Wpis z mikrobloga

Dzień dobry Mirabelki i Mirki!
Zbliża się termin porodu mojego pierworodnego. Razem z moim #rozowypasek zaczynamy powoli świrować co to będzie.
I dlatego chciałbym prosić Was o rady. Tak dotyczące porodu, pierwszych wspólnych dni i ogólnie pojętego rodzicielstwa. ( ͡º ͜ʖ͡º)
Wiem, że Wykop to średnie miejsce do proszenie o tego typu rady, ale na pewno jest sporo osób, które mogą pomóc. (ʘʘ)
Data przyjęcia do szpitala na poród to 22 maja, miejsce Polna w Poznaniu, gdzie mamy sporo km.
Z góry dzięki

#ciaza #porod #mirkopomusz #wykop
r3v - Dzień dobry Mirabelki i Mirki!
Zbliża się termin porodu mojego pierworodnego. R...

źródło: temp_file2485043448678842102

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
@r3v:
Gratulacje!

Mój przyszedł na świat 31 stycznia. Każdy poród jest inny i ciężko cokolwiek o nim powiedzieć poza ogólnikami w stylu "niech żona domaga się znieczulenia" albo tego, że personel nie ma prawa przerwać dwugodzinnego kontaktu ciało do ciała jeśli nie ma przeciwskazań zdrowotnych. U nas akurat były - żona straciła podczas porodu trzy litry krwi i po wszystkim wpadła we wstrząs krwotoczny, więc synka na gołą klatę dostałem ja.
  • Odpowiedz
@r3v:
1. Jeśli żona była aktywna fizycznie i nie ma komplikacji, to poród jest szybki i dosyć przyjemny (podobno :D)
2. Jeśli ż chce znieczulenie to ma je dostać, u nas obyło się bez, podobno nie było tak źle. Są badania że znieczulenie negatywnie wpływa na przebieg porodu.
3. Staraj się zajmować dzieckiem po równo z żoną.
4. Dziecko jest bardzo giętkie i odporne, nie bój się przebierać itd.
5. Jak
  • Odpowiedz
@r3v:
A tak jeszcze w sumie zapomniałem o jednym z najważniejszych - depresja poporodowa to ciężki temat, poczytaj sobie o tym jak ją zauważyć i jak możesz pomóc aby zmniejszyć ryzyko jej powstania.

Zmiany hormonalne, wywrócenie życia do góry nogami, braki snu, skrajne wyczerpanie, problem z akceptacją własnego "zdemolowanego" ciążą i porodem ciała naprawdę obciążają psychikę i nie ma z tym żartów. Poszukaj na wszelki wypadek kontaktu do dobrego psychiatry i
  • Odpowiedz
via Android
  • 2
@smk666 Właśnie najbardziej boję się depresji poporodowej (nie licząc samego porodu i wszystkiego co z tym się wiąże)
Dzięki, fajnie jest mieć wsparcie (ʘʘ)
  • Odpowiedz
@r3v dla mnie game changerem było jak mąż przeniósł się z sypialni na kanapę - nie ma sensu żebyście oboje nie dosypiali dopóki dziecko nie zacznie przesypiać nocy. Ja zajmowałam się dzieckiem w nocy, które budziło się co 2h, a rano mąż przejmował młodego a ja mogłam odespać.

Fajnym rozwiązaniem jest łóżeczko-dostawka - dziecko śpi we własnym łóżku ale jest cały czas blisko
  • Odpowiedz
@r3v najlepszą radą jest nienastawianie się na nic :) nie nastawiajcie się na karmienie piersią, na przespane noce, na to jak to będzie. Rodzicielstwo nie jest różowe jak to opisują często social media, to w #!$%@? ciężkiej pracy i wyrzeczeń. Nieprzespane noce, dużo krzyków, płaczu. Dbajcie o siebie nawzajem :) Uważaj na różową, po porodzie będzie miała jazdę hormonalną, 6 tygodni połogu to koszmar. Poczytaj o depresji poporodowej i baby blues. Baby
  • Odpowiedz
@r3v:

1. Przewijak moze byc moze nie być, jeden uj jak Wam wygodnie. Za to czy bedziesz zmieniał pampersa na łóżku, kocu, przewijaku polecam podkład higieniczny- nawet jak trafi się wypadek to zwijasz podkład higieniczny i elo :D
2. Każde dziecko jest inne rady dane przez osobę A mogę w ogóle Wam nie pomóc. W rodzinie obserwowałem 7 dzieci od niemowlęctwa (w tym dwa moje) i różnice są gigantyczne.
3. Dzieci
  • Odpowiedz
@r3v w szpitalu do dyspozycji jest doradczyni laktacyjna, śmiało domagajcie się żeby do Was zajrzała i wsparła w początkach laktacji. Nie dajcie sobie wcisnąć mleka modyfikowanego bez wskazań, bo to pierwszy krok do zakończenia laktacji. I ogólnie poczytajcie (jeśli tego jeszcze nie zrobiliście) o karmieniu piersią. Mega warto o to zawalczyć!
  • Odpowiedz
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@nioncia czasem lepiej odpuścić laktację i dać mm :) Mi strasznie zryło głowę karmienie piersią. Finalnie karmiłam prawie 2 lata, ale nie wspominam tego jakkolwiek miło. Przeszłam okropną mękę przy rozkręcaniu laktacji, czułam się potem ciągle jak więzień swojego dziecka - nie akceptowała butelki ani smoczka, także wisiała niemal 24h na mnie. Mąż bardzo mnie naciskał na kp. Jakbym mogła cofnąć czas to bym nie słuchała męża tylko podała mm w pewnym
  • Odpowiedz
@Lonate: wow, 2 lata kp? Naprawde podziwiam! Zgadzam się z Tobą: na pewno nic za wszelką cenę, ale też jest sporo dziewczyn, które nie mają problemów z laktacją, albo mają niewielkie (ktore wynikają raczej z braku świadomości), a rezygnują z kp. Ja chciałam nawet wprowadzić mm córce (6miesiecy), ale nie zaakceptowała póki co żadnego, które jej podałam. Trochę poczytałam i byłam w szoku, ze większość mm ma olej palmowy w skladzie.
  • Odpowiedz