Aktywne Wpisy
![Mia900](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Mia900_rcdnfozUoe,q60.jpg)
Mia900 +92
Hej Mireczki, czy jest tu jakiś miły #niebieskipasek chętny do zapoznania? (。◕‿‿◕。)
Lata lecą, samotność doskwiera coraz bardziej, więc spróbuję swojego szczęścia tutaj. To chyba dobry pomysł, bo bardzo chciałabym mieć chłopa wykopka.
Krótko o mnie:
- 28 lvl w tym roku, choć ponoć nie wyglądam na tyle,
- wzrost, ok. 166 cm, brak ulaństwa (staram się zdrowo odżywiać i coś tam ruszać),
- po
Lata lecą, samotność doskwiera coraz bardziej, więc spróbuję swojego szczęścia tutaj. To chyba dobry pomysł, bo bardzo chciałabym mieć chłopa wykopka.
Krótko o mnie:
- 28 lvl w tym roku, choć ponoć nie wyglądam na tyle,
- wzrost, ok. 166 cm, brak ulaństwa (staram się zdrowo odżywiać i coś tam ruszać),
- po
![mirko_anonim](https://wykop.pl/cdn/c0834752/321ea7dc2985c2bfbf21a6b5598af7c3220625c6954fbbc0a440b525befed626,q60.png)
mirko_anonim +42
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Tydzień temu moja dziewczyna miała wieczór panieński swojej przyjaciółki. Przypadkiem (naprawdę - przeglądałem galerię zdjęć, które zrobiłem jej telefonem i trafiłem na materiał video) widziałem urywek filmu jak przyszła panna młoda bawi się przyrodzeniem striptizera męskiego. Dziewczyna wyrwała mi telefon i zaczęła krzyczeć, że przeglądam prywatne materiały. Skonfrontowałem się z nią, a ona powiedziała mi, że owszem w wirze zabawy doszło do takiej sytuacji, ale nic więcej się nie
Tydzień temu moja dziewczyna miała wieczór panieński swojej przyjaciółki. Przypadkiem (naprawdę - przeglądałem galerię zdjęć, które zrobiłem jej telefonem i trafiłem na materiał video) widziałem urywek filmu jak przyszła panna młoda bawi się przyrodzeniem striptizera męskiego. Dziewczyna wyrwała mi telefon i zaczęła krzyczeć, że przeglądam prywatne materiały. Skonfrontowałem się z nią, a ona powiedziała mi, że owszem w wirze zabawy doszło do takiej sytuacji, ale nic więcej się nie
Dopiero realność tego wynalazku popchnęła mnie do dalszych przemyśleń. Załóżmy, że w jakiejś przyszłości powstało pełnoprawne urządzenie, które jest w stanie w ten sposób teleportować ludzi. Oczywiście natura tego urządzenia będzie znana - bezboleśnie giniesz w jednym miejscu, ale jesteś odtwarzany w drugim, gdzie Twoja kopia ma przeświadczenie, że jest Wami, bo w zasadzie jest - ma te same wspomnienia, zachowania itd.
W scenariuszu w którym zniszczenie naszego ciała jest niezbędne do jego skopiowania pomińmy problematykę możliwości stworzenia wielu kopii albo zachowaniu naszego życia na wieczność (stworzona kopia mogłaby być odtworzona kiedykolwiek).
Wyobrażam sobie, że świat podzieliłby się na dwie grupy:
a) "ortodoksów", którzy nigdy by z teleportacji nie skorzystali, obawiając się, że ich oryginalne ja, a więc oni sami, zostaną zniszczeni.
b) "śmiałków" bardziej śmiałą i odważną grupę uważającą, że w sumie to ich jaźń jest tam, gdzie ich mózg, że nie ma jakiejś magicznego "ja", które mogłoby zniknąć, że nasze oryginalne ja i tak ginie za każdym razem kiedy zasypiamy, że w gruncie rzeczy najważniejsze jest pielęgnowanie własnej "postaci" i nazwiska, a teleportacja daje ku temu większe możliwości.
W rezultacie na tym gruncie doszłoby do ekonomicznej rewolucji. Ortodoksi popadliby w biedę i tworzyliby autarkie ludzi myślących w podobny sposób. Natomiast "śmiałkowie" ze względu na błyskawiczne podróże mogliby być/pracować w każdym miejscu na świecie, szybciej wymieniać informacje i zasoby, a przez to kumulując bogactwo świata. W rezultacie typowy przedstawiciel tej grupy byłby człowiekiem sukcesu, ale w rzeczywistości były 59214132 kopią samego siebie. Taki trochę paradoks statku Tezeusza ale jednak coś innego.
W scenariuszu w którym zniszczenie ciała nie jest niezbędne do jego skopiowania robi się nawet zabawnie. Wtedy możemy wysłać własne "ja" w delegację, a później żądać, że ciało po wykonaniu zadania podda się eutanazji/zniszczeniu, bo przecież raczej nie będziemy tworzyć swoich niezliczonych kopii. Minusem tego rozwiązania jest jednak to, że nie będziemy się uczyć, ani nie można wykorzystać takiej teleportacji do wzbogacania własnych doświadczeń. Choć de facto i tak ich nie wzbogacimy, bo w momencie teleportacji zginiemy. Chodzi więc o to, że nasze kolejne kopie nie będą się rozwijać, bo zamiast kopiować bardziej doświadczoną i lepszą wersję siebie, to będziemy ją usuwać.
Tak, ja tak na trzeźwo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#fizyka #rozkminy #przemyslenia #przemysleniazdupy #nauka
Wychodzi na to, że zakładamy, że istnieje jakaś ciągłość naszej świadomości,
Inna rozkmina, to co się teraz będzie twoim wspomnieniem za x lat, kiedy ludzie osiągnęli nieśmiertelność i twoja świadomość została przeniesiona do komputera ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Całe to męczenie konia jest trywialne, człowiek rozbity na atomy lub fale w Polsce w celu deportacji na Ukrainę w Polsce jest martwy, a ci, którzy go deportowali są zabójcami, problem 55 lat temu rozwiązał Janusz Christa teleportując w komiksie "W kosmosie" w "Wieczorze Wybrzeża" uwikłaną symulację orionidzkiego kosmonauty - kopiala.
Tylko w takiej sytuacji pojawiają się problemy. Który z nich jest wtedy oryginalny? Któremu przypada majątek? Jak mają wyglądać ich relacje z dotychczasowymi znajomymi? Żadne rozwiązanie (pierwszy/wszyscy równo się dzielą) nie wydaje się być
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz@kishibashi: ciągłość nie zostaje zerwana, skoro rano pamiętasz swoje sny, do tego jak potrenujesz