Wpis z mikrobloga

Mirki, Janusze Biznesu! Jest sprawa. Zakładam z kolegą firmę w formie spółki jawnej. Nie mamy wystarczających środków własnych na wynajęcie lokalu, przystosowanie go do planowanej działalności (zakup środków trwałych, remont). Mamy jednak opcję finansowania zewnętrznego od osób prywatnych, które widzą potencjał w naszym biznesie i byłyby gotowe zainwestować w naszą firmę.

Załóżmy, że zdecydowalibyśmy się na wzięcie od nich środków, zgadzając się w konsekwencji na wyrzeczenie się na ich korzyść części zysku spółki. Jak od strony prawnej rozwiązać taką sprawę? Jaką umowę zawrzeć, aby była akceptowalna, zgodna z prawem i prawnie wiążąca? Czy korzystał ktoś z takiego finansowania?

#januszebiznesu #firma #ekonomia #finanse
  • 18
@krupek: @Vealheim: @tutirutu: Problem jest taki, że najpierw będziemy starać się o finansowanie z BGK z programu "Wsparcie w starcie" i gdyby jednak to nie wyszło, decydowalibyśmy się na ten kapitał od osób prywatnych.

Tak czy siak, nawet gdybyśmy mieli sp z.o.o., jak to wpływa na moją sytuację?
@Demigoder: nie rozumiem pytania. Odpowiadasz wyłącznie do kwoty 50000 PLN (poprawcie jeśli się mylę) to największy plus spółki z o.o. pozostaje też kwestia zaufania do inwestora (przyszłego wspólnika?)
@tutirutu: Mogliby wziąć do spółki jawnej inwestorów i ustalić ich udział w zysku, ale nikt na to nie pójdzie, m.in. dlatego, że każdy wspólnik odpowiada wtedy za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem (proporcjonalnie do udziału w zyskach). Oni chcą stracić maksymalnie tyle ile inwestują w firmę, ale nie więcej...

Do sprzedawania udziałów są spółki kapitałowe.
@Vealheim: Właśnie to jest przeszkoda, która sprawia, że nie możemy wziąć udziałowców jako wspólników.
@krupek: Według pesymistycznej wersji kosztorysu, będziemy potrzebować z 80 tysięcy, bo część środków dajemy z własnych kieszeni. Relatywnie mało, bo nie planujemy zatrudniania wielu pracowników i głównym nakładem są środki trwałe, remonty.
@Demigoder: Wszystko zależy od Waszych stosunków z tymi inwestorami. Generalnie jakiekolwiek umawianie się na udział w zyskach podczas gdy druga strona nie ma wpływu na podejmowane decyzje (generowane koszty) są bez najmniejszego sensu. Przykład: inwestorzy mieli otrzymać 30% zysku. Zysku było 30 tysięcy. Dostali 9 tysięcy. Przykład 2 : inwestorzy mieli otrzymać 30% zysku. Zysku było 30 tysięcy, ale pod koniec roku kupiliście do firmy 10 komputerów o wartości 3,4 tysiące
@Demigoder: Jak już Ci pisali mirki - tylko sp. z. o.o - łatwiej wpuścić inwestora do biznesu

@tutirutu: 5000 zł. Ochrona majątku to trochę mit bo ktoś z nich musi być w zarządzie, a KSH zawiera art. 299 który mówi o odpowiedzialności zarządu za zobowiązania. Chyba że w zarządzie umieszczamy słupów.
@krupek: Dziękuję za rzeczową odpowiedź. Widać znasz się na rzeczy. Dobrze naświetliłeś mi sprawę, chociaż kwestia realnego zysku, po odjęciu szacowanych kosztów ma się odrobinę inaczej i realnie wyciągniemy z tego biznesu więcej, niż przedstawiłeś. Może niekoniecznie w pierwszych miesiącach działalności, ale trochę będzie.

Muszę podpytać znajomego, który firmę otwierał za pieniądze anioła biznesu, w jaki sposób się z nim później rozliczył za otrzymaną pomoc.