Spędziłem wczoraj cały dzień w łóżku. Prawie nic nie jadłem poza jabłkiem. Nawet nie miałem siły grać na konsoli. Dzisiaj spałem do 10 i musiałem się zmobilizować żeby umyć zęby. Bolą mnie oczy. Jestem #!$%@? nieudacznikiem. 26 lat. Moi dawni przyjaciele z klasy biorą śluby. A jedyne co ja moge to ruchać dziwki bo nikt inny mnie nie chce. Powinienem był się zabić lata temu

#przegryw #samobojstwo
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

Różowe mają to w pompie, bo ich to nie dotyczy, potrzebują męża, jest na wyciągnięcie ręki, potrzebują kolegi tak samo, potrzebują tragarza/mechanika/budowlańca to samo.
Na emerytury dla nich też pracują niebiescy, tak samo jak i na studia, i pseudo kariery.
Dopóki rodzi się 107 chłopców na 100 dziewczynek, nic się nie zmieni.
  • Odpowiedz
Wybierając lub godząc się na NEET wybierasz pustkę, powolne degradowanie swojego świata.

Możesz spróbować go wypełniać, ale izolacja oraz samotność jest nienasyconą siłą, która pożera wszystko. Na początku podgryza. Delikatnie i niezauważalnie, ale z czasem pochłania coraz więcej. Budzisz się w pewnym momencie i rozumiesz jak wiele przepadło. A mimo to nie potrafisz się wyrwać z objęć tego pasożyta. Czasami nawet nie chcesz, bo staje się on częścią twojej osoby. Jesteś tak
HieronimJosifBruegel - Wybierając lub godząc się na NEET wybierasz pustkę, powolne de...

źródło: aBmqdW2_700b

Pobierz
Nie uważam, żeby neet miał cokolwiek z samotnością. Może w innych realiach niż moje tj. trudna fizyczna praca w januszeksach. Nie czuje się mniej pusty mając do czynienia ze starumi alkusami czy nawet jak są młodzi to mają swoje życie. Praca to praca, robisz swoje ale nikt nie ma przestrzeni na jakieś adoprowanie ułomka przegrywa samotnego do swojego grona. Często młodsi ode mnie a już z rodziną i czas ledwo dls najbliższych
  • Odpowiedz
Czysto hipotetycznie,gdy spółka dla której się pracuje nie wypłaciła należnego wynagrodzenia i przez to popada się w coraz większe problemy finansowe to czy taka okoliczność nie jest dobrym uzasadnieniem by zrobić logout ? #samobojstwo
@Nie_fair @Nie_fair Jak wypłata nie przychodzi na czas to następnego dnia po terminie nie przychodzisz i mówisz, że wrócisz jak zapłacą zaległości. Jak nie zapłacą to składasz natychmiastowe wypowiedzenie z winy pracodawcy zgodnie z kodeksem i idziesz do innej roboty na szybko i jednocześnie szukając docelowej normalnej.
To losowa normalka życiowa, a nie powód do magika.
  • Odpowiedz
Jakie są plusy i minusy rodzajów samobójstwa?
Jak zabić się najefektywniej, żeby było najmniej bólu?


Potrzebuję linki do miejsc w sieci, gdzie mogę uzyskać odpowiedzi, ludzi, którzy opowiadają o tych tematach i coś wiedzą. Trudno znaleźć odpowiedzi przez googla - i dobrze. Ale odpowiedzi szukam.

#samobojstwo #depresja #przegryw - te tagi chyba dadzą radę.
@Cedrik: łatwo przez googla jak wiesz czego szukasz.
gaz szlachetny albo tlenek węgla, to drugie dużo ciężej kupić albo samemu wyprodukować od kiedy stężony kwas siarkowy trafił na listę zakazanych substancji (używany do produkcji materiałów wybuchowych)

z plusów pierwszego to: nie boli, szybka utrata przytomności. z wad: jak źle zapewnisz beztlenowa atmosferę albo użyjesz za małej butli/złego przepływu to zostajesz warzywem.

minusy drugiego: zabijesz osobę która Cię znajdzie potencjalnie zależnie jak
  • Odpowiedz
@Cedrik: Na angielskiej wiki masz trochę info: https://en.wikipedia.org/wiki/Suicide_methods
Ogólnie to najbardziej drastyczne i bolesne metody związane są z uduszeniem się / spaleniem. Dlatego np. komora gazowa była jedną z najbardziej niehumanitarnych kar śmierci. Z drugiej strony przedawkowanie może się nie udać i nie jest tak przyjemne jak na filmach. Ogólnie śmierć to nie jest przyjemne doświadczenie. Kiedyś tutaj ktoś wrzucił nawet konkretne metody na zrobienie skuteczne eliksiru na śmierć, ale nie
  • Odpowiedz
Do mirków / mirabelek po próbach samobójczych:

Jakie były Wasze pierwsze refleksje po przeżyciu, ile minęło czasu i czy udało Wam się coś zmienić na lepsze? Oraz pytanie poboczne, pomoc psychoterapeuty czy psychologa: jeżeli ktoś z Was ma porównanie to podzielcie się refleksjami i co w Waszym wypadku zdało lepiej egzamin. Ze swojej strony dodam, że do tej pory w moim wypadku praca z psychologiem przynosiła korzyści, ale psychoterapia nie pomagała.

#
Jakie były Wasze pierwsze refleksje po przeżyciu


@Rammus: jak mnie odratowali na sorze to byłem ledwo przytomny i nasłuchałem się tylko komentarzy od pielęgniarek typu, że "może teraz to się nauczy" bo byłem w bardzo złym stanie a ze strony ratowników medycznych to szydera i komentarze typu "leży jakby już nie żył"
Psychiatryk o dziwo był pozytywnym doświadczeniem bo jak już byłem +- przytomny i świadomy po akcji SORowej i przewieziono
  • Odpowiedz
@axec: to co mówisz jest smutne że tak żartują z ludzi na skraju rozpaczy którzy próbują samobójstwa, mam nadzieję że chociaż psychiatrzy bardziej rozumieją temat, że skoro ktoś zdecydował się na taki krok to jest na skraju rozpaczy i trzeba mu pomóc, nie rozumiem tych pielęgniarek i ratowników co w tym śmiesznego bo ich może spotkać to samo jak dostaną depresji, załamania psychicznego, wygląda na to że w ogóle nie rozumieją
  • Odpowiedz
Jeszcze 2 miesiące temu byłem szczęśliwy, mam piękną żonę, wspaniałą córkę która ma tylko 4 lata. Mialem świetną pracę, mialem odbierac nowy samochod z salonu. Ale oczywiście czegoś mi musiało brakować. Poszedłem na rave z kumplami, było głośno, były dragi, a nastepnego dnia dostałem ogromnego pisku w uchu, ktory niestety nie minął, a tylko sie pogorszył. Oczywiście mój organizm wczesniej wielokrotnie dawal mi znać, że to zabawa nie dla mnie, mialem nawet
@pozmu: zamiast poszukiwać sensu, należy raczej zacząć od pogodzenia się z tym, że życie nie ma i nigdy nie miało mieć żadnego głębszego sensu. Nie ma żadnego większego planu, a to że żyjemy, jest tylko przypadkiem.

Chyba, że wolisz się oszukiwać, że zostałeś stworzony przez boga, a życie ma jakiś cel. Chociaż z drugiej strony, jeśli komuś żyje się w ten sposób lepiej, i nie robi przy tym nikomu krzywdy, to
  • Odpowiedz
@Keria: Ja też byłem w takim gównie i się z tego podniosłem, tylko trzeba zacząć. Po pierwsze dobrze dobrana farmakologia, drugie terapia i trzecie sport/hobby, a najlepiej samorozwój. Małymi kroczkami i się z tego wychodzi tylko trzeba wiedzieć, że to jest maraton, a nie sprint !
  • Odpowiedz