Wpis z mikrobloga

Fala oburzenia przelatuje przez internet na postawę ukraińskich mężczyzn, którzy nie chcą brać udziału w maszynce do mięsa. Wbrew wykopkom, którzy wieszczą wielkie zwycięstwo Ukrainy, oraz przeceniają ich zapał do wojny, naród ukraiński jest na tym etapie wojowania, że będąc poza znaczącymi sojuszami musi ocenić czy ma chęć i czy jest dalszy sens walki, czy już pora naciskać na rozmowy pokojowe. Tak samo wierzę, że istnieją świecie takie siły polityczne, które mogą naciskać na kacapów, żeby zrobili to samo. Popatrzmy na realia.

1.Czy istnieją realne szanse na odbicie terenów, zajętych przez Rosjan. Jeśli tak to okupione jakim kosztem?
2. Czy istnieje realna szansa na utrzymanie tego co zostało, wejścia w odpowiednie sojusze, czekania na lepsze czasy, ażeby karta się kiedyś odwróciła?
3. Czy istnieje realne zagrożenie, że wojna skończy się dla Ukrainy gorszym upokorzeniem, większymi stratami w ludziach i terenie?

Każdy realnie patrzący, na ten konflikt widzi, że bez wejścia silnego kraju trzeciego, opcja pierwsza jest w ogóle nierealna. Opcja druga, była ( m.in podczas rokowań, w których uczestniczyła Turcja) i jest jeszcze na stole. Opcja 3, to dalej najczarniejszy scenariusz, który niestety obecnie zaczyna się realizować. Porównajmy z perspektywy obecnych czasów tego co zrobiła Polska i Francja, w czasie drugiej wojny, światowej, gdzie sytuacja nasza w walce z dużo silniejszym wrogiem była dużo gorsza. Polska obskoczyla szybki #!$%@?, zdemolowano nam kraj, pozabijano ludzi, wymordowano albo zesłano gdzieś w niebyt inteligencję, a na deser dostaliśmy 45 lat komunizmu. A taka Francja? Uniknęła tego, tylko dlatego, że jej przywódca hańbę przyjął w postaci kapitulacji, przeczekali te kilka lat okupacji, a kiedy sytuacja się odwróciła, niedługo po zakończeniu wojny przywrócono Francji należyte miejsce, w koncercie mocarstw i to pomimo słabnącej potęgi kolonialnej. Nie zapominajmy, że bitna postawa Polaków, wynikała też z zapewnień o jak najlepszych jntencjach naszych sojuszników. Dlatego cały sens mojego wpisu sprowadza się do tego, czy jest sens, dalej poświęcać naród, w sytuacji kiedy nie jasne są wyniki tej walki. Jeśli dobrze zrozumiałem, Ukraińcy stracili już armię zawodową, jak i ochotników gotowych do walki. Trzonem obecnej armii, ma być siłowo zmobilowany rekrut, którego ochotę do walki i morale, ilustruje ich postawa znana w Internecie. Nie wiadomo czy wojna potrwa miesiąc, rok, czy dwa, ale każdy jej kolejny dzień to następne ofiary. Pojawia się napewno pytanie, czy prowadzenie wojny dalej, której status quo, zostało już ustalone dużo wcześniej ma w ogóle dalszy sens, skoro sytuacja jest już rozstrzygnięta na tyle, że nikłe są szanse, na jakiekolwiek nowe inicjatywy militarne z pozytywnym skutkiem. Nie łodźmy się, Ukraina nie ma na to środków, przede wszystkim ludzkich. Tak jak i my po dziś dzień zastanawiamy się czy jakikolwiek sens miał wybuch powstania warszawskiego, które na froncie nie zmieniło nic, a zapewniło straty na wszystkich płaszczyznach. To są pytanie i rzeczy pod zastanowienie, które kieruje do Ukraińców. Fajnopolactwu i opłacanym trollom, nie mam nic do zaoferowania. Jeśli bliskie sercu jest wam zwycięstwo Ukrainy, niestety w obecnych realiach musicie grać na nutę, aktywnego włączenia się w konflikt. A co do Ukraińców, to muszą niestety zdecydować, czego chcą, nie zapominając, nawet po lekturze wpisów, które tu się pojawia, że „Ukraina walczy za nas” że cynicy z zachodu, dokładnie to z wami robią, walczą waszymi rękami i krwią, nawet nie na pokonanie Rosji tylko, na jej długotrwałe osłabienie.

#wojna #rosja #ukraina
  • 8
  • Odpowiedz
to udowodnij mi, że tymi siłami, tą armią chociaż odbiją Ługandę i rozjebią Krym.


@WojciechM-ce: nic Ci wujku nie zamierzam udowadniać. Wyraziłam opinię, że z Twoim wpisem nie ma sensu polemizować, dlaczego miałabym zmienić zdanie do minucie?
  • Odpowiedz
  • 0
@Kj5s6f2dk7s54o: no nie ma, jeśli prezentujesz tok myślenia, że Ukraina tymi środkami, które posiada, jeszcze ma szansę na przejęcie jakiejkolwiek inicjatywy, no to też, nie zamierzam Cię wyprowadzać z błędu. Na końcu napisałem, to Ukraińcy sami muszą wiedzieć, czego chcą.
  • Odpowiedz
jeśli prezentujesz tok myślenia, że Ukraina


@WojciechM-ce: nie zaprezentowałam żadnego toku myślenia odnośnie Ukrainy. Zaprezentowałam opinię, że Twój wpis - z powodów formalnych a nie merytorycznych - nie jest wart funta kłaków. Bądź łaskaw nie przypisywać mi żadnego stanowiska w sprawie Ukrainy z powodu niedoceniania Twoich umiejętności dyskutowania.
  • Odpowiedz