Wpis z mikrobloga

Czy mieliście taką sytuację kiedyś, że przy parkowaniu równoległym zostaliście zastawieni tak, że normalnie się nie dało wyjechać i trzeba było się "wysuwać"? Ile taki wyjazd wam zajął? Czy wychodziliście z auta, żeby kontrolować sytuację czy mieliście kogoś do pomocy? A może sami wymanewrowaliście na centymetry? Jakieś protipy w takiej sytuacji? Nigdy nie miałem jeszcze czegoś takiego, no ale kto wie, może kiedyś mnie ktoś tak zastawi.

#motoryzacja #samochody #pytanie #parkowanie
  • 13
  • Odpowiedz
  • 0
@gomjeden: @CherryJerry @G06DbT @marv0lo No właśnie wyjazd na dotyk to o wiele łatwiej. Nie wiem czy w Polsce to legalne, we Francji chyba norma. Natomiast w Niemczech dotyk = wezwanie policji w celu stwierdzenia szkód, a brak wezwania = przestępstwo w razie gdyby właściciel jakimś cudem stwierdził uszkodzenie np. rysa i kamerka w aucie. No ale Niemcy to państwo policyjne.
  • Odpowiedz
Nie wiem czy w Polsce to legalne,


@mirekpngtif: no średnio legalne. Ja zawsze kręcę tak, żeby nikogo nie dotknąć. I tyle. Nie chcę sobie problemów robić.

I faktem jest, że czujniki i kamerka pomagają. Muszę sobie z przodu dołożyć, to już w ogóle będę miał luksus.
  • Odpowiedz
@mirekpngtif: Nieraz zdarzyło mi się tak parkować i potem wyjeżdżać. Czas operacyjny? Do 15 minut. Metoda? Podjeżdżasz po centymetrze, wysiadasz, patrzysz ile masz miejsca, korygujesz, podjeżdżasz, wysiadasz, patrzysz i tak w kółko, aż do skutku. A czujniki parkowania wbrew temu co @G06DbT pisze za cholerę w mega ciasnych miejscach nie pomagają (przy zwykłym parkowaniu jednak tak, są pomocne), bo są zwyczajnie zbyt czułe - jak masz jeszcze pół metra z tyłu
  • Odpowiedz
  • 0
@ZlodziejBilonownic: dzięki, no właśnie o tym piszę. Między długością auta, a przekątną mam 40 cm. Więc np. 30 z tyłu i 20 cm z przodu to jest całkiem sporo miejca. Jak jest dosyć ciasno to czasami sobie otwieram drzwi i zerkam do tyłu, bo wtedy o wiele łatwiej mi ocenić.

A prawdziwa zabawa to wtedy, gdy faktycznie są centrymetry typu 10-15 cm z przodu i z tyłu. Wtedy dużą sztuką jest,
  • Odpowiedz
@mirekpngtif: No tak jak piszę, wszystko kwestia czasu tak naprawdę, bo jak jest to ślepa czy osiedlowa uliczka gdzie nic nie jeździ to się można bawić tak jak wyżej napisałem i niestety muszę to praktykować czasem, ale przy ruchliwej drodze to parkowanie równoległe zazwyczaj odpuszczam, bo znaleźć wolne miejsce z zapasem na zasadzie wjedź, popraw raz i jest ok przy mojej gablocie (wcześniej Pug 406 460cm długości, teraz Laguna III 480
  • Odpowiedz
  • 0
@ZlodziejBilonownic: No, ale po co? Przecież to nic dobrego takie szorowanie oponami, układ kierowniczy też się obciąża. Znam miasta europejskie, gdzie dostać miejsce parkingowe w niektórych godzinach to jak wygrana z rakiem, w innym wypadku trzeba parkować nawet >1 km dalej. W takim wypadku to rozumiem, ale w innym? Bez sensu.
  • Odpowiedz
Czy mieliście taką sytuację kiedyś, że przy parkowaniu równoległym zostaliście zastawieni tak, że normalnie się nie dało wyjechać i trzeba było się "wysuwać"? Ile taki wyjazd wam zajął? Czy wychodziliście z auta, żeby kontrolować sytuację czy mieliście kogoś do pomocy? A może sami wymanewrowaliście na centymetry? Jakieś protipy w takiej sytuacji? Nigdy nie miałem jeszcze czegoś takiego, no ale kto wie, może kiedyś mnie ktoś tak zastawi.


@mirekpngtif: Może co prawda
  • Odpowiedz