Ech Mirki. Piszę tylko, żeby się wygadać, bo to duszę w sobie. Dziś się dowiedziałam, że mama ma przerzuty raka i jest w sumie chodzącym rakiem. Ja jestem słaba psychicznie jednostką, a przy niej muszę być silna w miarę. Bardzo chciałabym zrobić wszystko, żebyśmy dali radę, ale sytuacja jest ujowa i prawdę mówiąc trzeba się przygotować. Dlaczego rak to taki kutang (╯︵╰,) #gownowpis
W końcu na swoim. Do południa zawsze chce mi się srać, więc zazwyczaj do 13.00 pracuje z kibla zamiast z krzesła, wtedy na callu (programista here) nie muszę znikać na chwilę, po prostu sram pod siebie.