W mediach (przynajmniej niemieckich) trwa damage control odnośnie pożaru Fremantle Highway.
Nagłówki mówią, że "to nie elektryki", później właściwe artykuły dodają "przynajmniej nie jest to oficjalnie potwierdzone" itd.

Ale dzisiaj w Auto Motor und Sport przeczytałem bardzo dobry numer. Otóż podczas wyciągania BEVów z pokładu, wiszący na dźwigu Mercedes EQE stanął w płomieniach. Wniosek? Wszystko ok, "bo strażacy w maskach gazowych i z butlami tlenowymi wsadzili go do wanny z wodą i
bidzej - W mediach (przynajmniej niemieckich) trwa damage control odnośnie pożaru Fre...

źródło: Mercedes-EQE-Fremantle-Highway-169Gallery-feded186-2031915

Pobierz
@JayCube: poza tymi wiszącymi strzępami pod autem?
Statek jest ugaszony i nie jest juz goracy, na pokład weszli ludzie. Te auta stały tam już chwilę, a EQE postanowił się nagle zapalić.