Wpis z mikrobloga

no mam wrażenie, że to dalej się dzieje, ale wiadomo w wioskach i małych miastach


@magdalena-gaska: u mnie na rodzinnej wsi (południowa Wielkopolska) niektórzy mieli takich "parobków", ale to było może z 15-20 lat temu. Pamiętam, że rzeczywiście to były takie wiejskie głupki trochę, czasem pijaczki, spali po stodołach u swoich "panów" xD
  • Odpowiedz
@magdalena-gaska: na mazurach nazywa się takich parobkami. Bez wykształcenia,, bez zawodu, często bez rodzin, samotnie bądź ze stara matką mieszkający w rozpadających się chałupach poniemieckich, zazwyczaj flejusy często chlejacy, nie przepracowali na umowie ani godziny. Większość prywatnych gospodarstw rolnych ma kogoś takiego do pomocy. Pracują za o wiele mniejsza kasę, ale też czasami za obiad czy tam papierosy
  • Odpowiedz
@magdalena-gaska: tak, kiedyś to była jedyna szansa ich aktywizacji zawodowej, teraz sa grupy inwalidzkie, dofinansowania z PFRON i dalej te osoby wykonują także takie prace, ale już na umowach.
  • Odpowiedz
no mam wrażenie, że to dalej się dzieje, ale wiadomo w wioskach i małych miastach


@magdalena-gaska: bo tacy ludzie dalej żyją, coś ze sobą muszą robić. Chłopy nawet jak głupie to silne, więc sie przydają. A zawsze jakaś kasa na browara wpadnie.
  • Odpowiedz