Mirki, czy dojeżdżanie na studiach to bardzo #przegryw? Bo niestety odnoszę takie wrażenie. Dojazd w jedną stronę na uczelnię zajmuje mi blisko godzinę + jazda komunikacją miejską. No jest to upierdliwe i w dodatku nieźle zabiera czas, bo uczyć się w busie to tak średnio bym powiedział. Ogranicza to też uczestniczenie np. w kołach naukowych. Ale w sumie to największą wadą jest moim zdaniem brak towarzystwa. Tzn. mam na prawdę
Mirki, czy dojeżdżanie na studiach to bardzo #przegryw? Bo niestety odnoszę takie wrażenie. Dojazd w jedną stronę na uczelnię zajmuje mi blisko godzinę + jazda komunikacją miejską. No jest to upierdliwe i w dodatku nieźle zabiera czas, bo uczyć się w busie to tak średnio bym powiedział. Ogranicza to też uczestniczenie np. w kołach naukowych. Ale w sumie to największą wadą jest moim zdaniem brak towarzystwa. Tzn. mam na prawdę
Różowa dostała się na studia do Gdańska. Mieszka w Kielcach a aktualnie jest u mnie we Wrocławiu. Jej mama, tata oraz ona sama oczekują (praktycznie bez pytania mnie o zdanie, gdy nie odpowiadałem przez jakiś czas to różowa założyła już, że z nią jadę), że pojadę z nią jutro pociągiem do Gdańska ponoć jej złoży papiery. Pracuję jako programista, więc teoretycznie mógłbym nie iść do pracy i rozbić sobie czas na