Ja myślę sobie, że epidemia jakiejś zabójczej choroby rozwiązałaby ostatecznie kwestie szczelności granic, przyjmowania imigrantów i przymykania oka marynarki wojennej na kolejne pontony z brodatymi kobietami z dorosłymi dziećmi. Jakby obywatele np. Grecji zaczęli umierać na ulicy to by się okazali bardzo skuteczni na morzu i walczyli o Europę niczym mityczni Spartanie.
Komentarze (3)
najlepsze