Wpis z mikrobloga

Co się wyprawiło mirki to się w głowie nie mieści. Postanowiłam podzielić się z Wami swoim coolstory .

Z ciekawości z rok temu postanowiłam założyć konto na jednym z portali randkowych w celu poznania jakiegoś interesującego mężczyzny. Miło mi się pisało z jednym #niebieskipasek - student prawa, obyty w wielu sprawach, interesował się historią. Imponował mi tym, że miał swoje zainteresowania i potrafił przy tym mnie też zaciekawić. Chłopak ze zdjęć to 5/10, ale nadrabiał charakterem.

Spotkaliśmy się po tygodniu wybierając się na spacer. Po jakimś 2,5 godzinnym spacerze zaproponował pizzerie, przytaknęłam na tą propozycję bo nie ukrywając trochę zgłodniałam. Wybrałam jakąś sałatkę i herbatę, #niebieskiepaski jakąś przystawkę. Kiedy skończyliśmy jeść, poprosił kelnerkę do stołu. Pokazując legitymacje studencką zapytał czy dostanie zniżkę studencką. Na to pani, że już nie mają zniżek od jakiś 3 miesięcy na co on oburzony, że jak to i dlaczego nie powiadomili o tym stałych klientów. Kelnerka ze stoickim spokojem wytłumaczyła, że to nie leży w ich kwestii. Głupio się poczułam i powiedziałam, że zapłacę za siebie, on na to: „Nie, to tylko 15,50 więc tym razem zapłacę”. Ogólnie nie lubię jak ktoś za mnie płaci bo źle się z tym czuję. Prędzej ja komuś coś kupię/postawię niż pozwolę sobie. Dlaczego? Dlatego żeby później nie czuć się zobowiązana co do drugiej osoby. Następnie zaprosiłam go na kawę i powiedziałam, że tym razem ja płacę – zgodził się bez zawahania.

Drugi dzień spotkania. Umówiliśmy się na wieczór u niego w domu na film. W związku z tym zakupiłam coś do przegryzienia i sprite na ugaszenie pragnienia. Po filmie jeszcze trochę porozmawialiśmy – właściwie to on – bo pokazywał mi zdjęcia gdzie był i co widział. Powiedziałam, że już późno i powinnam wracać. Nie zaproponował nawet odprowadzenia na przystanek autobusowy.

Trzeci dzień spotkania. Rano mi pisze, że dziś film oglądamy u mnie bo wczoraj ja byłam u niego. Nie byłam na to przygotowana, ale mówię, że nie ma problemu. Liczyłam na jakieś wyjście, no ale cóż. I dostaje smsa: „Wezmę jeszcze martini bo ostatnio tato próbował, ale jemu nie posmakowało, mam nadzieję, że to nam wystarczy. Sprite też wezmę bo nie wypiliśmy a po co miałabyś ZNOWU kupować.” Myślę sobie no ładnie, szykuje się świetny wieczór. Po chwili kolejny sms: „Lubisz kisiel? Jak zrobisz kolację to mogę zrobić kisiel”. Po pracy przygotowałam coś na szybko do zjedzenia i przychodzi #niebieskipasek z otwartym martini, spritem, dwiema saszetkami kisielu, czterema śliwkami i jednym jabłkiem. Po posiłku zrobił DESER. Był z siebie tak dumny, że przez kolejną godzinę przechwalał się, jakie cudo zrobił. Filmu nie obejrzeliśmy bo pokazywał ponadczasowe odcinki 13tego posterunku. Zrobiło się późno i powiedziałam, że zmęczona jestem. On na to, że nie ma problemu, że idzie już. Kierując się ku wyjściu wchodzi do kuchni, chowa do plecaka martini (zostało1/4 zawartości) i saszetkę kisielu „Te dwie śliwki zostawię Ci to zjesz sobie.”. Ja takie WTF. ?! Myślę - a niech bierze. Postanowiłam zakończyć znajomość, bo takiego bezczelnego typa nigdy nie spotkałam. Po paru dniach dostałam smsa: „ A może chciałabyś pojechać do Sandomierza na weekend? Tylko benzyna drogo stoi to zrzutka na pół.” Na sms’a nie odpisałam.

TL;DR Spotkałam się z chłopakiem, którego poznałam przez portal randkowy. Pisząc maile było super-świetnie. Na rl okazał się żyłą, skąpcem, facetem bez żadnych zahamowań.


#nocnazmiana #coolstory
  • 112
@cruisa: No dla mnie to jest nienormalne, jak usłyszałem jak znajoma mówi do swojego faceta "wpisuje Ci w zeszyt 2,50 za tego loda bo pół zjadłeś" to nie wiedziałem czy prychnąć czy smutnąć. Rozpisują sobie w zeszycie takie pierdoły a potem się rozliczają na koniec miesiąca z tego... 7 lat razem i dzielą się czynszem, rachunkami i żarcie, pożyczają sobie kasę i jedno ma ból dupy tak jak wspomina @Tuxedo jeśli
@empeash: Ogólnie poszłam do niego tylko dlatego, że był spokojnym facetem i chciał mi pokazać kolekcję swoich kubków ( ͡º ͜ʖ͡º) i na początku było mówione, że film i wracam do siebie.
@bauaganov: na początku ogólnie wahałam się z założeniem, ale pomyślałam, że pewnie nie wszyscy są wariatami i też ludzie normalni założyli konto tak z czystej ciekawości - z nadzieją, że poznają kogoś wartościowego.
@Ja_sie_na_tym_znam: osobiście ten czas wolałabym spędzić zupełnie inaczej, ale patrząc na jego podejście do wyjść i kupienia czegokolwiek na mieście robił się problem to nie chciałam, żeby czuł się niekomfortowo.
@cruisa: To nawet nie o to chodzi czy wariaci czy nie, tylko wszyscy ściemniają na potęgę w tych profilach. Z punktu widzenia faceta który kiedyś to przeglądał to ciężko było znaleźć dziewczyne która NIE zajmuje się sportem/fitnessem/tańcem, muzyką, filmami, do tego była w przynajmniej 5 egzotycznych krajach, i szuka męża na już teraz.

Ciężko było znaleźć kogoś.. hmm.. prawdziwego.
@InzMovi: no tak - kobiety zazwyczaj lubią sobie dopisać parę rzeczy i przedstawić się jako bóstwo. Natomiast jak ja przeglądałam profile mężczyzn tudzież otrzymywałam wiadomości to opisywali siebie jako stabilni finansowo, własna firma albo dzielili się swoimi fantazjami - tak ot po prostu z niczego.
Kiedyś też się umówiłem z dziewczyną z portalu, fajnie sie pisało itd, jak doszło do spotkania to cały czas mi nadawała ile to dostaje wiadomości o sponsoringu, że kolesie chcą jej kupować ciuchy itp, siedziałem tam z godzine i sie zastanawiałem po cholere ona mi to mówi ;) drugiego spotkania nie było.
@cruisa: O boże, zdałam sobie sprawę jakie ja mam niskie wymagania T-T

Chociaż spotykałam się z kimś, również ze strony tego typu z kim teoretycznie stawialiśmy sobie wzajemnie bez spiny. Po jakimś czasie to ja zaczęłam płacić za kolacje, alkohol, benzynę. Byliśmy odwiedzić jego chorą na jakies zwykłe przeziębienie koleżankę i wymyśił jakieś maskotki i słodycze, za które miał mi oddać - no i wydałam ponad 60 złotych na nieznajomą mi