Wpis z mikrobloga

Tylko mirki z #motocykle
Trochę miasta, większość trasa/autostrada. Jak się jeździ w porównaniu do auta? Dużo głośniej i gorzej?

Moto na dojazdy ~80km w jedną stronę na co dzień

  • Ujdzie jak lubisz jeździć 61.2% (41)
  • Nie, za bardzo cię wymęczy 38.8% (26)

Oddanych głosów: 67

  • 9
  • Odpowiedz
@MakaronowyStwor: ogolnie jesli autostrada czyli wyzsza predkosc regularnie to musi byc owiewka i przy takich predkosciach stopery, ja na naked max autostrady / eSek co robie to 10km przy okazji przeskoku i wystarczy, jak jezdze np. dluzsza trase 100km i wiem ze to autostrada to obowiazkowo stopery
  • Odpowiedz
Jak się jeździ w porównaniu do auta? Dużo głośniej i gorzej?


@MakaronowyStwor: tu nie ma co porównywać W porównaniu do samochodu na motocyklu jest: twardo, niewygodnie, trzęsie, wieje, owady napierdzielają, huk powietrza zagłusza nawet najgłośniejsze wydechy. Ponadto serwis motocykla nie jest tańszy od samochodu (a częstszy i wymaga sprawdzania/wymiany większej ilości elementów). Spalanie niczego nie rekompensuje, bo jest zbliżone do tego osiąganego w lekkich autach miejskich. Rano wyjedziesz to jest zimno,
  • Odpowiedz
@MakaronowyStwor: takie z dupy pytanie, bo jak moto to się przejedź czasem, a jak nie masz to kupowanie moto, żeby jeździć 80km do pracy nie ma sensu, bo i tak potrzebujesz samochód poza sezonem, a niby co miałoby ci dać jeżdżenie na moto. Moto to do korków przede wszystkim jak dojazdy i wciąż jako drugi środek transportu.
  • Odpowiedz
@MakaronowyStwor:
Jeśli nie jest to jakaś wiecznie zapchana trasa gdzie masz wybór "1,5 godziny motocyklem lub 3 godziny samochodem" to imho samochód będzie zdecydowanie lepszy.
Nie tyle, że się nie da. Ale po prostu jest to męczące.

Regularnie dojeżdżam 30km obwodnicą Trójmiasta i powiedziałbym, że jest to na granicy nieprzyjemności. Zatyczki regularnie w użyciu, nie posłuchasz podcastów bo ruch, jak rano jest zimno to przy 120km/h już naprawdę piździ.
Ogólnie, regularnie
  • Odpowiedz
@MakaronowyStwor: no to po co się zastanawiać, spróbuj sobie i ocenisz czy głośno czy cicho, możesz zrezygnować po jednej akcji albo stwierdzić, że raz na jakiś czas for fun. Na pewno bym odpuszczał jakby był cień szansy na opady, bo po co.
  • Odpowiedz
@MakaronowyStwor: Pierwszy raz w życiu zdecydowałem się na permanentne dojazdy do pracy. Nie ma zmiłuj się.
Jest do dupy bo: pada, mgła, zimno, wieje, pali więcej niż auto, szumi, tracisz czas na ubieranie się i rozbieranie z całego tego motocyklowego szajsu, szlaban na wjeździe do pracy a ty albo zdejmuj rękawice, albo gmeraj w kieszeni bez czucia po tę #!$%@?ą kartę albo poluj na puszkarza by się wcisnąć zaraz za nim
  • Odpowiedz