Wpis z mikrobloga

Piotr Kozłowskl:Gazeta Wyborcza:„Upada lotnictwo Straży Granicznej” „Sprzęt przy newralgicznej granicy z Białorusią powinien być dostępny przez siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. A teraz komendant bierze rozpiskę i mówi: Od poniedziałku do środy nic minie lata. Mogę złożyć zapotrzebowanie na czwartek i piątek, a później znowu przerwa. Ostatnie osiem lat zmarnowano. Nie kupowano nowego sprzętu, nie szkolono ludzi, nie inwestowano w nabór. Dziś lotnictwo w Straży Granicznej doprowadziliśmy niemal do ruiny - mówią moi informatorzy z tej formacji. Te słowa przeczą budowanej od lat przez polityków Prawa i Sprawiedliwości narracji o tym, jak dobrze chroniona jest nasza wschodnia granica. Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS, który nadzorował służby mundurowe, w czasie kryzysu migracyjnego wysyłał na granicę polsko-białoruską dodatkowych pograniczników i policjantów. Wspierało ich wojsko. PiS zbudował też 180 kilometrową zaporę. Ale o wzmocnieniu ochrony z powietrza już nie pomyślano. Kiedy na granicę jechali dodatkowi funkcjonariusze, w Białymstoku przez ponad rok nie było ani jednego sprawnego samolotu czy helikoptera - słyszę. Dlatego w czasie kryzysu migracyjnego w zastępstwie latało tam wojsko i policja. Gdy 1 sierpnia ubiegłego roku dwa białoruskie śmigłowce przeleciały nad Białowieżą jeden z żołnierzy mówił „Wyborczej”, że polskich maszyn nie poderwano, bo po prostu nie było ich na stanie. Szef MON Mariusz Błaszczak najpierw zaprzeczał, że do prowokacji doszło. Później mówił, że w planie są zakupy śmigłowców dla armii. Mariusz Kamiński o sytuacji w Straży Granicznej milczał.”

via:defence24

#ukraina #nialorus #wojna #strazgraniczna
  • Odpowiedz