"Bibgate" - oszustwo na Boston Marathon!
Kara Bonneau po biegu weszła na stronę firmy wykonującej zdjęcia uczestników w drodze do mety, by ściągnąć pamiątki swych zmagań z bostońską trasą. Jakież było jej zdziwienie, gdy po wpisaniu numeru 14285 oczom ukazały się nieznajome twarze. CZTERY.
j.....k z- #
- #
- #
- #
- #
- 53
Komentarze (53)
najlepsze
( ͡° ͜ʖ ͡°)
To, co jest tak naprawdę irytujące to łatwość, z jaką można obejść zabezpieczenia organizatora. Wyobrażam sobie ileż trzeba papierów wypełnić aby dostać się normalnie. Ba, pewnie trzeba jeszcze oddać próbkę moczu, krwi, stolca i zostawić pierwszego syna. I to wszystko po nic, bo studenciak z drukarką może obejść to wszystko z palcem w... nosie.
Swoją drogą, to jest najbardziej bolesny skutek dowolnego ataku terrorystycznego. Bo nie czarujmy się... czy po Bostonie, WTC, wybuchach w Londynie tak naprawdę kogoś straciliśmy? A skąd... ludzie umarli, w dużej ilości owszem, ale codziennie umierają i co z tego? 99,9% ludzi na świecie to w ogóle nie dotyczyło.
Mimo
@IroL: taki, że na niektórych maratonach ściągają z trasy ludzi nie biorących udziału oficjalnie, tzn. takich bez żadnego numerka. A tak to drukujesz cokolwiek i biegniesz z resztą, tyle, że bez zapisywania się i za darmo. Widziałem nawet na polskich dużo mniejszych maratonach takie przypadki.
Wg standardów wykopowego lewactwa to faszyści :)
Kredytu się na niego nie weźmie, ale w maratonie można wystartować. 4 razy (chociaż powielić można i tysiąc razy).
A potem się można dziwować jak to jest możliwe, że organizatorzy nie dopilnowali i robić aferę, że hej.