Wpis z mikrobloga

Dziennikarski styl Aleksijewicz jest bardzo prosty, nazywa się " jedna baba powiedziała".

Przyznanie Nagrody Nobla Aleksijewicz było pluciem ze smakiem w twarz światowej literatury. Nie będzie to pierwszy czy ostatni raz. Po nagrodzie dla Aleksijewicz. Nobla w literaturze można już dawać raperom, sztucznej inteligencji, a nawet pisarzowi Szczepanu Twardochu.

Książka Aleksijewicz jest skonstruowana bardzo prosto - to kilkaset fragmentów rozmów ze zwykłymi ludźmi ułożonych bez konkretnego porządku. Na stronach jest po prostu bezpośrednia wypowiedź kolejnego przypadkowego rozmówcy, bez wskazania czasu czy miejsca, często nie wiadomo nawet, o jakim kraju mowa. Wiele fragmentów jest anonimowych, niektóre wywiady podpisane - "Siergiej, sąsiad", "Elena Pietrowna, 39 lat" lub "Iwan Iwanowicz Puzyrenko, emeryt".

Zilustruję zastosowanie kreatywnej metody Aleksijewicz.

Wyobraźmy sobie na przykład, że mam napisać książkę o stosunku Polaków do Żydów.

Czy mogę po prostu napisać - Polacy są Judofobami. To byłoby źle przemyślane. Ludzie by się sprzeciwili, zażądali dowodów, ktoś by pozwał do sądu. Tyle kłopotów.

Więc robimy to inaczej, piszemy książkę "1000 rozmów ze zwykłymi ludźmi na przystankach i w komunikacji miejskiej".

Rafał, 36 lat: My Polacy w ogóle nie lubimy Żydów, mam kolegę Michała, który tak ich nie lubi, że jeść nie może.

Jadwiga, gospodyni domowa: Zauważcie, niosę prezenty babci, co pytacie? o Żydach? my Polacy jesteśmy gościnni. Dużo myślę o Żydach, myślę, że my nie jesteśmy całkowicie słuszny w każdym razie, gdzieś oni nie jest też, nie wiem.

Sołtys na Opolu: Ludzie w ogóle są różni, jak powiedział Sienkiewicz, dla innego i kobyła jest panną młodą, a może to był Seneka, nie pamiętam.

Studentka z Częstochowy: Tata opowiadał mi, że dziadek zawsze budził się w nocy z przerażeniem i lzami, zdając sobie sprawę z tego, co zrobił. Nie wiem, co ja bym wtedy zrobiła. Być może wszyscy powinniśmy się poważnie zastanowić.

I tak 400 stron niespójnego ciągu myśli, i ciężkiego bełkotu.

Prości ludzie, szczere myśli i problem, który nie może być dłużej przemilczany i z którym nasze społeczeństwo będzie musiało sobie poradzić.
Dwie krajowe nagrody literackie, tłumaczenia na czeski i japoński, oraz członkostwo w kanadyjskim PEN-clubie. Myślę że dam rady.

Bardzo szybko staje się jasne, że oczywiście żadnych wypraw po Rosji i tysięcy wywiadów z wątpliwie pachnącymi zwykłymi ludźmi Aleksijewicz nie przeprowadziła. Nie dla tego mamusia mi rodziła. Podróżować lepiej jest we Włoszech.

Napisanie tuzina wywiadów dla profesjonalnego dziennikarza to nie jest za trudno, to rutyna. Myślę, że ustaliliśmy metodę. Oczywiście nie została ona wymyślona przez Aleksijewicz; w stylu powieści-oratorium tworzył jeszcze jej nauczyciel w dziedzinie literatury Ales Adamowicz.

Zajmijmy się teraz samą zawartością Czasów secondhand, skąd ona pochodzi.
To proste, to zawartość gazet i magazynów z lat 90-tych.
Bierzemy pudełko z plikami starych czasopism i poddajemy je twórczemu recyklingowi, stary dobry copywriting. Dla zawodowego dziennikarza znowu zero kłopotów.

A jaki jest główny problem, drodzy przyjaciele?
Główny problem polega na tym, że ludzie w Rosji śmieją się czytając Aleksijewicz. Człowiek czyta stronę i się śmieje. Ponieważ to samo on czytał w 1995 roku w gazecie "Komsomolskaja Prawda", te same problemy, ten sam sposób ujęcia, te same dziennikarskie klisze.

Kim dla Rosjan jest Aleksijewicz, pod względem intelektualnym kompletne zero, pod względem literackim nawet poniżej zera, napisane fatalnie, trudne do czytania. Jeśli chodzi o ogólny wizerunek, jest to szpieg z miotłą w tyłku, miotła służy do maskowania, dziadek czołga się w krzakach, dzieci się śmieją, dziadek jest głupkiem.

A dlaczego robić europejskiego czytelnika w balona ja nie wiem.

#ksiazki #literatura #klubksiazkowywykopu
mobutu2 - Dziennikarski styl Aleksijewicz jest bardzo prosty, nazywa się " jedna baba...

źródło: babka1

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
Kim dla Rosjan jest Aleksijewicz, pod względem intelektualnym kompletne zero, pod względem literackim nawet poniżej zera, napisane fatalnie, trudne do czytania. Jeśli chodzi o ogólny wizerunek, jest to szpieg z miotłą w tyłku, miotła służy do maskowania, dziadek czołga się w krzakach, dzieci się śmieją, dziadek jest głupkiem.


@mobutu2: dzięki, doskonała rekomendacja!
  • Odpowiedz
A mnie książki Pani Aleksijewicz bardzo przypadły do gustu, uważam że warto przeczytać a " Wojna nie ma w sobie nic z kobiety " to pozycja wręcz obowiązkowa.
  • Odpowiedz