Wpis z mikrobloga

mieszkam na ostatnim piętrze, a pode mną rodzina 2+3. Jak jest absolutna cisza w mieszkaniu rano lub wieczorem, to słyszę jak te dzieciaki biegają na boso #!$%@?ąc pietami. Ledwo to słyszę, ale są pode mną. Nie chcę sobie wyobrażać jak to słychać w mieszkaniu pod nimi

ja bym chyba psychicznie nie wyrobił mieszkają na jakimś pośrednim piętrze, że się trafi taka rodzinka. Jeszcze do tego dołóżmy najtańszy podkład pod panele i mamy instrument muzyczny, a nie podłogę

#nieruchomosci
  • 43
  • Odpowiedz
@PanLodowegoOgrodu: Gratulacje! Właśnie odkrywasz, że życie w bloku jest "specyficzne". Kolejnymi etapami będą: 1) szczekające albo wyjące psy 2) drące ryja posuwane tzipy 3) głośne imprezy 4) menele awanturnicy oraz najpopularniejsze 5) młody ziomek słuchający razem z całym blokiem swojej ulubione muzyki
Najgorzej jak ktoś ma wszystko jednocześnie. ;)
  • Odpowiedz
@PanLodowegoOgrodu: Ja mieszkałem pod gościem co tłukł żonę i wyzywał od #!$%@?. Nie wiem gdzie dokładnie bo nie bezpośrednio pode mną ale cały segment to słyszał bo szło z wentylacji w kuchni. Nie polecam.
Chyba to lubiła bo dwa lata zanim się wyprowadziłem to się ciągnęło.
Jeszcze miałem wjazd policji bo sąsiad kupił huskiego który wył w nocy ale osoba której to przeszkadzało nie potrafiła widać powiedzieć które mieszkanie dokładnie i
  • Odpowiedz
@astrodamus a większość z tych rzeczy występuje także na wsi, o ile nie masz olbrzymiej działki i drzew między sobą, a sąsiadami. Takie stety/niestety jest życie w społeczności.

Na wsi będą dzieci się darly na podwórku obok, sąsiad będzie od rana kosił trawę, ktoś będzie żyłował motocykl, sąsiad remontujacy stodole będzie napierdzielal radiem od rana do wieczora, psy będą wyły i szczekały dzień i noc. Ja mam w domu rodzinnym jeszcze węzeł
  • Odpowiedz
@PanLodowegoOgrodu: Ja mieszkam pod takimi tuptającymi dzieciakami. Najlepsze, że największe tuptanie zaczyna się codziennie około 22.30. Takie sobie po prostu rajdy po całym mieszkaniu przed snem urządzają. Z jednej strony rozumiem, bo wiem z doświadczenia jak dzieciaki potrafią się uaktywnić wieczorem i jak ciężko je okiełznać. Z drugiej strony jednak to trochę #!$%@?, zwłaszcza jak migrena akurat dopadnie.
No nic, czekam po prostu aż te dzieciaki podrosną i przestaną, albo aż
  • Odpowiedz