Wpis z mikrobloga

Jestem #!$%@? #przegryw, #!$%@? gówno. Ja #!$%@?, jak można się tak stoczyć, tak upodlić.
Co z tego, że teraz czuję się... fajnie? Że poziom dopaminy strzelił do nienaturalnych rozmiarów? Skoro #!$%@?łem wszystkie starania z ostatnich 15 dni trzeźwości?
Bardzo sztuczne, nieprawdziwe szczęście.
Nawet nie przekroczyłem mojego "rekordu" z przed paru miesięcy, 16 dni.
Dlaczego to zrobiłem. #!$%@? nie wiem.
Co z tego, że właśnie zabieram się za robotę, nadrobię zaległe projekty, prace, pouczę się, a potem z tego powodu będę czuł się chwilę usatysfakcjonowany?
To wszystko nic, bo abstynencja jest dużo ważniejsza niż nauka i praca. Bo bez abstynencji tylko spada się coraz szybciej w dół. Tracąc wszystko po kolei.
Czy mi naprawdę nie zależy? A może się tylko okłamuję, że się staram, okłamuję, że mogę być normalny.
Normalny, dobry, zdrowy i uczciwy dla siebie i otoczenia.
Gorzkie żale, ale nie oczekuję współczucia mirki. #!$%@?łem na całej linii. Zawiodłem nie tylko siebie, ale i wszystkich którzy mnie tu wspierali.
Tym razem nie chcę pocieszeń, słów motywacji.
Zrównajcie mnie z gównem, należy mi się.
Dni abstynencji: 0
#cavaprogres
  • 11
@Cavalorn: Nie baw się teraz w rozrywanie szat i samobiczowanie, to głupi i toksyczny nawyk, bo niektorzy ludzie w ten sposób rozmywają swoje poczucie winy- taka chora logika "nakrzyczeli na mnie, to już jest ok, dostałem karę, więc rachunek wyrównany". Walnij se w pysk z plaskacza i tyle.
A teraz startujemy od zera, tym razem masz pobić swój rekord.