Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiatowawkolorze.

W filmie ''Hotel Ruanda'' jest taka scena, która mnie mocno poruszyła. Paul Rusesabagina, bohaterski dyrektor Hotelu Diplomat, który ocalił 1268 istnień podczas rzezi ludu Tutsi w Ruandzie, rozmawia w niej z jednym z brytyjskich dziennikarzy. Mówi mu, że to dobrze się stało, że nagrali na taśmie dokonywanie mordów. Że przecież - jak się by zdawało - ''cywilizowany'' zachodni świat nie mógłby przejść obojętnie obok takiego bestialstwa. Jeden z Brytyjczyków patrzy na Paula i odpowiada:

- Myślę, że powiedzą ''Och nie, to okropne'', i wrócą do kolacji.

Scena ta przypomniała mi coś także z mojej działki. Wszak przecież wtedy ''cywilizowany'' świat też powiedział: ''Och nie, to okropne'' i wrócił do kolacji. Niejeden raz.

Już w lipcu 1938 roku, z inicjatywy Franklina D. Roosevelta, w Évian zwołano specjalną konferencję, podczas której omawiano możliwości pomocy dla prześladowanych Żydów. Udział wzięły w niej 32 kraje, ale żaden z nich nie zaoferował żydowskim uciekinierom realnej pomocy. Żadnej żydowskiej organizacji nie zaproszono. Przedstawiciel Australii bez ogródek powiedział, że jego kraj „nie ma żadnych realnych problemów rasowych, i nie ma ochoty zmieniać tej sytuacji”. Polska nie została zaproszona na konferencję. Nie miało to i tak znaczenia, bowiem już jesienią 1938 r. musiała przyjąć tysiące żydowskich uchodźców z Niemiec, wypędzonych przez nazistów bez żadnego majątku w ramach tzw. ''Polenaktion'' i udzielić im jakoś pomocy, m.in. w Zbąszyniu.

Wszak biedna Polska miała z pewnością większe możliwości pomocy, niż najpotężniejsze mocarstwa świata, jakimi były Stany Zjednoczone i Wielka Brytania...

Smutnym potwierdzeniem tego były losy statku ''St. Louis'' z 900 żydowskimi uchodźcami z Niemiec, który po wypłynięciu z Hamburga w maju 1939 r. przez kilka tygodni błąkał się po Atlantyku, szukając miejsca, gdzie mógłby zawinąć. Z USA i Kuby odprawiono go z kwitkiem i dopiero po długich i żmudnych targach Wlk. Brytania, Francja, Holandia i Belgia zgodziły się łaskawie przyjąć część uchodźców w czerwcu 1939 r.

Wbrew temu, co głosili (i nadal głoszą) Amerykanie, na Zachodzie doskonale wiedziano, co Niemcy robią w obozach koncentracyjnych i gettach. Informacje takie spływały od co najmniej lata 1941 roku. Przekazywał je m.in. rząd generała Władysława Sikorskiego.

Jesienią 1942 roku do Londynu przybył polski kurier, Jan Karski, który osobiście przedłożył raport z ludobójstwa Żydów w Polsce. Własny raport, oparty m.in. o ustalenia Karskiego, sporządził w grudniu 1942 r. minister spraw zagranicznych RP, Edward Raczyński. Oba raporty trafiły do rąk brytyjskich i amerykańskich dyplomatów. Bardzo mocno nagłaśniał ludobójstwo na Żydach Szmul Zygielbojm - Żyd... a raczej ''Polak wyznania mojżeszowego'', przedstawiciel Bundu i członek Rady Narodowej, który osobiście odwiedzał brytyjskie media. Zygielbojm m.in. mówił na falach radia BBC i pisał w brytyjskim ''The Daily Telegraph'' (gdzie wskazał, że Niemcy zamordowali już ok. 700 000 Żydów do czerwca 1942 r.). Tragedię Szmula Zygielbojma omówię jednak innym razem, bo ten człowiek na to zasługuje.

Brytyjska i amerykańska cenzura jednak nie przepuszczały tych informacji dalej, a wszelkie doniesienia nakazywały wyciszać, uznając je za niepoparte żadnymi dowodami plotki.

Jednak dłużej nie dało się ignorować całej sprawy i trzeba było przedsięwziąć jakieś działania, choćby tylko pozorowane.
Gdy Niemcy szturmowali warszawskie getto, ostrzeliwali budynki z armat i palili ludzi żywcem miotaczami ognia 19 kwietnia 1943 roku, w spokojnym Hamilton na odległych Bermudach rozpoczęła się konferencja, która miała ustalić, w jaki sposób pomóc Żydom pod okupacją niemiecką.

Miejsce konferencji nie było przypadkowe - celowo wybrano zapomniany, mały archipelag, położony na środku Atlantyku, bez dużych miast w pobliżu, by nie wzbudzać zainteresowania opinii publicznej. Akredytację otrzymało tylko pięciu dziennikarzy i to z kontrolowanych przez propagandę Aliantów agencji Associated Press i Reutersa. Na konferencji nie pojawił się żaden znany polityk, czy dyplomata. Jej uczestnikami były ''trzecie garnitury'', absolutnie nikt znany. Przewodniczącym amerykańskiej delegacji był rektor uniwersytetu w Princeton, prof. Harold W. Dodds (na zdjęciu w środku). Wybrano go, gdy dwóch innych typowanych kandydatów (sędzia Owen Roberts z Sądu Najwyższego USA i dyplomata Myron Taylor, który brał udział w konferencji w Évian) wykręciło się od udziału w konferencji. Zanim Dodds wyjechał na Bermudy, poinstruowano go, aby nie zobowiązywał się do żadnych istotnych działań, czy deklaracji. Pilnować go miał sekretarz Robert Reams. Brytyjskiej delegacji przewodniczył pośledni dyplomata Richard Law, podsekretarz w Foreign Office.

Co zrobiono na konferencji? Nic.

Już pierwszego dnia delegaci uznali, że nie można przystać na niemiecką propozycję wymiany Żydów europejskich na niemieckich jeńców. Powodów była cała masa: przede wszystkim w alianckiej niewoli nie było tylu Niemców, by ich wymienić za Żydów. Poza tym nikt nie uważał, by wymienianie zdrowych, silnych mężczyzn, zaprawionych w walce żołnierzy na ''bezwartościowych'' z bezdusznego punktu widzenia gospodarki starców, kobiety i dzieci mogło być rozsądne.

Odrzucono też pomysł zrzucania ulotek nad Niemcami informujących o ludobójstwie na Żydach. Podobnie stało się z pomysłem bombardowania torów prowadzących do obozów zagłady i samych obozów. Przyjęto, że ludobójstwo na Żydach właściwie pomaga Aliantom, bo Niemcy angażują ogrom sił i środków, by je przeprowadzić, a to zmniejsza niemiecki potencjał na froncie.

Następnie na konferencji skupiono się na tym, jak pomóc Żydom z krajów neutralnych, głównie Hiszpanii. Uznano, że Wielka Brytania i USA - przypomnę, dwa najpotężniejsze mocarstwa świata - mogą pomóc w ewakuacji jedynie 630 Żydów z 5000 znajdujących się w Hiszpanii, bo na więcej nie ma statków i środków transportu...

Jedynym ustaleniem konferencji było zobowiązanie się Amerykanów do zachowania milczenia i niepodejmowania jakichkolwiek działań. Z zadowoleniem zamknięto temat, uznając, że tylko pokonanie diabolicznych nazistów może uratować Żydów. Tym samym Alianci podarowali Niemcom pełne dwa lata na dokończenie swojego ludobójczego planu.

Amerykanie nie życzyli sobie zmian w prawie imigracyjnym, nie chcieli wyasygnować dodatkowych funduszy na pomoc Żydom, nie dopuścili do konferencji przedstawicieli środowisk żydowskich w Ameryce. Wszystko to wypływało z antysemityzmu prezydenta Roosevelta i jego otoczenia, całkowicie powszechnego dla jego czasów. Brytyjczycy zaś podtrzymali zakaz wjazdu Żydów do Palestyny zgodnie z ustaleniami opublikowanej w 1939 r. ''Białej Księgi'', limitującej liczbę imigrantów do 75 tys. przez kolejnych pięć lat. Wielkiej Brytanii - toczącej wyniszczającą wojnę - nie było stać na tłumienie nadprogramowej arabskiej rewolty, która z pewnością by wybuchła, gdyby postanowienia te zostały naruszone. A wizja masowego udziału Arabów przyłączających się do III Rzeszy była aż nadto przerażająca...

Przez resztę czasu - bo konferencja trwała aż do 29 kwietnia 1943 r. - uczestnicy zajmowali się głównie żeglowaniem, grą w golfa i bankietami, gdzie jeden drink kosztował tyle, ile w okupowanej Polsce kosztowało uratowanie kilku istnień. Podziwiano piękne plaże, ogrody pełne lilii i zajadano się homarami.

Ustalenia konferencji utajniono, chociaż do prasy i tak przedostały się przecieki. Londyński ''The Observer'' zjadliwie później komentował: ''Oto w luksusowych hotelach, na plażach luksusowej wyspy na Atlantyku, zebrali się dobrze ubrani dżentelmeni, by zapewniać się nawzajem, że naprawdę niewiele da się zrobić...''

Ja tylko tak przypomnę, że w wyniszczonej wojną i okupacją, biednej, sterroryzowanej Polsce, gdzie za wszelką pomoc Żydom groziła kara śmierci, od grudnia 1942 r. funkcjonował Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty, założony przez Zofię Kossak-Szczucką (notabene, zajadłą antysemitkę). Bez jakiejkolwiek pomocy ze strony Aliantów.

Nie dajcie sobie wmówić nigdy żadnych bajek, że ''dobrzy'' Alianci kiedykolwiek walczyli o powstrzymanie ludobójstwa na Żydach.
Jednak nie ma to znaczenia, do którego roku się cofniemy. Czy będzie to 1943 rok, czy 1994 rok, czy 2024 rok. ''Och nie, to okropne'' jest ponadczasowe. I niezależnie kogo ono dotyczy. I dzisiaj warto się nad tym zastanowić.

* * *

Jeśli macie ochotę mnie wspierać, zapraszam do odwiedzenia profilu na Patronite, lub BuyCoffee i postawienia mi symbolicznej kawy/piwa za moje teksty.

https://patronite.pl/WojnawKolorze
https://buycoffee.to/wojnawkolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #wojna #historia #usa #anglia #wielkabrytania #zydzi #holocaust #polska #okupacja
IIWSwKolorze1939-45 - Witam wszystkich na #wojnawkolorze następcy tagu #iiwojnaswiato...

źródło: 438092485_862861935854689_9134881647481947819_n

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
Piękna opowieść. Aż się zamyśliłem, powzdychałem, a potem dla równowagi przejrzałem najnowsze doniesienia z obozu koncentracyjnego Strefa Gazy
  • Odpowiedz
@IIWSwKolorze1939-45:

nie było stać na tłumienie nadprogramowej arabskiej rewolty, która z pewnością by wybuchła, gdyby postanowienia te zostały naruszone

By wybuchła???? Od 1920 w Palestynie Arabowie walczyli z Żydami i Brytyjczycy ledwo nad tym panowali
  • Odpowiedz
Niemcy jak zwykle byli skuteczniejsi. Konferencja w Wannsee ustaliła sposób rozwiązania kwestii żydowskiej.
Polecam film o tym wydarzeniu.
  • Odpowiedz
  • 23
W polityce nie ma empatii ani bezinteresownej pomocy, liczy się biznes. A po tym co przeczytałem to już wiem czemu znaczna większość amerykańskich historyków nie wspomina nawet słowem o Polakach ratujących żydów, a wręcz jest narracja że Polacy wydawali ludzi wyznania mojżeszowego za przysłowiową flaszkę wódki. Dlatego w Izraelu jest takie negatywne nastawienie do nas, bo to bliscy ziomale USA, a im nie na ręke by żydzi poznali prawdę.
  • Odpowiedz
  • 2
@IIWSwKolorze1939-45
W polityce nie ma empatii ani bezinteresownej pomocy, liczy się biznes. A po tym co przeczytałem to już wiem czemu znaczna większość amerykańskich historyków nie wspomina nawet słowem o Polakach ratujących żydów, a wręcz jest narracja że Polacy wydawali ludzi wyznania mojżeszowego za przysłowiową flaszkę wódki. Dlatego w Izraelu jest takie negatywne nastawienie do nas, bo to bliscy ziomale USA, a im nie na ręke by żydzi poznali prawdę.
  • Odpowiedz
Te tysiące żydowskich uchodźców w 1938 to byli polscy Żydzi którym w ciągu kilku dni miano zabrać obywatelstwo. Ustawę celowo wprowadzono tak szybko aby nie zdążyli zareagować i aby zostali za granicą jako bezpaństwowcy. Bardzo haniebna metoda rozwiązywania problemów socjalnych. W Zbąszyniu zgromadzono więc de facto własnych obywateli którym zakazano powrotu zza granicy i w ramach "pomocy" trzymano ich tam prawie do wybuchu wojny.
  • Odpowiedz
@IIWSwKolorze1939-45: Część rzeczy o których piszesz wiem że są prawdą, czytałem o nich lata temu. Części nie znałem. Niemniej, nawet gdyby założyć, że jest to totalny paszkwil (czym absolutnie nie jest), to powinniśmy #!$%@?ć w zachód takim przekazem. Za 100 lat za wszystko będzie winna Polska i Polacy. Ach, ale tylko ci nieżydowscy. Co za chlew :( Czyń dalej swą powinność, wpłacam cebuliony i dziękuję.
  • Odpowiedz
@jusstt: ostatnia przed wojną rebelia w Mandacie Palestyny miała miejsce w latach 1936-1939 i Brytyjczykom sprawiła bardzo dużo problemów. Właśnie dlatego Brytyjczycy nie chcieli prowokować kolejnej. Notabene, ją też opisywałem.

@msuma w tym filmie kompletnie pominięto konferencję bermudzką, a właśnie ona i brak jakichkolwiek ustaleń były przyczyną jego samobójstwa 12 maja 1943 r.

@mulligan bardzo mi miło, dziękuję. Staram się codziennie coś wrzucać. Ogólnie cały ten słodko-pierdzący obraz ''dobrych'' Aliantów w
  • Odpowiedz
@IIWSwKolorze1939-45: A ja stwierdzę nawet, że gdyby nie powstał Izrael albo też państwo żydowskie powstało, ale w jakimś mało istotnym geopolitycznie miejscu to Holocaust obecnie byłby postrzegany jako jedno z wielu ludobójstw niemieckich z II WŚ. A nie metafizyka na tle śmierci jak śmierci
  • Odpowiedz