Wpis z mikrobloga

@CXLV: powinno być jeszcze o tym że koleś nawet nie usłyszy dziękuje a firma wywali go bez sentymentu przy pierwszej możliwej okazji czy trudnej sytuacji. Tak jak ten typ z Tesli co płakał że jak firma go potrzebowała to spał w samochodzie na parkingu byleby dowieźć i klepał nadgodziny a o zwolnieniu dowiedział się mailem gdy jechał do pracy i odcięli mu wszystkie dostepy jak śmieciowi, nawet nikt z nim twarzą
  • Odpowiedz
  • 496
@thewickerman88: przecież tak działa korpo od zawsze XD ludzie którzy z tego nie zdają sobie sprawy i poświęcają życie i zdrowie dla pracodawcy zasługują na takie #!$%@? i nie jest mi ich szkoda.
  • Odpowiedz
  • 23
@CXLV W mojej karierze w korpo widziałem takich sporo. Widziałem też takich co równi po 8h zbierają manatki, wyłączają telefon służbowy i wychodzą. Zapytanie które z powyższych postaw bardziej pomagają w karierze? Żadne. Bo liczy się zrobiona robota, a nie to ile czasu ja robisz. Jak dałeś się zarzucić robotą tak że się nie wyrabiasz to tylko twój problem.
  • Odpowiedz
@StdPtr: Ja nie wierzyłem, że korpoludzie istnieją w rzeczywistości, dopóki nie poszedłem raz do pracy w korpo i nie spotkałem matołów, którzy za minimalną robili darmowe nadgodziny po nocach w nadziei, że kierownik doceni po latach xD
  • Odpowiedz
@CXLV: Pracuje z ludźmi którzy raczej o pracę nie muszę się bać i zarobki też mają takie, że wystarczy na rodzinę, hobby, podróże i na emeryturę odłożą a mimo to mam jednego czy dwóch takich którzy traktują pracę poważniej niż ich własne życie. To jest po prostu pracoholizm który jest dużo bardziej popularny niż się ludziom wydaję. Tak na oko to powiedziałbym, że w każdej firmie z 10% ludzi to pracoholicy
TheDziobaker - @CXLV: Pracuje z ludźmi którzy raczej o pracę nie muszę się bać i zaro...

źródło: 1000020906

Pobierz
  • Odpowiedz
@thewickerman88 miałem podobny przypadek. Typ pracował dla firmy 15 lat, miał pod sobą kilka projektów. Nagle rano się dowiaduje, że o 12:00 jego szef przylatuje z Norwegii. 13:15 był już po rozmowie i dostał wypo z dnia na dzień. Chociaż o tyle miło, że za tyle lat współpracy chciało się gościowi na jeden dzień przylecieć. Od tego czasu nie mam sentymentów robota 8h i elo, nie pracujemy nad lekarstwem na raka
  • Odpowiedz
@CXLV @thewickerman88 też mi niespodzianka… idąc do pracy podpisuje się umowę o pracę i tyle. To nie umowa przyjaźni czy miłości aż po grób xD

Ani pracownik nie robi łaski pracodawcy że pracuje ani pracodawca nie robi łaski że płaci za wykonaną pracę. Ważne jest żeby obie strony wywiązywały się z umowy i elo
  • Odpowiedz
@thewickerman88: paczę na ten obrazek i mi smutno. Bo 10 lat poświęciłem firmie a oni mnie potraktowali jak odpad. Plus jest taki, że doświadczenie zaprocentowało i dostałem dobrą pracę. 7.5h pracy na dzień. Szef do mnie dzwonił trzy razy po godzinach. Przepraszał, że przeszkadza i powiedział wyjątkowa sytuacja. Musze jechać do firmy i zatwierdzić dane. Bo tylko ja miałem do tego dostęp. 30 minut w obie strony. Następnego dnia właściciel przywiózł
  • Odpowiedz
@CXLV: Zakladam ze w tych 90h bylo 20h pracy a reszta robienie przerw a to na obiad a to na sprawdzenie fejsa, czy ustawienie prania (przy zdalnej) ale wliczonych jako siedzenie w robocie. To ze ktos siedzi przy kompie 90h w tyg wcale nie znaczy ze tyle pracuje. Przy pelnym etacie jakby ludzie faktycznie pracowali te 30h na tydzien + umieli stawiac granice to by byli wyrobieni ze wszystkim i na
  • Odpowiedz
@CXLV: najważniejszy jest balans - czasem trzeba przysiąść, zrobić nadgodziny ale nie jako zwyczaj i praca 24h/dobę. Praca nie może być życiem. Pamiętam, jak przyszedłem do korpo (IBM) i przełożony wziął mnie na kawę pogadać. No i pada pytanie:
-- bachus, ilu ludzi tu pracuje?
-- (ja kalkuluję) - myślę, że przy 3 budynkach itd. z 5 tys. ludzi?
-- pracuje tu połowa ludzi.
  • Odpowiedz