Wpis z mikrobloga

Ale tak serio. Czy ktokolwiek w khmerlandii (expat) zrobił biznes na restauracjach?
Czy jakiś polak w ogóle tam jakikolwiek biznes rozkręcił? Taki ze zarabia nie tylko na kieliszek chleba ale też na inne uciechy a nie tylko na przeżycie i chlanie?
Słyszał może ktoś coś o kimś takim?
#raportzpanstwasrodka
  • 8
  • Odpowiedz
@doges: Wątpię. Może będzie to jakiś pojedynczy biznes i do tego w stolicy (czyli tam gdzie jest kasa). Rachunek jest prosty: jeśli rzeczywista pensja to $150 (do tego na czarno) to wszystkie restauracje są robione pod klienta, który nie pogardzi mięsem z muchami. Zysk z takiej budy opiera się na własnym lokalu i tym, że z tego śpi i żyje cała rodzina (nigdy nie ma urlopu), a realny zysk netto to
  • Odpowiedz
  • 9
@kaszanka5555: on to bezmięsny rastaman dlatego dziwny, ale czy robi biznes czy tylko zapie... Rnicza jak dziki wół tego nikt nie wie. Raczej biznesu większego w tym jego zakątku wolności nie wyczowam. Trochę sosikow, trochę grzybów i się kręci. Lubi ciężko pracować i to mu frajdę sprawia bo to widac.
  • Odpowiedz
Zysk z takiej budy opiera się na własnym lokalu i tym, że z tego śpi i żyje cała rodzina (nigdy nie ma urlopu), a realny zysk netto to też będzie minimalna krajowa.


@darth_invader: Z jednej budy z jedzeniem nie da się przeżyć ani na tym zarobić. Co innego jak posiada się kilka lub kilkanaście takich bud.

W Indonezji działają całe uliczne sieci budek. Czyli jedna osoba stawia 10 - 20 -
  • Odpowiedz