Wpis z mikrobloga

Jednym z dogmatów korwinistów jest to, że prywatna fundacja zawsze jest lepsza od bandy urzędników. A jak to wygląda w realnym świecie, na realnym przykładzie? Somaly Mam Foundation została założona w 2007 roku, w celu walki z handlem kobietami w Kambodży (później doszedł Laos, Wietnam). Dzięki ckliwej historii Somaly Mam i medialnej otoczce fundacja szybko zdobyła rozgłos i wielu ofiarodawców. W 2008 roku fundacja wydała 348.283 dolarów, natomiast już w 2011 ponad 3.53 miliona dolarów.

Fajnie, ale jak w praktyce wyglądały wydatki? O ile w 2009 roku koszty zatrudnienia wynosiły 152.370 dolarów, to już w 2011 wzrosły do 492.755 dolarów. O ile w 2009 roku "inne koszty zatrudnienia" wynosiły 63.542 dolarów, to w 2011 roku wzrosły do kwoty 641.946 dolarów. O ile "koszty podróży" w 2009 roku wynosiły 112.378 dolarów, to w 2010 już skoczyły do 357.463 dolarów. W 2009 roku na reklamę wydano 13.501 dolarów, ale w 2011 już 211.672 dolarów. O ile w 2008 roku Somaly Mam zarobiła na swojej fundacji 0 dolarów, o tyle w 2011 jej pensja wynosiła 125.642 dolarów.

A ile fundacja wydawała na konkretne działania? W 2010 roku 387.500 dolarów, a w 2011 roku 559.822 dolarów. Oraz jakieś grosze dla oddziału w Laosie i Wietnamie.

Co to wszystko oznacza? Ano wraz ze wzrostem strumienia pieniędzy rosły koszty zatrudnienia (kasa do podziału, zwłaszcza między główne szychy tego NGO) czy wydatki na podróże, natomiast sumy wydawane na realną pomoc były na zbliżonym poziomie.

Tutaj pełen raport:

http://www.cambodiadaily.com/archives/the-rise-of-the-somaly-mam-foundation-44976/

#4konserwy #neuropa #knp #jkm #prawackalogika #polityka #oswiadczenie #krul
  • 10
  • Odpowiedz
@duckar: W każdej chwil można nawet przestać płacić jakiejkolwiek fundacji, po co mają się marnować pieniądze na jakieś koszta operacyjne. Jak ktoś sobie nie jest w stanie poradzić na wolnym rynku to przecież nie moja wina. Takie jest życie.

Zresztą, sam przecież świata nie zmienię.
  • Odpowiedz
@duckar:

Naprawdę nie widzisz różnicy? Na taką fundację zawsze można przestać płacić. ZAWSZE.


Obawiam się, że do takiej właśnie decyzji sprowadzi się cała słynna dobrowolna dobroczynność korwinistów. A ideologia liberalna będzie tylko wygodnym usprawiedliwieniem dla totalnego olania potrzeb bliźniego swego.
  • Odpowiedz
@duckar: Ja nie jestem korwinistą. Dostrzegam potrzebę pomocy potrzebującym bliźnim zarówno indywidualnie, jak i w formie zinstytucjonalizowanej (państwo, samorządy, parafie itd...)
  • Odpowiedz
@krzychol66:

Ja nie jestem korwinistą


Czyli, że wszyscy korwiniści nie chcą pomagać potrzebującym? Skąd takie wnioski wyciągnąłeś? Idź pan w #!$%@? z taką logiką.
  • Odpowiedz