałem ze słuchawki stek urywanych przekleństw najwyższych lotów pod adresem starego. „#!$%@? mu w dupę”. Stary nie był dłużny. Poleciał na pocztę dać ogłoszenie do gazety. Później w kilka dni ogarnął nową miejscówkę z równiej jebitnym neonem (tak, to ten co z fabryki został) – Tutaj LECZO raka. Nawet nagrał komórką reklamę, co ją wysłał do naszej kablówki : kobita idzie ulicą i pyta przechodnia „Gdzie tu LECZO raka?”, w tym momencie wyskakuje mój stary w kitlu i drze japę „TU LECZO!” i adres. Żenua lvl 9999 albo i lepiej. Siara się na mieście pokazać. Pacjenty walą drzwiami i oknami. Jak się łatwo domyśleć wcale #!$%@? nie leczo. Po pół roku do starego #!$%@?ła się izba lekarska, że nie ma prawa wykonywania zawodu. I #!$%@? bombki strzelił. Staremu dowalili wyrok w zawiasach, na szczęście odszkodowania z kasy po fabryce popłacił. Teraz #!$%@? i #!$%@? w domu, że nie pozwalajo na nic w tym kraju. Miałeś stary capie zajebisty pomysł. Taki był #!$%@?, że znów żarł i srał leczem. Aż pewnego dnia przyniósł z kiosku po egzemplarzu Wędkarza Polskiego, Świata Wędkarza i Super Karpia. No i się zaczęło…

Koniec.

Z tego miejsca chciałbym podziękować moim kolegom z pracy Norbertowi i Radosławowi za pomysł do napisania czterech części. Zarys ogólny powstał podczas spożywania posiłku w kuchni w naszym cudownym miejscu pracy, gdy Norbert rzekł: a se na Boże Ciało leczo #!$%@?ę!
#pasta #leczo #heheszki #mojstaryfanatykleczo

Wołam @kaloszer @Primbledon @baku112 @hi_im_cayman @klapek00 @misiek203 @Cabajo @cadcadcad @sh2dov @Leafina @mishaz @petegrafik
@Narqs @WMPP @Czipsu @Przedmaranczowy @path @dziupla22 @barrav @MrAtencyjny @Akhyn @ffrugopl @Ciapciak69huehue @MajkiGee
@Gargii10 @Haz3L @Matys_LA @yjkis @humantezczlowiek
  • 4
  • Odpowiedz