Wilm Hosenfeld. Niemiec, który ocalił Szpilmana
Był oczarowany ideologią nazistowską i został członkiem NSDAP, chociaż nigdy nie zgadzał się z teoriami rasowymi. W czasie II wojny światowej uratował według niektórych relacji dziesiątki ludzi – Polaków i Żydów. Co go do tego skłoniło?
troll234 z- #
- #
- #
- 15
- Odpowiedz
Komentarze (15)
najlepsze
@Aniela_Brytan: ale "dobry Niemiec" jest czymś bardzo powszechnym w relacjach wielu ludzi, którzy przeżyli okupację, w tym np. w wielu historiach moich dziadków, z których trójka była robotnikami przymusowymi w Rzeszy. Idiotyczne jest zakładanie, że wszyscy Niemcy byli źli. Owszem, wielu uwierzyło w nazizm i jego debilne teorie rasowe, bo głupi, zakompleksieni ludzie lubią jak im
Natomiast w książce Szpilmana najgorzej została przedstawiona jedna nacja: oprawcy, kaci, bezwzględne sługusy - Ukraińcy.
@Admian: Niemcom wysługiwali się ukraińscy nacjonaliści, zazwyczaj największe prymitywy i debile, nienawidzący Polaków równie mocno jak ruskich. Nietrudno o katów i sadystów w takim materiale. Intelektualistów do tej pracy nie brali. Nie chcę nic mówić, ale wielu Żydów w podobny sposób opisywało np. niektóryc polskich chłopów, którzy pastwili się nad nimi, żeby wydobyć ostatni grosz, a
Dlatego jedna rzecz to kolaboracja poprzez wstępowanie do Waffen-SS lub pracę na liczących się administracyjnych stanowiskach, a druga rzecz to właśnie szmalcownictwo. Jedno i drugie podłe i potępienia godne, choć wynikające z różnych motywacji.