Wpis z mikrobloga

Niektórzy twierdzą, że ludzkie czyny pokrywa piasek historii. Niektórzy mówią, że rękopisy nie płoną. Obaj mają rację. Istnieje również przypadek, że jakiś czyn dostał się do manuskryptu i teraz wystaje z niego w taki sposób, że żadną ilością piasku nie daje się przysypać.

Norweska krucjata na Jerozolimę.

Cytat z Theodoricusa Mnicha:
"Wśród wielu wybitnych czynów dokonanych przez króla Sigurda, jeden zasługuje na szczególną pochwałę: że wraz ze swoją flotą odbył wyprawę do Jerozolimy w siódmym roku po tym, jak miasto to zostało uwolnione dzięki łasce Bożej spod tyranii Persów. Jest chwalony za to, że w tej kampanii zrównał z ziemią wiele miast pogan, a ponadto odebrał im Sydon, najsłynniejsze miasto w Fenicji, i zwrócił je chrześcijanom. Również sprytem, nie mniej niż siłą, przejął jaskinię w górze, która była pełna rabusiów, którzy napadali na całą okolicę, i w ten sposób uwolnił kraj od ich grabieży. Dokonał wielu odważnych czynów i został uhonorowany przez króla Baldwina wieloma darami, wśród których najważniejszym, i który powinien być zasłużenie wyróżniony spośród innych, był kawałek drewna krzyża naszego Pana. Tak więc Sigurd, po tej kampanii, powrócił do domu z wielką chwałą."

Dalej czytamy o świetnej podróży w Zgniłej skórze, żartuję w Wikipedii:

Z Norwegii do Anglii (1107-1108)

Sigurd i jego ludzie wyruszyli z Norwegii jesienią 1107 roku. Podróżowali z około 5000 ludzi na 60 statkach. Jesienią dotarli do Anglii, gdzie w tym czasie panował Henryk I. Sigurd i jego ludzie spędzili tam zimę, a wiosną 1108 roku popłynęli dalej.

Na Półwyspie Iberyjskim (1108-1109)

Po kilku miesiącach dotarli do miasta Santiago de Compostela, gdzie lokalny władca pozwolił im zostać na zimę. Jednak podczas zimy wybuchł głód, a lokalny władca zakazał sprzedaży żywności i towarów Norwegom. Sigurd zebrał armię, zaatakował zamek pana feudalnego i splądrował wszystko, co mógł tam znaleźć.

Po drodze Norwegowie napotkali dużą flotę piratów. Sigurd poprowadził swoje statki prosto na piratów i zaatakował ich. W krótkim czasie piraci zostali pokonani, a Sigurd zdobył osiem statków.

Następnie popłynęli do Al-Andalus, gdzie zdobyli zamek w pobliżu Sintry i zabili wszystkich mieszkańców, ponieważ odmówili przyjęcia chrztu. Następnie popłynęli do Lizbony, "miasta w połowie chrześcijańskiego i w połowie pogańskiego". Tutaj wygrali trzecią bitwę i zdobyli bogate łupy.

Następnie wygrali czwartą bitwę, prawdopodobnie w okolicach Alcacer do Sal. Zabili tak wielu ludzi, że miasto pozostało praktycznie puste; łup był również duży.

Baleary (1109)

Po kolejnej zwycięskiej bitwie z piratami podczas przeprawy przez Cieśninę Gibraltarską, norweskie statki wpłynęły na Morze Śródziemne i popłynęły wzdłuż wybrzeży Saracenów na Baleary. W tym czasie Baleary były gniazdem piratów i centrum handlu niewolnikami; norweski najazd jest pierwszym odnotowanym chrześcijańskim atakiem na to centrum muzułmańskiego piractwa.

Norwegowie najpierw popłynęli na Formenterę, gdzie znaleźli dużą liczbę afrykańskich piratów i Saracenów mieszkających w jaskiniach. W wyniku bitwy Norwegowie zdobyli tyle łupów, ile nigdy wcześniej nie zdobywali. Następnie zaatakowali Ivisę, a potem Menorkę, za każdym razem z powodzeniem. Najwyraźniej norwescy krzyżowcy nie odważyli się zaatakować najbardziej ufortyfikowanej głównej wyspy archipelagu, Majorki.

Na Sycylii (1109-1110).

Wiosną 1109 roku krzyżowcy dotarli na Sycylię, gdzie zostali dobrze przyjęci przez Rogera II, który miał wówczas zaledwie 14 lat.

W Palestynie (1110)

Latem 1110 roku krzyżowcy w końcu dotarli do Palestyny (lądując w Acrze lub Jaffie) i udali się do Jerozolimy, gdzie spotkali się z królem Baldwinem I. Baldwin udał się z Sigurdem nad rzekę Jordan, a Norwegowie zostali obdarowani świętymi relikwiami. W szczególności otrzymali drzazgę Krzyża Świętego pod warunkiem, że będą nadal szerzyć chrześcijaństwo i przyniosą ten święty dar do grobu świętego Olafa.

Oblężenie Sydonu (1110)

Sigurd powrócił na swoje statki, a kiedy król Baldwin pomaszerował na "pogańskie" (tj. muzułmańskie) miasto Sydon - udał się z nim i jego ludźmi i wziął udział w oblężeniu. Miasto zostało zdobyte i utworzono Signorię Sydonu.

Do Konstantynopola (1110)

Z Palestyny Sigurd i jego ludzie popłynęli na Cypr, gdzie zatrzymali się na jakiś czas, a następnie popłynęli do Grecji. W Grecji czekali na odpowiedni wiatr, aby dotrzeć do Konstantynopola z pełnymi żaglami i zaimponować Bizantyjczykom. Kiedy dotarli do Konstantynopola, żagle statków połączyły się w jeden, a całe miasto, w tym cesarz Aleksy I, wyszło, aby zobaczyć flotę.

Do Norwegii (1110-1113).

Przygotowując się do powrotu do Norwegii, Sigurd podarował statki i cenne galiony dziobowe cesarzowi Aleksemu I, a w zamian otrzymał konie do podróży lądem. Wielu jego ludzi pozostało w Konstantynopolu, aby służyć Bizantyjczykom.

Szacuje się, że podróż powrotna Sigurda trwała trzy lata. Podróżował przez Bułgarię, Węgry, Panonię, Szwabię i Bawarię, gdzie spotkał cesarza Lothara. Następnie dotarł do Danii, gdzie został powitany przez króla Nielsa, który zapewnił mu statek na powrót do Norwegii.

Happy End. Koniec cytatu.
Żeglowałem przez sześć lat, pokonałem saraceńskich piratów, zdobyłem Sydon, a dostałem tylko tę śmieszną drewnianą szczapę.
Jak to mówią, ani głowie, ani sercu. Tak to jest, gdy pozwala się bibliotekarzom pisać sagi.

Wszyscy wiemy, że Duńczycy nie mają żadnych umiejętności literackich. Taki starodawny naród europejski, a w ogóle nie potrafi pisać. Bóg nie dał.

Wyprawa Sigurda odbyła się w XII wieku.
Pozostając w tym wieku, przenieśmy się na południe do kraju, którego mieszkańcy są bardziej hojnie obdarzeni talentem literackim.

Słowo o wyprawie Igora, 1185 rok.

Bracia! nie pięknież piać staremi słowy
Trudne o pułku Igora powieści?
A więc pocznijmy pieśń, wedle osnowy
Zdarzeń, nie według pieśni bojanowej;
Bo wieszczy Bojan, jeśli k czyjej części
Pieśń tworzył, myślą uganiał przez bory,
Wilk ziemią, w wiatrach orzeł chyżopióry;
Jeśli bój spomniał, w lot dziesięć sokołów
Puszczał na stado łabędzi — a wtedy
Poczesną pieśnią pierwszy zabrzmiał połów:
W onczas Jarosław stary, Mścisław chrobry,
Co pośród pułków kazogskich, Rededi
Dziryt twardemi wskroś przepędził ziobry
I krasny Roman w pierwszych brzmieli rzędzie.
Lecz nie sokołów na stada łabędzie
Bojan, o bracia! wypuszczał ku walce,
Jeno na stróny kładł swe wieszcze palce,
A sławą książąt żywe brzmiały strony.
(przekład Augustyna Bielowskiego)

Bracia! Oto powieści rozpoczynam smutne,
Opiewające boje Igora okrutne
Z Połowcami.
A śpiewać chcę staremi słowy,
Przestrzegając nie zmyśleń, lecz dziejów osnowy.
Nie tak czynił wieszcz Bojan.
Ten, gdy pieśń zaczyna Po wierzchołkach drzew buja myślą, jak ptaszyna,
Lub po stepie mknie, wdziawszy na się wilczą skórę,
Lub wzlatuje wysoko, jako orzeł, w górę.
A kiedy wspomni waśnie, które wrzały wszędzie —
Puszcza dziesięć sokołów na stado łabędzie,
I skoro który sokół łabędzia dogoni,
Łabędź w szponach sokolich pieśń pochwalną dzwoni
W cześć ojca Jarosława, albo w cześć Mścisława
Chrobrego, który nożem pchnął Rededię chana
Przed obliczem Kasogów — lub ku czci Romana
Pięknego, co był synem księcia Świętosława . . .
Lecz bracia! Wieszczy Bojan, jako głosi sława,
Nie sokoły wypuszcza na łabędzi stada,
Lecz swoich dziesięć palców na struny pokłada.
A pałce jego wieszcze, a struny żyjące —
Nic dziwnego, że grały takie pieśni grzmiące
W cześć książąt . . .
(przekład Bohdana Lepkiego)

Czy nie najlepiej, bracia, starą mową
Zacząć o pólku Igorowym słowo,
Jako je dzieje tegoczesne kreślą:
Choć nie natchnione Bojanowa myślą.
Bo kiedy wieszczy Bojan pieśń komu zaśpiewa,
Myślą, nakształt wielkiego roztacza się drzewa,
I szarym wilkiem pędzi w step szeroki,
I siwym orłem szumi pod obłoki.
A jeśli kiedy przypomniał owe,
Z najpierwszych wieków wojny domowe,
To jak na białych łabędzi stada,
Z chmur dziesięć razem sokołów spada;
Gdzie pierwszy sokół doleci w pędzie,
Tam naprzód zabrzmią pieśni łabędzie
Na cześć starego Kniazia Jarosława,
Na cześć Chrobrego Mścisława,
Co z mieczem w dłoni, w pośród chmury wrogowi
Zabił Rededę, wodza Kazogów;
I jasnych włosów, krasnego oblicza,
Romana Światosławicza.
Nie na łabędzi to stada
Dziesięć Bojana sokołów uderza —
Na żywe struny wieszcze palce wkłada —
I sama lutnia sławę Książąt rozpowiada.
Więc od starego, bracia, Włodzimierza
Zaezniem dzisiejsze Igora przygody.
Co wytężywszy siłę ducha całą,
Serce jak szablę ostrzył męstwa skałą:
Napełnion duchem rycerskim Kniaź młody,
W gnieździe Połowców, szedł z półki ehrobremi,
Za krzywdy ruskiej odwetować ziemi.
(przekład biskupa A.S.Krasińskiego)

To była Pieśń pierwsza Wstęp, tam takich dwanaście.

Porównajcie dwa skromne akapity, w których średniowieczny pisarz norweski umieścił niesamowitą, oszałamiającą podróż norweskiego króla do Jerozolimy, podróż o wielkiej wartości duchowej, ponieważ zdobyto cenną świątynię, i o znaczeniu światowym, ponieważ zdobyto miasto o trzytysiącletniej historii.

Porównaj je ze Słowem, które opowiada o zupełnie zwyczajnym i lokalnym wydarzeniu, lokalny wódz osiadłego plemienia udał się z lasu na najbliższy step, aby spotkać się tam z wodzem plemienia koczowniczego, doszło do potyczki zupełnie nie wyróżniającej się w skali historycznej, których podobnych było parę w każdym sezonie.

Ale Słowo jest niesamowite i zdumiewające, to nie dwa akapity o wybitnym czynie, ale 33 strony o zwyczajnym wydarzeniu, tylko napisane na serio, z fabułą, z jej dynamicznym rozwojem, zwycięstwo - klęska - niewola - ucieczka, z osobno wstawionymi scenami, jak Lament Jarosławny. Są tylko polskich 3 przekłady, a w Rosji takich przekładów jest 3 tuziny, czymś ta opowieść uderza w wyobraźnię, ludzie tracą sen, bo opowieść jest tak piękna i płaczą ze szczęścia.

Sagi ogólnie rzecz biorąc są prymitywne ukradł - upił sie - do więzienia, ukradł - upił się - do więzienia, wiesz, no może ucho komuś odciąłeś lub wydłubałeś oko. Uboga wyobraźnia skromnego bibliotekarza, jak mawiają nastolatki "mokre sny" o życiu prawdziwych rabusiów.

W każdym utworze, a średniowieczne źródła są również dziełami, należy przede wszystkim zrozumieć, kto je pisze.

Nie byliście państwo nigdy w Rybińsku i nigdy nie będziecie. Nawet dla rosyjskiego turysty nie ma tam nic do zobaczenia dłużej niż na pół dnia. Ale ja byłem tam w zeszłym roku. Jest tam nabrzeże nad Wołgą, po której pływają motorowce, jeden plac i, nieoczekiwanie, galeria sztuki, całkiem bogata. W tej galerii sztuki znajdują się portrety rodzinne lokalnych szlachciców Musinych-Pushkinych. Wszystko było u nich w porządku, mieszkali u siebie we własnej krainie, a kiedy Aleksiej Musin-Puszkin znalazł Słowo, stało się jeszcze lepiej.

O tym kolesiu już pisałem, a na dziś wystarczy.

#historia #gruparatowaniapoziomu #ksiazki #literatura
mobutu2 - Niektórzy twierdzą, że ludzkie czyny pokrywa piasek historii. Niektórzy mów...

źródło: IMG_20230516_174146

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • 6
Nasze grono usycha! Wołam plusujących poprzedni odcinek, dziś nic nadzwyczajnego, ale trochę nadnaturalnego. Wybrałem dwa średniowiecznych utwora. Jeden zawiera niesamowity wypadek, drugi ma niesamowity styl.

  • Odpowiedz