Wpis z mikrobloga

Porwanie dla okupu maturzysty

Hejo. Po ponad roku wracam z tagiem #kryminalnyaz. Zapomniałem hasła do konta i trochę trwało zanim udało mi się je odzyskać. Wielkie dzięki dla moderacji, bo na ostatni mój e-mail bardzo szybko zareagowali i w końcu jestem z wami ( )

Wcześniej na tagu pojawiały się tylko sprawy polskie, teraz będę również poświęcał kryminalne wpisy sprawom z innych krajów, ponieważ nie chciałbym się ograniczać tylko do Polski, a przede wszystkim mam możliwość korzystania z wielu źródeł w języku angielskim, przez co wpisy będą dłuższe i mam nadzieje jak najbardziej wyczerpujące temat. Dla przykładu w dzisiejszym tekście korzystałem tylko z trzech źródeł, niestety nie było więcej stron czy dokumentów, które szerzej przedstawiałyby porwanie Jana T.. Sam mam wtedy niedosyt, że nie mogę dowiedzieć się czegoś więcej, a potem o tym napisać.

Bez zbędnego już przedłużania zapraszam do wpisu.

Jan T. mieszkał wraz z rodzicami i siostrą (która była jego najlepszym przyjacielem) w Swarzędzu koło Poznania. Rodzina mieszkała w luksusowej willi i była dobrze usytuowana. Ojciec chłopaka był właścicielem dużej firmy, natomiast matka zajmowała się domem.

W 1999 r. Janek był tegorocznym maturzystą i przygotowywał się do swojej ostatniej matury z biologii. Chłopak był lubiany wśród rówieśników. Koledzy wspominali, że był osoba towarzyską, uśmiechniętą i pełną energii. Oprócz tego lubił sport i sam był bardzo wysportowany.

Janek po zdaniu matury chciał iść na medycynę, gdzie później miałby zostać dermatologiem.

Rankiem 25 maja chłopak musiał pojechać do Wojskowej Komisji Uzupełnień. Poprosił siostrę aby poszła na pętlę autobusową w Swarzędzu. Miała tam na nią oczekiwać Kasia lub Karolina (nie udało się w śledztwie ustalić jak nazywała się dziewczyna), która miała mieć pytania testowe z matury z biologii. Siostra Janka podeszła do dziewczyny, ale ta wystraszyła się i uciekła do najbliższego autobusu którym odjechała.

Później tego samego dnia gdy Janek wrócił do domu ktoś zadzwonił na jego telefon. Prawdopodobniej była to ta sama dziewczyna, która miała mieć pytania testowe. Chłopak niedługo potem poszedł spotkać się z kolegami i razem grali w koszykówkę. Jednak po jakimś czasie oznajmił, że musi już iść ponieważ zdaje jutro maturę z biologii. Zaczął kierować się w stronę przystanku autobusowego i ślad po nim zaginął. Było to około godziny 17:30.

Niedługo potem rodzina otrzymała telefon z żądaniem okupu. Anonimowy rozmówca powiedział, że chłopak jest cały i zdrowy, ale jeśli chcą żeby został uwolniony muszą zapłacić okup w wysokości 300 tysięcy złotych. Pomimo próśb nie pozwolono rodzicom porozmawiać ze swoim synem.

Rodzina od razu skontaktowała się z policją, która rozpoczęła poszukiwania.

Porywacze skontaktowali się z mamą Janka po raz drugi – wówczas przekazano kolejne wskazówki co do przekazania okupu.

27 maj o godzinie 22:40 mama Janka wsiadła do pociągu relacji Poznań - Warszawa. Miała czekać na sygnał od porywaczy i wyrzucić wtedy przez okno pociągu pieniądze. Otrzymała sygnał w okolicy osiedla Antoninek w Poznaniu. Okazało się, że pociąg jest klimatyzowany przez co nie dało się otworzyć okna. Pieniędzy ostatecznie nie udało się przekazać.

Matka kilkukrotnie po tym wydarzeniu kontaktowała się z porywaczami. Chciała usłyszeć głos swojego syna i dowiedzieć się czy żyje. Porywacze odmawiali i kazali trzymać się cały czas ich wskazówek. Około czwartej rano, 28 maja porywacze skontaktowali się z matką Janka. Był to ostatni kontakt telefoniczny z kobietą, nigdy więcej porywacze już nie zadzwonili.

Nadzieja na znalezienie żywego chłopaka niestety zgasła tego samego dnia wieczorem. W lesie w pobliżu Murowanej Gośliny, jeden z miejscowych odnalazł zwłoki 19-latka. Pomógł mu w tym jego pies Bari, który wywęszył ciało. Mężczyzna poszedł za swoim psem i zauważył buty wystające spod gałęzi, zaś twarz była skierowana w kierunki ziemi. Mężczyzna zadzwonił na policję.

Na podstawie przeprowadzonej sekcji zwłok biegli określili iż przyczyną zgonu Janka były obrażenia powstałe w wyniku jednego uderzenia zadanego nożem. Okazało się również, że zabito go zaraz po uprowadzeniu. Porywacze żądali okupu, choć wiedzieli, że Jan już nie żyje. Do tej pory nie ustalono miejsca w którym dokonano morderstwa. Bardzo prawdopodobnym jest, że dokonali tego np. w jakimś bunkrze albo aucie, a ciało wywieźli do lasu.

Rodzina wynajęła prywatnego detektywa i wyznaczyła nagrodę w wysokości 100 tysięcy złotych za uzyskanie informacji, które pomogły by w ujęciu sprawców zabójstwa.

Pogrzeb chłopaka odbył się 2 czerwca 1999 r. Ponad tysiąc osób przyszło na pogrzeb Janka. Na znak żałoby odwołano bal maturalny.

4 czerwca ojciec Janka odebrał telefon od osoby, która powiedziała że w okolicach Teatru Animacji w Poznaniu będzie leżał list, w którym będą informację odnośnie sprawców morderstwa chłopaka. List został znaleziony, a w środku znajdowały się imiona i nazwiska kilku mężczyzn. Policja zatrzymała te osoby i dokładnie ich sprawdziła oraz skupiła się na ich alibi.

Pojawiły się informacje, które mogły świadczyć o tym, że mężczyźni interesowali się Jankiem oraz czy jego rodzina ma pieniądze. Ostatecznie postawiono zarzut jednej osobie, był to kolega Janka z klasy. Na początku swoich wyjaśnień twierdził, że wśród swoich znajomych ma osoby, które są członkami zorganizowanego grupy przestępczej i to właśnie tym osobom opowiadał więcej o Janku jak np. o tym gdzie mieszka, jakie ma przyzwyczajenia. Na podstawie zeznań chłopaka wytypowano pozostałe osoby, które mogły mieć związek z uprowadzeniem i morderstwem. Później jednak podejrzany zmienił swoje zeznania, mówiąc, że składał takie wyjaśnienia, ponieważ takiej postawy oczekiwała od niego policja. Ostatecznie przeciwko chłopakowi nie postawiono aktu oskarżenia.

Sprawdzano również sygnały od mieszkańców, którzy dzieli się różnymi informacjami. Zatrzymano nawet kilka podejrzewanych osób, ale ostatecznie wypuszczono je do domów.

Podczas śledztwa ustalono również punkt i sprzedawcę, który dokonał sprzedaży telefonu z którego porywacz kontaktował się z matką Janka. Niestety ślady w tym przypadku urwały się i nie dało to żadnych wskazówek, które pomogły by zatrzymać osoby, które są winne śmierci chłopaka.

Tajemnicza Karolina lub Kasia, która wybawiła Jana z domu odgrywała bardzo ważną rolę w śledztwie. Udało sporządzić się jej portret pamięciowy (zdjęcie w komentarzach). Policja długo szukała dziewczyny, która mogła wiedzieć coś o porwaniu Janka, albo sama w dużym stopniu była w nie zamieszana, niestety wszystkie próby okazały się bezskuteczne. Warto zwrócić uwagę, że gdy chłopak wysłał na spotkanie swoją siostrę odnośnie pytań maturalnych, dziewczyna zdenerwowała się i uciekła. Nie spodziewała się, że Janek za pierwszym razem nie stawi się na spotkanie, przez co została rozpoznana przez siostrę chłopaka.

Bardzo prawdopodobne jest to, że porywacze od początku mieli zamiar zabić Janka. Chłopak widział twarz tajemniczej dziewczyny, przez co gdyby porywacze go wypuścili mógłby podać policji więcej szczegółów, a sam rysopis byłby zapewne bardziej dokładny.

Postępowanie zdecydowano się zakończyć w styczniu 2001 r. umorzeniem z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa.

Sprawcy tego czynu do dzisiaj nie zostali złapani. Niestety takich przypadków porywania dzieci biznesmenów dla okupu w polskiej kryminalistyce było więcej jak np. sprawa Krzysztofa Olewnika czy Eweliny Bałdygi. W maju tego roku minęło 20 lat od porwania i zamordowania Jana T. ze Swarzędza. Może jeszcze kiedyś doczekamy się w tym przypadku sprawiedliwości…

Obserwuj tag → #kryminalnyaz

#kryminalistyka #gruparatowaniapoziomu

Źródła:

az1zi - Porwanie dla okupu maturzysty

Hejo. Po ponad roku wracam z tagiem #krymina...

źródło: comment_VSTbcAzeA2Xh1hLT1KQmROpS3VxOCOa6.jpg

Pobierz
  • 9