Wpis z mikrobloga

dziś bez zdjęć bo degustacja była w pubie, więc trochę suchego tekstu. No ale rzecz się tyczy "Zeusa" z browaru Olimp Imperial India Pale Ale ( @marcobolo wołam :D )

Polany prawilnie do szklanki uraczył ładną gęstą pianą ,która po jakimś czasie opadła i trzymała lekki kożuch na tafli.

Kolor ciemnożółty, trochę nawet miedziany (możliwe złe wrażenie spowodowane dość słabym oświetleniem w lokalu)

Zapach ... no i niestety chyba powtórka z pierwszego Prometeusza. Jest wyczuwalny jednak bardzo słabo w moim odczuciu (czyżby znowu mikrofiltracja?) Po przelaniu można było wyniuchać jednak już w połowie picia trzeba było zamieszać żeby coś poczuć

Za to o smaku nie można powiedzieć złego słowa. Solidna IIPA z konkretną goryczą aż miło. Wydawało mi się że pod koniec picia był wyczuwalny a-----l jednak możliwe że to zmęczenie gęby po prostu :D

ogólnie polecam , warto spróbować. Może nie jest taki zachwyt jak przy Hadesie (niech tylko będzie okazja zdobyć butelkę leżakowaną w beczkach po winie ) ale nie można przejść obojętnie obok.

#p--o
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@samotan: Może tak odbierasz aromat experimentala?

Jestem pewien że zapach jest czysty, mikrofiltracji nie było, nawet nie w tym browarze warzone (zresztą schemat fermentacji uniemożliwia powtórkę z tej wady) ;)

Pozdrawiam i dzięki za opinię.
  • Odpowiedz