Od niedzieli siedzę w Wiedniu. Dziwne to miasto - mam wrażenie opustoszałe. Pełno pustych biurowców i mieszkań, ruch na ulicach niewielki (poza wjazdowkami na autostrady).
Atrakcje turystyczne jakoś - mam nadzieję, że tylko póki co - dupy nie urywają. Kebaby za to - efesy się chowają. Byle kula na rogu zrobiona z prawdziwej krowy, a nie mielonego pasztetu. Jako miłośnik kebsa - uwielbiam. Kebab przy tym tańszy niż
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierzźródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierzźródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz