Pani Esmeralda Krupnik prowadziła rodzinny, szacowny interes, znaczy się punkt zaopatrzenia ludności okolicznej w warzywa i owoce. Była to w istocie buda z płyty pilśniowej pomalowanej na wściekle zielony kolor, skrzynki z towarem zajmowały też kawałek chodnika przed owym pałacem warzywnym. Podchodziła do tego nawet z pewną starannością, nie sprzedawała na kredyt, miała zaopatrzeniowca w postaci sąsiada dysponującego własnem samochodem, który jeździł na targ po towar. W pracy pomagała jej córka, Eleonora.
  • Odpowiedz
Sąsiad zapytał mi się kiedyś czy nie chciałbym, żeby wrzucał mi czasami pisane przez siebie wersy humorystyczne do skrzynki pocztowej. Mowil że coś tam pisze do szuflady i chciałby się podzielić. Początkowo odmówieniem, wykręcając się trochę, żeby nie sprawić tej starszej już osobie przykrości. Poza tym nie jestem wielkim fanem czytania (no chyba że internety ( ͡° ͜ʖ ͡°) .

Po paru dniach znów mnie zaczepił i wytłumaczył
  • Odpowiedz